Legia Warszawa zremisowała z Banikiem Ostrawa. Szalona końcówka spotkania

Napisane przez Braian Wilma, 24 lipca 2025
legia

Legia Warszawa zremisowała pierwszy mecz drugiej rundy eliminacji Ligi Europy. Podopieczni Edwarda Iordanescu mierzyli się na wyjeździe z Banikiem Ostrawa. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2. O remisie zadecydował gol strzelony w końcówce przez Jean-Pierre’a Nsame, choć w doliczonym czasie było gorąco pod bramką Kacpra Tobiasza.

Przed meczem

Banik Ostrawa zajął w poprzednim sezonie trzecie miejsce w Chance Liga, co dało im udział w eliminacjach Ligi Europy. Czeska drużyna prowadzona przez Pavla Hapala, w przeszłości szkoleniowca m.in. Zagłębia Lubin, przygotowywała się do sezonu w Polsce. Rozegrała mecze towarzyskie przeciwko kilku polskim zespołom: Pogoni Szczecin (1:3), Piastowi Gliwice (0:0), Widzewowi Łódź (0:2) oraz Lechowi Poznań (2:1).

Banik rozpoczął już zmagania w lidze czeskiej. Na inaugurację sezonu przegrał na wyjeździe z Bohemians 0:1. Tym samym piąty rok z rzędu rozpoczął rozgrywki ligowe od porażki. Pavel Hapal dokonał trzech zmian w porównaniu do składu, który przegrał wspomniany mecz. Michal Frydrych zastąpił Patricka Kpozo, Daniel Holzer wszedł za Michala Kohuta, natomiast Filip Kubala zagrał w miejscu Ewertona.

Legia Warszawa rozegrała już trzy spotkania o stawkę. Zdobywca Pucharu Polski 2025 w pierwszej rundzie eliminacji poradził sobie z Aktobe, dwukrotnie wygrywając 1:0, natomiast gra legionistów w tym dwumeczu nie porywała. Między starciami z Kazachami podopieczni Edwarda Iordanescu mierzyli się na wyjeździe z Lechem Poznań w ramach Superpucharu Polski. Tam drużyna rumuńskiego trenera wyglądała kapitalnie na tle mistrza Polski i sięgnęła po trofeum po zwycięstwie 2:1. W pierwszej kolejce PKO BP Ekstraklasy Legia odpoczywała – przełożyła bowiem mecz z Piastem Gliwice.

Trener Legii zmienił czterech zawodników w wyjściowym składzie w porównaniu do spotkania rewanżowego z Aktobe. Jan Ziółkowski zastąpił w na środku obrony Radovana Pankova, po kontuzji wrócił Ruben Vinagre, za którego ostatnio grał Patryk Kun, Kacper Chodyna zajął miejsce Wahana Biczachczjana, a Ilja Szkurin – Marca Guala. Do drugiej rundy nie zostali jeszcze zgłoszeni sprowadzeni Mileta Rajović i Arkadiusz Reca – mają oni pewne zaległości treningowe.

Głosy co do faworyta starcia były podzielone, natomiast wielu ekspertów zauważa znaczny rozwój Banika w ostatnim czasie. – Dwa, trzy lata temu też wskazałbym na Legię. Dziś już nie – mówił w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” wychowanek czeskiej drużyny, a także były zawodnik m.in. Milanu i Udinese – Marek Jankulovski.

Fatalny start, na koniec zmarnowana „setka”

Już w pierwszej minucie gospodarze przeprowadzili szybką akcję, po której Prekop po sprytnym strzale uderzył w poprzeczkę. Kilkadziesiąt sekund później groźne uderzenie z dystansu oddał z kolei David Buchta, jednak piłka przeleciała obok bramki. Niestety, w 13. minucie w końcu udało się Banikowi otworzyć wynik spotkania. Po składnej akcji na połowie Legii i podaniu od Filipa Kubali w polu karnym z piłką odnalazł się Matej Sin. Czech świetnie nawinął Rafała Augustyniaka i uderzeniem lewą nogą pokonał Kacpra Tobiasza.

