Dawny rekord transferowy Zagłębia Lubin zagra w Betclic 1. Lidze. Dołączy do drugiej najgorszej defensywy rozgrywek

Po kilku tygodniach bez klubu dawny rekord transferowy Zagłębia Lubin wreszcie znalazł nowego pracodawcę. Po kilkunastu miesiącach znów zagra na poziomie Betclic 1. Ligi. Będzie występował w drugiej obecnie najgorszej defensywie tych rozgrywek.
Dawny rekord transferowy Zagłębia Lubin
Na początku 2018 roku, po pięciu latach spędzonych w Zagłębiu Lubin, Jarosław Jach za niemal trzy miliony euro trafił do Crystal Palace. Był to wówczas nowy rekord sprzedażowy „Miedziowych”, który przebił otrzymane raptem kilka dni wcześniej od Łudogorca Razgrad za Jakuba Świerczoka niemal milion euro. Z „Orłami” wychowanek Lechii Dzierżoniów podpisał 3,5-roczną umowę, jednak w pierwszym zespole zagrał raptem jeden mecz i to dopiero we wrześniu 2020 roku. Wcześniej zaś tylko raz znalazł się w kadrze meczowej seniorów – w marcu 2018 roku.
W międzyczasie sezon 2018/19 spędził na wypożyczeniach w tureckim Çaykurze Rizespor oraz Sheriffie Tiraspol, z którym zdobył mistrzostwo oraz Puchar Mołdawii. W sezonie 2019/20 był z kolei wypożyczony do Rakowa Częstochowa, dla którego był to pierwszy raz od 22 lat w Ekstraklasie. Grał bardzo regularnie, spędził na murawie blisko 2000 ligowych minut. Do „Medalików” wrócił na rundę wiosenną sezonu 2020/21 i zdobył Puchar Polski oraz zajął drugie miejsce w Ekstraklasie, co było wówczas największymi osiągnięciami tego klubu w jego 100-letniej historii. Wtedy już był rezerwowym.
Powrót na „stare śmieci”
Do Polski Jach definitywnie wrócił latem 2022 roku, po straconym sezonie w Crystal Palace. Zaliczył w nim bowiem raptem cztery występy w rezerwach i wszystkie w sierpniu 2021 roku. Wrócił do klubu, z którego wypłynął na szerokie wody, czyli do Zagłębia Lubin. Tam w sezonie 2022/23 wystąpił 26 razy i za każdym razem w pierwszym składzie. Co więcej, zaledwie trzech meczów nie rozegrał w pełnym wymiarze czasowym. Dało mu to piąte miejsce pod względem liczby rozegranych w sezonie 2022/23 minut wśród zawodników Zagłębia Lubin.
Na kolejny występ w pierwszym zespole Zagłębia musiał jednak poczekać niemal półtora roku. Pierwszą część sezonu 2023/24 spędził w II-ligowych rezerwach „Miedziowych”, a drugą na wypożyczeniu w I-ligowej Wiśle Płock. Dopiero po zwolnieniu Waldemara Fornalika nowy szkoleniowiec Zagłębia – Marcin Włodarski we wrześniu 2024 roku przywrócił go do kadry pierwszego zespołu. Kadencja Włodarskiego w Lubinie nie potrwała jednak nawet pół roku.
Po zaledwie jednym meczu pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego Jach wrócił do II-ligowych rezerw i grał do końca z opaską kapitańską, gdzie był o 10 lat starszy od większości kolegów. Swoją drogą, na 20 spotkań uzbierał aż 11 żółtych kartek, ale za to był bardzo groźny po stałych fragmentach – strzelił aż sześć goli, występując też często na lewej obronie. Trzy bramki zdobył po strzałach głową, dwie z rzutów karnych. Nie udało mu się pomóc i Zagłębie II spadło z Betclic 2. Ligi do Betclic 3. Ligi.
Załata dziurawą defensywę?
Konkretnie wystąpił w dziewięciu z ostatnich 13meczów drugiej drużyny „Miedziowych” w sezonie 2024/25. Po dwumeczowym zawieszeniu za kartki i dodatkowej dwumeczowej nieobecności w kadrze meczowej wrócił na rewanżowy baraż o utrzymanie z Podhalem Nowy Targ. Gdyby nie wycofanie się Wisły Puławy, Zagłębie już po sezonie zasadniczym zaliczyłoby spadek do Betclic 3. Ligi. Do domowego rewanżu lubinianie przystępowali z prowadzeniem 3:2, a w pewnym momencie prowadzili w dwumeczu 4:2, ale ostatecznie przegrali dwumecz 4:5.
W rozgrywkach Betclic 3. Ligi rezerwy Zagłębia musiały już jednak radzić sobie bez Jacha, gdyż ten opuścił „Miedziowych” w związku z wygaśnięciem umowy, o czym poinformowano jeszcze przed końcem sezonu Betclic 2. Ligi. Po kilku tygodniach bez klubu 31-letni stoper znalazł nowego pracodawcę, a została nim druga obecnie najgorsza defensywa Betclic 1. Ligi – Znicz Pruszków. Awansował więc w hierarchii aż o dwie ligi.
✍🏻 Jarosław Jach nowym zawodnikiem Znicza Pruszków. 31-letni obrońca podpisał dziś kontrakt z pierwszoligowym klubem. pic.twitter.com/vQoI59Wmus
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) August 4, 2025
W pierwszych trzech meczach tego sezonu przejęty latem przez Marcina Matysiaka zespół stracił aż dziesięć bramek, co jest gorszym wynikiem tylko od Stali Mielec, która straciła ich 11. Co więcej, tylko w dwóch ostatnich meczach piłkarze Znicza aż dziewięć razy musieli wyciągać piłkę z siatki – pięciokrotnie przeciwko Stali Mielec, a w ostatni weekend cztery razy w starciu z Wieczystą.
Tyle samo bramek, co Znicz, straciła Miedź Legnica, co zakończyło się zwolnieniem Wojciecha Łobodzińskiego. Nie tylko liczba straconych bramek łączy obecnie Znicz i Miedź, bowiem są to jedyne kluby, które w tym sezonie Betclic 1. Ligi nie zdobyły jeszcze ani punktu.