10 000 ZŁ DO PODZIAŁU DLA WSZYSTKICH
Za Extra Pensję w BETFAN

Wychowanek Pogoni dał zwycięstwo Arce! Gdynianie z pierwszą wygraną po powrocie do Ekstraklasy

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 09 sierpnia 2025

Pogoń Szczecin zaliczyła już piąty z rzędu wyjazdowy mecz bez wygranej. „Portowcy” prowadzili na terenie beniaminka – Arki Gdynia 1:0, ale podopieczni Dawida Szwargi odwrócili losy tej rywalizacji o 180 stopnia. Dla „Żółto-Niebieskich” był to pierwsze od ponad pięciu lat zwycięstwo w Ekstraklasie, a zapewnił im je… wychowanek Pogoni Szczecin.

Pogoń znów mogła liczyć na króla

Po pierwszych trzech kolejkach tego sezonu PKO BP Ekstraklasy Arka Gdynia była jedynym beniaminkiem, który jeszcze nie zaznał smaku zwycięstwa. Triumfatorzy poprzednich rozgrywek Betclic 1. Ligi zmagania po letniej przerwie rozpoczęli od porażki w Lublinie 0:1, po czym zaliczyli dwa remisy – 1:1 z Radomiakiem u siebie i 0:0 z Legią w Warszawie. Co prawda raptem dwie stracone bramki stawiały „Żółto-Niebieskich” jako trzecią najlepszą obronę ligi, jednak gorszą ofensywę miał od nich tylko Piast, który w tym sezonie nie strzelił jeszcze gola.

Po przeciwnej stronie barykady znajdowała się Pogoń Szczecin, która za sprawą siedmiu straconych bramek była trzecią najgorszą defensywą ligi, ale dzięki sześciu strzelonym golom stawiała się jako trzecia najlepsza ofensywa rozgrywek. Za połowę strzelonych przed tą kolejką przez „Portowców” goli odpowiadał Efthymis Koulouris, który po jednym meczu absencji wrócił do gry. Zremisowane w Niecieczy 1:1 spotkanie z Bruk-Betem Grek oficjalnie opuścił z powodu bólu pleców, ale nieoficjalnie symulował kontuzję, by w ten sposób wymusić odejście klubu.

Bramka dla gości wisiała w powietrzu

Niemniej, szybko można było przekonać się, że Pogoń sporo straciła nieobecnością Koulourisa przeciwko beniaminkowi z Niecieczy. Już w 5. minucie starcia z Arką wychowanek PAOK-u Saloniki był bowiem bliski wpisania się na listę strzelców. Po dośrodkowaniu z lewego sektora Leo Borgesa dostawił prawą nogę, a futbolówka po jego strzale „z pierwszej piłki” przeleciała tuż obok dalszego słupka. Grek pozbawił więc Borgesa asysty, ale ten nieco ponad 20 minut później znów miał okazję na wpisanie się do protokołu meczowego – tym razem za sprawą.

Po dalekim przerzucie Musy Juwary Kamil Grosicki zagrał do wbiegającego Brazylijczyka. Ten przedarł się przez Sebastiana Kerka, a po wejściu z piłką w pole karne przełożył jeszcze piłkę do lewej nogi i oddał strzał na bliższy słupek. Jego uderzenie obronił jednak zdobywca złotej rękawicy w poprzednim sezonie Betclic 1. Ligi – Damian Węglarz. Juwarze nie udało się tym samym zaliczyć asysty drugiego stopnia, ale po chwili mógł zanotować bezpośrednią. Po świetnej centrze z prawej strony pola karnego na głowę Koulourisa ten jednak spudłował.

Pogoń strzeliła, Arka szybko odpowiedziała

Znacznie lepiej piłka ułożyła się na głowie Danijela Loncara, który w 38. minucie po dośrodkowaniu z lewej strony Kamila Grosickiego pokonał Węglarza. Był to trzeci gol Chorwata w koszulce „Portowców”, z czego drugi w PKO BP Ekstraklasie. Poprzedniego w lidze strzelił niemal dwa lata temu – we wrześniu 2023 roku przeciwko Koronie Kielce (3:1). Chwilę później do protokołu wpisał się także jego partner ze środka obrony – Marian Huja, lecz nie zdobył drugiej bramki dla Pogoni, a obejrzał żółtą kartkę za zatrzymanie Diego Percana.

