Wychowanek Realu Madryt zalicza wielki powrót

Jese Rodriguez znów jest na ustach kibiców. Wychowanek Realu Madryt, niegdyś okrzyknięty jednym z największych talentów hiszpańskiej piłki, postanowił wrócić do miejsca, które dobrze zna i w którym czuje się jak u siebie. Po latach pełnych wzlotów i upadków, jego kariera zatacza symboliczne koło – a Madryt znów pojawia się w tle tej opowieści.
Wychowanek Realu Madryt
Jese Rodriguez to wychowanek Realu Madryt. W klubowej akademii uchodził za jeden z największych talentów swojego pokolenia, przechodząc kolejne szczeble młodzieżowych drużyn z ogromnym impetem. W pierwszym zespole „Los Blancos” zadebiutował jako nastolatek w sezonie 2011/12 w meczu Pucharu Króla przeciwko Ponferradinie.
Przez kilka sezonów grywał u boku największych gwiazd światowego futbolu, strzelał gole w Lidze Mistrzów i był stawiany w jednym szeregu z takimi piłkarzami jak Isco czy Alvaro Morata. W Madrycie wierzono, że Jese będzie przyszłością klubu – miał szybkość, technikę, pewność siebie i instynkt. Niestety, poważna kontuzja kolana (zerwane więzadła krzyżowe) oraz szereg nietrafionych decyzji transferowych sprawiły, że jego kariera zaczęła skręcać w niewłaściwym kierunku. Mimo to dla wielu kibiców pozostaje symbolem niespełnionego potencjału i talentu, który rozbłysnął zbyt szybko, by przetrwać.
20-year-old Jesé Rodríguez for Real Madrid during 2013/2014 season:
✅31 games
⚽️8 goals
🅰️6 assists
📊directly involved in a goal every 82 minutesHe had the world at his feet. One of the biggest wasted talents in recent years. pic.twitter.com/0q5Gu0zcGe
— Football Talent Scout – Jacek Kulig (@FTalentScout) April 22, 2020
W barwach Realu Madryt Jese rozegrał 94 mecze, zdobył 18 bramek i zaliczył 15 asyst. Latem 2016 roku odszedł do Paris Saint-Germain za 25 milionów euro – i to właśnie ten transfer okazał się początkiem końca wielkiej kariery.
Z etykietki „wielkiego talentu” szybko zrobiła się łatka „niespełnionej nadziei”. Tułał się później po różnych klubach: Stoke City, Real Betis, Sporting Lizbona, Ankaragücü, Coritiba, a ostatnio nawet Jese trafił do egzotycznego Johor Darul Ta’zim z Malezji. W żadnym z nich nie potrafił zagrzać miejsca na dłużej niż sezon. Teraz jednak wraca do zespołu, który – obok Realu – kojarzy mu się z największym spokojem i poczuciem piłkarskiego domu.
Wielki powrót
Jese Rodriguez wraca do Las Palmas – klubu, w którym po raz pierwszy od odejścia z Realu Madryt naprawdę odżył. To właśnie na rodzinnych Wyspach Kanaryjskich udało mu się zatrzymać spiralę upadku i przypomnieć kibicom, że wciąż potrafi grać na solidnym poziomie. Chociażby w sezonie 2021/22, grając w barwach UD Las Palmas, zdobył 11 bramek i dołożył sześć asyst w 39 meczach Segunda Division. Był liderem drużyny, a jego powrót na Estadio Gran Canaria przyciągał uwagę nie tylko lokalnych mediów.
Jesé Rodríguez y la UD Las Palmas unen sus caminos.
¡Bienvenido, @JeseRodriguez10! 💛💙#PretemporadaUD #SeremosMásUnión #LaUniónHaceLasPalmas pic.twitter.com/1VldX52WX7
— UD Las Palmas (@UDLP_Oficial) July 24, 2025
Teraz, po kolejnych wojażach i epizodach w odległych zakątkach świata, Jese wraca do miejsca, które sam określał jako „piłkarski dom”. Las Palmas zyskało właśnie piłkarza z charakterem, doświadczeniem i ogromną motywacją, by ponownie coś udowodnić. Choć ma już 32 lata, nie zamierza kończyć kariery jako piłkarz z etykietą „niespełnionego talentu”. Wręcz przeciwnie – chce jeszcze raz rozpalić trybuny i pomóc klubowi, z którym łączy go nie tylko boisko, ale i tożsamość. Hiszpan podpisał kontrakt z klubem Segunda Division, który będzie obowiązywał do 30 czerwca 2026 roku.
Dla jednych to tylko kolejny transfer w letnim oknie. Dla innych – szansa na symboliczne odkupienie kariery, która miała potoczyć się zupełnie inaczej. Jese Rodriguez wraca tam, gdzie czuł się wolny – nie tylko na boisku, ale i poza nim. Las Palmas daje mu przestrzeń, której brakowało w zatłoczonych szatniach wielkich klubów. Czy uda mu się znów odnaleźć formę? Tego nie wie nikt, może nawet on sam. Ale jedno jest pewne – ta historia wciąż się pisze. Choć jej początek miał miejsce w Madrycie, to być może inne ważne zdania zostaną dopisane właśnie na Wyspach Kanaryjskich.
fot. PressFocus