William Carvalho rzuca Europę. Nowe wyzwanie na innym kontynencie

William Carvalho po wielu latach gry w europejskich klubach podjął decyzję o zmianie otoczenia i nowym wyzwaniu w swojej karierze. Portugalczyk, znany z solidnej gry w defensywie i doskonałej kontroli piłki, zamierza teraz spróbować sił w egzotycznej lidze. Po trzydziestce po raz pierwszy zagra poza Europą, ale wcale nie w Arabii.
William Carvalho zamyka europejski rozdział
William Carvalho opuszcza Europę po ponad dekadzie gry na najwyższym poziomie. Przez lata był symbolem solidności w środku pola – najpierw w Sportingu CP, gdzie jako wychowanek wyrósł na lidera drużyny. Sięgnął tam po Puchar Portugalii w 2015 roku oraz po Puchar Ligi w 2017 roku. Następnie był jednym z filarów Realu Betis, z którym sięgnął po Puchar Króla w 2022 roku. 223 spotkań dla Betisu i 193 dla Sportingu przyniosło mu uznanie jako jeden z najbardziej niezawodnych defensywnych pomocników swojego pokolenia.
Portugalczyk – po tym, jak został pominięty w składzie na obóz przygotowawczy w Algarve – zgodził się na rozwiązanie kontraktu z Betisem, który miał obowiązywać do końca czerwca 2026 roku. Carvalho nie był już częścią planów Manuela Pellegriniego po siedmiu sezonach spędzonych w klubie z Sewilli i teraz przygotowuje się do wyjazdu. Co ciekawe, jeszcze niedawno mówiło się, że wyląduje w Katarze, w Al-Wakrah. Coś jednak się zmieniło – 33-latek obrał nowy kierunek.
📣 OFICIAL | William Carvalho finaliza su etapa en el #RealBetis 📄🖊
¡Gracias por tanto y mucha suerte en el futuro, @wllmcarvalho14! 💪💚
— Real Betis Balompié 🌴💚 (@RealBetis) July 18, 2025
William Carvalho zostawia po sobie trwały ślad w Betisie, odchodząc jako zagraniczny zawodnik z największą liczbą występów w historii klubu – 223. Zdobył 11 bramek i miał 16 asyst, ale nie to było jego zadaniem. On miał przede wszystkim harować i zasuwać w środku pola. Ostatnio znaczył już w Betisie coraz mniej – zagrał zaledwie 480 ligowych minut, a w Lidze Konferencji nawet nie występował. W styczniu oddał miejsce innemu koledze z drużyny, wciąż dochodząc do siebie po kontuzji ścięgna Achillesa, której doznał we wrześniu. Wrócił do gry w marcu, ale już nie można go było zgłosić.
Nie można zapominać także o jego roli w reprezentacji Portugalii – był częścią drużyny, która sięgnęła po mistrzostwo Europy w 2016 roku i Ligę Narodów w 2019. Choć z czasem stracił miejsce w wyjściowym składzie głównie ze względu na kontuzje, do dziś uchodzi za piłkarza z dużym doświadczeniem (80 spotkań w reprezentacji). W jego kontekście mówiło się osiem-dziewięć lat temu o dużo mocniejszych klubach niż Betis. Nie odszedł jednak w momencie, gdy hype na niego był największy, a dopiero dwa lata później. Następnie „zasiedział” się w Betisie. Można mieć wrażenie, że tu był potencjał na więcej.
Nowe wyzwanie
William Carvalho zdecydował się na kierunek, który dla wielu może być zaskoczeniem. Zamiast przenieść się do jednej z bogatych lig Bliskiego Wschodu – jak zrobiło wielu jego rodaków, z Joao Felixem na czele (nowym piłkarzem Al-Nassr) – 32-letni pomocnik wybrał Meksyk. Jego nowym klubem zostanie CF Pachuca – jeden z najbardziej utytułowanych zespołów w kraju, regularnie walczący o najwyższe cele w Liga MX. Pachuca rozpoczęła nowy sezon w świetnym stylu – trzy mecze, trzy zwycięstwa i pozycja lidera.
🆕 | William Carvalho 🇵🇹 es nuestro octavo refuerzo para el Apertura 2025. https://t.co/pff4oeLyVd pic.twitter.com/19BSNmlx0j
— Club Pachuca (@Tuzos) July 26, 2025
Dla Carvalho to zupełnie nowe doświadczenie – nie tylko sportowe, ale również kulturowe. Liga meksykańska znana jest z intensywnego tempa gry, wymagających podróży i kibiców pełnych pasji. Będzie grał w jednej lidze z Mateuszem Boguszem, który od stycznia jest piłkarzem Cruz Azul. W Meksyku – w zespole CF Monterrey – gra także Sergio Ramos.
fot. PressFocus