Athletic wykorzystał impas i zrobił jeden z największych transferów. Nowy obrońca już w klubie

Athletic Bilbao, znany z ograniczonej polityki transferowej, rzadko sięga po głośne wzmocnienia. Tym razem jednak ma być inaczej — na San Mames trafił defensor, za którego klub zapłacił niemałe pieniądze. W tle całej operacji pojawia się także wątek impasu między zawodnikiem a jego dotychczasowym klubem. Baskowie po prostu wskoczyli i wykorzystali sytuację.
Athletic wykorzystał impas. Nowy obrońca już w klubie
Athletic Bilbao to klub wyjątkowy. W jego statucie widnieje zapis, że w drużynie mogą występować wyłącznie rdzenni Baskowie lub piłkarze związani z tym regionem. Nic więc dziwnego, że „Los Leones” rzadko dokonują spektakularnych transferów. Słyną z wielkich klauzul i dużych sprzedaży (Kepa, Laporte, Martinez, Herrera), ale nie transakcji do klubu. Najbardziej spektakularnym ruchem w historii było dotychczas sprowadzenie Inigo Martineza i to prosto od derbowego rywala Realu Sociedad za ponad 30 mln euro w sezonie 2018/19.
Tymczasem na San Mames trafił nowy obrońca. Jesus Areso, dotychczasowy piłkarz Osasuny, ma podpisać kontrakt do 2031 roku. Athletic zapłaci za niego 12 milionów euro, co czyni ten ruch jednym z bardziej kosztownych w ostatnich latach. Baskowie wykorzystali sprzyjający moment — 26-latek był w ostatnich tygodniach łączony z Atletico Madryt, które miało być blisko dopięcia transferu. Jest to… czwarty najwyższy transfer „Lwów” – po wspomnianym Martinezie, Yurim Berchiche’u z PSG oraz Alvaro Djalo z Bragi.
👋🦁#OngiEtorriAreso #AthleticClub 🔴⚪️ pic.twitter.com/0IhecQhCaC
— Athletic Club (@AthleticClub) July 22, 2025
Areso powrócił do Bilbao. W latach 2017–2021 występował w rezerwach Athleticu, zanim przeszedł do Osasuny, gdzie szybko stał się kluczową postacią. Choć jego nominalną pozycją jest prawa obrona, jego były trener Jagoba Arrasate często wystawiał go także na prawym skrzydle. Bilans Areso w barwach Osasuny zamknął się na 86 występach, jednej bramce i 11 asystach.
W nowym zespole ma wypełnić lukę po legendarnym Oscarze de Marcosie, który zawiesił buty na kołku po zakończeniu poprzedniego sezonu. Athletic Club, półfinalista ostatniej edycji Ligi Europy, przygotowuje się do udziału w fazie ligowej Ligi Mistrzów. Priorytetem było zatrzymanie trzonu drużyny prowadzonej przez Ernesto Valverde, ale niezbędne są też wzmocnienia. Jesus Areso będzie drugim letnim transferem zespołu — wcześniej ogłoszono pozyskanie Roberta Navarro z Mallorki w ramach wolnego transferu.
Brak porozumienia
Jesus Areso w ostatnich sezonach był jednym z filarów Osasuny. Świadczy o tym 36 i 37 rozegranych spotkań w La Liga. Grał niemal wszystko i przede wszystkim był okazem zdrowia. Razem z kolegami potrafił sensacyjnie ograć FC Barcelonę czy Atletico Madryt i zająć z tym klubem 9. miejsce w La Liga. Jego kontrakt z klubem dobiegał końca. Choć obie strony wyrażały chęć dalszej współpracy, nie zdołały dojść do porozumienia w sprawie nowych warunków. Osasuna miała odrzucić trzy kolejne propozycje kontraktu, które uczyniłyby Areso najlepiej zarabiającym zawodnikiem w zespole.
Klub twardo trzymał się klauzuli odejścia w wysokości 12 milionów euro, zaznaczając jednocześnie, że ostateczna decyzja należy do samego piłkarza: – Chcemy spełnić oczekiwania Jesúsa, ale on musi również zrozumieć naszą odpowiedzialność wobec klubu – wyjaśniał dyrektor sportowy Braulio. 26-latek nie przyjął tych warunków. Widząc zastój w negocjacjach, do gry wkroczyło Atletico Madryt, które szukało następcy Nahuela Moliny, z którym nie wiąże już przyszłości. Wydawało się, że transfer jest blisko, ale… ostatecznie nie doszło do konkretów. Wtedy zareagował Athletic.
🚨🇪🇸 Atlético Madrid are very upset with Osasuna over Jesús Areso, believing the club did not honor the agreement between them.
Osasuna had assured Atleti multiple times that they would not negotiate with Bilbao, yet Areso will now play for them.
Atleti will now have to explore… pic.twitter.com/qDJnbbH6si
— Atletico Universe (@atletiuniverse) July 22, 2025
fot. PressFocus