Jakby tego było mało, Huja tuż po rozpoczęciu doliczonego czasu gry zamieszany był w gola dla Arki. Piłkę do Sebastiana Kerka zgrał Percan, a ta po uderzeniu byłego pomocnika Widzewa Łódź odbiła się od portugalskiego defensora i kompletnie zmyliła Krzysztofa Kamińskiego. Było to czwarte trafienie Niemca na polskich boiskach, z czego drugie w PKO BP Ekstraklasie, a pierwsze w żółto-niebieskiej koszulce. Dla Pogoni gol ten oznaczał zaś, że już dziewiąty raz na dziesięć ostatnich meczów nie uda się zagrać na zero z tyłu.

Wychowanek Pogoni dał wygraną… Arce

Początek tego spotkania nauczył, że trzeba wykazać się cierpliwością, bo dogodne sytuacje z czasem przyjdą. Dlatego po sennych pierwszych 20 minutach drugiej połowy można było oczekiwać, że „zaraz się rozkręci”. I rzeczywiście – „rozkręcili się… chłopcy”. Ciekawe zapowiadała się akcja Pogoni z 69. minuty, kiedy to po świetnym rozegraniu w środku pola z piłką kilkadziesiąt metrów pociągnął Jose Pozo. Tuż przed polem karnym Hiszpan dograł do Kamila Grosickiego, ale ten trafił w stojącego tuż przed nim Linusa Wahlqvista.

Raptem kilkadziesiąt sekund później futbolówka po strzale kapitana Pogoni ponownie odbiła się od jednego z zawodników, ale tym razem rywali. Z lewej strony do „Grosika” zagrał Leonardo Koutris, a 95-krotny reprezentant Polski po przyjęciu piłki przełożył ją jeszcze do prawej nogi. Następnie przymierzył w kierunku bramki, ale na linii strzału stał Julien Celestine. W 74. minucie Francuz znów zablokował uderzenie jednego z rywali – tym razem Jose Pozo. Początkowo jego interwencja przeszła bez echa, ale po chwili Szymon Marciniak wstrzymał grę.

Otrzymał on bowiem sygnał z wozu VAR, że piłka po strzale Pozo mogła odbić się od ręki Celestine’a. Powtórki wykazały, że stoper Arki powiększył obrys swojego ciała, więc Marciniak nie mógł zrobić nic innego, jak wskazać na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Efthymis Koulouris, ale Pogoń nie objęła prowadzenia, gdyż jego strzał obronił Węglarz. Jakby gościom mało było cierpienia, raptem dwie minuty „Portowcy” zostali skarceni przez ich wychowanka. Pięknego gola na 2:1 strzelił Kamil Jakubczyk.

Po zdobyciu swojej debiutanckiej bramki w PKO BP Ekstraklasie 20-latek „poddymił”, gdyż swoją celebracją ewidentnie chciał sprowokować obóz Pogoni. To mu się udało, bowiem ławka rezerwowych „Portowców” ruszyła w jego kierunku. Rozgrywający zarazem swój premierowy sezon w PKO BP Ekstraklasie Jakubczyk za swoje zachowanie zarobił żółtą kartkę. Zarobiła także Arka, ale komplet punktów, na który na tym poziomie czekała od lipca 2020 roku, kiedy to po czterech sezonach gry w elicie żegnała się z nią na długie pięć lat.

Znacznie krócej, ale już od ponad trzech miesięcy na wyjazdowe zwycięstwo czeka za to Pogoń. Od czasu wygranej 5:4 w Niepołomicach w ostatni weekend kwietnia „Portowcy” w delegacji zanotowali dwa remisy i trzy porażki. Dorzucić do tego można przegraną przeciwko Legii w finale Pucharu Polski, który odbył się w Warszawie. Przełamać tę niechlubną serię podopiecznym Roberta Kolendowicza może być o tyle ciężko, że kolejny wyjazdowy mecz rozegrają w „Sercu Łodzi” przeciwko Widzewowi. Wcześniej jednak podejmą u siebie Górnika Zabrze.

fot. screen Canal+Sport

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

10 000 zł do podziału
za Extra Pensję
Widzew Łódź - Wisła Płock
Powyżej 2.5 goli
kurs
1.91
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)