Poważne kontuzje na początek sezonu PKO BP Ekstraklasy. Wielotygodniowa przerwa i odłożony w czasie debiut

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 22 lipca 2025

Sezon 2025/26 PKO BP Ekstraklasy ledwo się zaczął, a dwóch ważnych w swoich zespołach graczy czeka kolejna przerwa – tym razem spowodowana kontuzjami. Pierwszy z nich urazu doznał w 1. kolejce, drugi może zaś mówić o sporym pechu, bowiem w jego wyniku jeszcze trochę poczeka sobie na debiut na polskich boiskach.

Poważne kontuzje na początek sezonu PKO BP Ekstraklasy

Sobotę w 1. kolejce PKO BP Ekstraklasy otwierało starcie Widzewa Łódź z Zagłębiem Lubin. Podopieczni Željko Sopicia zwyciężyli 1:0 po znakomitej bramce Juljana Shehu. Asystę przy trafieniu Albańczyka z 40. minuty zaliczył prawy obrońca – Peter Therkildsen, dla którego był to 12. występ w koszulce Widzewa, ale dopiero pierwszy bezpośredni udział przy golu jego zespołu. Był bliski zaliczenia dziesiątego występu w pełnym wymiarze czasowym, jednak wszystko pokrzyżowała sytuacja z 73. minuty.

Podczas próby doskoku do Tomasza Pieńki Therkildsen poczuł ból mięśnia dwugłowego uda i momentalnie padł na murawę, wołając o pomoc. Choć sztab medyczny zabandażował mu kontuzjowane udo, nie był on w stanie kontynuować gry. Zmienił go 20-letni adept akademii Arki Gdynia oraz Legii Warszawa – Marcel Krajewski. Od razu wiadomo było, że sytuacja z kontuzją Therkildsena jest poważna, bowiem już na konferencji prasowej trener Sopić powiedział, że pierwsza prognoza to przerwa od sześciu do ośmiu tygodni.

Dwa dni później poznaliśmy oficjalną diagnozę – Therkildsen zerwał mięsień uda, a jego przerwa w grze potrwa tyle, ile przewidział Sopić – od sześciu do ośmiu tygodni. Dla Widzewa to spora strata, bowiem po zakończeniu poprzedniego sezonu klub zdecydował się go wykupić ze szwedzkiego Djurgarden i podpisał z nim dwuletnią umowę. Zanim zaś Duńczyk został wykupiony przez Widzew wystąpił w 11 z 13 meczach rundy wiosennej, a wszystkie 10, które zaczął w pierwszym składzie rozegrał „od deski do deski”. Teraz jest spory problem z tą pozycją.

Debiut odłożony w czasie

Następni w kolejce do rozegrania swojego spotkania po piłkarzach Widzewa Łódź i Zagłębia Lubin byli zawodnicy Wisły Płock oraz Korony Kielce. W kadrze meczowej zespołu Jacka Zielińskiego znalazło się pięciu z sześciu letnich nabytków „Żółto-Krwistych”, z czego trzech w pierwszym składzie. Jedynym, którego zabrakło był prawy obrońca Wiktor Popow, który do stolicy województwa świętokrzyskiego przeniósł się na zasadzie „wolnego transferu”. Powodem była kontuzja, której tydzień wcześniej doznał w przegranym 0:1 sparingu z Maccabi Netanja.

Jak się okazało, 23-krotnego reprezentanta Bułgarii czeka podobnie długa przerwa, co jego odpowiednika z Widzewa, bowiem mowa o ok. ośmiotygodniowej pauzie. W oficjalnym komunikacie Korony czytamy: – Ze względu na duży obrzęk stawu skokowego nasz zawodnik szczegółowe badania mógł przejść dopiero po kilku dniach. Diagnozę 25-latek poznał dopiero dziewięć dni po pechowym ostatnim przedsezonowym sparingu. Wykazała ona uszkodzenie dwóch więzadeł w stawie skokowym.

Tym samym wychowanek Czerno More Warna oficjalny debiut na polskich boiskach najwcześniej zanotuje po wrześniowej przerwie na kadrę. Opuści on zarazem zgrupowanie reprezentacji Bułgarii, podczas którego jego drużynę czekają dwa mecze eliminacji mistrzostw świata 2026: w Sofii przeciwko aktualnym mistrzom Europy – Hiszpanom oraz na wyjeździe przeciwko Gruzinom.

Popow to były filar klubu Cherno More (prawie 200 meczów) i kadry na prawej obronie. Od kilku lat regularnie występuje w reprezentacji. Tam również wywalczył sobie miejsce w jedenastce i obecnie ma już uzbieranych ponad 20 występów. Korona przebiła ofertę z CSKA Sofia, która była zainteresowana pozyskaniem zawodnika ligowego rywala z wygasającym kontraktem. Co ciekawe, był on nawet nominowany do nagrody najlepszego piłkarza całych rozgrywek. „Transfermarkt” wycenia piłkarza na aż 1,5 mln euro, więc był to dość mocny transfer, ale trochę jeszcze na grę poczeka.

fot. PressFocus

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

2 000 zł na konto główne
za ranking na start Ekstraklasy
Lech Poznań - Breidablik
Lech powyżej 2 goli
kurs
1,53
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)