Już kilka minut później znów było niebezpiecznie pod bramką Legii. Po dośrodkowaniu na dalszy słupek przed świetną szansą stanął Buchta, jednak uderzył obok bramki. Następnie świetnym strzałem z dystansu popisał się utalentowany Tomas Rigo, natomiast piłka przeleciała tuż obok słupka. W 22. minucie na boisku pojawiła się gwiazda Banika – Ewerton, który nie zaczął meczu w pierwszym składzie, bo… do trenera doszły głosy, że zawodnik szuka nowego klubu. Zastąpił Kubalę, który chwilę wcześniej doznał poważnej kontuzji kolana.

Legia co jakiś czas próbowała zagrozić bramce Banika, głównie za sprawą Ryoyi Morishity, natomiast szczelnie bronili obrońcy czeskiej drużyny. Nic na to nie wskazywało, ale Legia zdołała w 32. minucie doprowadzić do wyrównania. Paweł Wszołek wycofał wówczas z prawej strony przed pole karne do Bartosza Kapustki. Kapitan zespołu uderzył z pierwszej piłki, czym zaskoczył Dominika Holca.

Po strzelonej bramce legioniści złapali większy luz, przejęli kontrolę i częściej przeprowadzali akcje na połowie rywala. Pod koniec pierwszej połowy mieli stuprocentową sytuację na wyjście na prowadzenie. Świetnie z lewej strony dośrodkował Morishita. Głową piłki nie strącił Szkurin, ta doleciała do Chodyny, a skrzydłowy przeniósł ją nad poprzeczką z kilku metrów.

W doliczonym czasie gry po kolejnej wrzutce Japończyka nad bramką uderzył z kolei Wszołek. Po trzydziestu minutach przewagi Banika Legia powinna schodzić na przerwę z prowadzeniem.

Szalona końcówka

Chodyna mógł zmazać plamę tuż po wznowieniu gry, kiedy dostał podanie za linię obrony Banika. Polak biegł sprintem w kierunku bramki, natomiast znów zawiodła technika – niedokładnie dograł do partnera, faulując jeszcze bramkarza. Zmarnowane sytuacje prawie zemściły się już po kilku minutach. Po ogromnym zamieszaniu w polu karnym Legii zewnętrzną częścią stopy na bramkę Tobiasza uderzył Buchta, a piłka odbiła się od słupka.

Tuż po upływie godziny gry na boisku pojawił się Jean-Pierre Nsame, który zastąpił Szkurina. Już po chwili był bliski zdobycia gola, ale po rykoszecie od obrońcy piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Niestety, po kilku minutach Banik ponownie wyszedł na prowadzenie. Elitim zanotował stratę tuż przed polem karnym Legii, a do piłki dopadł były zawodnik Wisły Kraków Michal Frydrych. Stoper uderzył na bramkę i po rykoszecie strzelił drugiego gola dla gospodarzy.

W 69. minucie przed kolejną szansą stanął Chodyna. Idealnie na jego głowę wrzucił Ruben Vinagre, ale strzał Polaka okazał się zbyt lekki. Chwilę później Kapustka znów uderzył zza pola karnego, natomiast piłka przeleciała centymetry obok słupka. Legia w końcówce ruszyła do przodu i zepchnęła rywali na ich połowę. W 85. minucie gospodarze byli bliscy wykorzystania przestrzeni na boisku i po kontrze Kpozo bardzo blisko podwyższenia prowadzenia był Tomas Zlotohlavek. Obaj zawodnicy weszli na boisko w 82. minucie.

Pięć minut później sektor kibiców gości znów wybuchł radością. Po dośrodkowaniu Elitima wyrównał bowiem Nsame, który z bliskiej odległości wbił piłkę do bramki Banika. W doliczonym czasie bohaterem gospodarzy mógł zostać Frydrych, który strzelił drugiego gola po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, natomiast obrońca znajdował się na spalonym.

Legia tym samym do awansu bez dogrywki potrzebuje wygrać u siebie choćby jednym golem. Rewanż za tydzień przy Łazienkowskiej. Następnym rywalem z jakim zmierzy się Legia będzie Korona Kielce. Dla warszawian będzie to pierwszy mecz ligowy w sezonie, z racji przełożenia spotkania 1. kolejki z Piastem Gliwice u siebie.

Fot. screen Polsat Sport

Bonus 200% od wpłaty
do 400 zł!
Arka Gdynia - Radomiak Radom
Wygrana Radomiaka (zakład bez remisu)
kurs
2,02
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)