FREEBET 250 ZŁ NA START!
Za gola PSG z Tottenhamem

Sebastian Bergier zabrał głos ws. odejścia z GKS-u Katowice. „Zabolał mnie brak komunikatu po kontuzji”

Napisane przez Mariusz Orłowski, 12 sierpnia 2025
Sebastian Bergier po bramce

Sebastian Bergier udzielił wywiadu portalowi „igol”, w którym to otworzył się na temat odejścia z GKS-u Katowice, które nie odbyło się w miłych okolicznościach. Piłkarz nie czuł się sprawiedliwie potraktowany i właśnie opowiedział trochę o kulisach odejścia. W dużej mierze poszło o brak klarownego wyjaśnienia absencji zawodnika i nabranie wody w usta przez klub. 

Bergier zagrał na nosie GKS-owi Katowice

Sebastian Bergier na zasadzie wolnego transferu przeniósł się do budującego potęgę Widzewa. Transfer ten nastąpił błyskawicznie i pozostanie na zawsze historyczny, bo pierwszy w erze właściciela Roberta Dobrzyckiego. Napastnik dołączył do Widzewa już… w połowie maja, gdy nawet nie skończył się sezon! Przenosiny te odbiły się dość głośnym echem, ponieważ nie czuł się on sprawiedliwie traktowany w poprzednim klubie i pragnął odejść, gdy na stole pojawiła się oferta. Bergier zresztą już wcześniej opowiedział o tym w długiej rozmowie z kanałem „Futbolownia„. Mówił wtedy tak:

– Pożegnanie nastało bardzo szybko, nie do końca tak jak chciałem. Nie czułem w klubie bym był traktowany fair, złego słowa nie mogę powiedzieć o kibicach. To najlepsze lata w mojej karierze z piłką. Projekt Widzewa był bardzo ciekawy od początku – nie jestem zdziwiony, dlaczego sięgnęli po mnie, znam swoją wartość. Poczułem od razu, że warto zmienić otoczenie. Dookoła piłki stały się pewne rzeczy, które były dla mnie niefajne i czułem się nieswojo…

Podczas gdy Widzew zajmuje wysokie, czwarte miejsce, tak jego były klub po dwóch wielkich osłabieniach znajduje się w dużych tarapatach. Nie dość, że odszedł sam Bergier, to jeszcze środkowy pomocnik i żelazne płuca zespołu – Oskar Repka. GKS gra słabo i zdobył zaledwie punkt w czterech meczach. Bergier miał swój wielki moment chwały i odwetu, bo zdobył przeciwko byłej drużynie bramkę na 1:0. Choć pewnie miał ochotę oszaleć z radości, to zachował zimną krew i nie celebrował trafienia. Widzew ograł GKS Katowice aż 3:0.

Nie było komunikatu po kontuzji

Sebastian Bergier ciągnął grę GKS-u Katowice w poprzednim sezonie i zdobył dziewięć bramek w PKO BP Ekstraklasie i to bez żadnego trafienia z jedenastki – wszystkie padły z gry. W pięciu ostatnich kolejkach jednak nie zagrał – najpierw pauzował za żółte kartki i to w hitowym starciu z Legią, gdzie „żółtko” dostał dość nieodpowiedzialnie, a w czterech kolejnych nie znalazł się nawet w kadrze meczowej.

Absencja w meczu z Koroną owiana była tajemnicą. Wtedy kibice mogli przypuszczać, że jest on odsunięty od składu. Długo czekali na komunikat i doczekali się przed meczem z Cracovią, gdy trener Rafał Górak na konferencji prasowej wprost przyznał, że Bergier ma złamaną rękę. Takie ukrywanie tematu nie podobało się napastnikowi, o czym opowiedział w „igolu”:

Czułem po prostu pewien żal, że sprawy potoczyły się tak, jak się potoczyły. Najbardziej zabolało mnie to, że po kontuzji nie pojawił się żaden jasny komunikat z klubu. Miałem złamaną rękę, co jest poważną sprawą, a mimo to nie było oficjalnego oświadczenia. Nie było nawet prostego przekazu: „zawodnik ma złamaną rękę, pauzuje przez określony czas”. Zamiast tego słyszałem, że może za tydzień, może za dwa będę gotowy. A ja od początku wiedziałem, że to może być dłuższa przerwa i że istnieje ryzyko pogłębienia urazu przy byle upadku.

GKS Katowice sam ukręcił na siebie bat

Bergier poruszył też temat przedłużenia umowy, które utknęło w martwym punkcie. Nie podobało mu się, że tak szybko schodził z boiska: – Miałem w umowie opcję przedłużenia, zależną od rozegrania 50% minut w sezonie. To nie jest dużo jak na zawodnika, na którym klub chce budować przyszłość. Dla mnie to było logiczne – skoro chcą mnie zatrzymać, to powinni dążyć do tego, żebym te minuty wyrobił. Tymczasem praktycznie w każdym meczu byłem pierwszym do zmiany – schodziłem w 55., 60., 65. minucie, nawet gdy czułem, że mogę jeszcze dużo dać zespołowi.

Bergier nie uzbierał wspomnianych 50%, więc można powiedzieć, że klub… sam zaprzepaścił szansę automatycznego przedłużenia z nim umowy już wcześniej. Zwłaszcza, że potem doszło do wypadku losowego i złamał rękę, wobec tego zatrzymał się na 1287 ligowych minutach, co daje tylko 42%. W dalszej części zawodnik rozwinął temat i powiedział, że otrzymał nową propozycję, ale na bardzo zbliżonych warunkach do tej, która i tak nastąpiłaby po osiągnięciu wspomnianej liczby minut i była bardziej adekwatna do pierwszoligowej, więc jej nie przyjął. Czuł się zawiedziony postawą zarządu.

Nadchodzące mecze

    Napastnik wrzucał nawet… zdjęcia potwierdzające powagę jego urazu, żeby kibice nie myśleli, że nie chce rozegrać określonej liczby minut i w ten sposób wymusza transfer. Doszło po prostu do zbiegu okoliczności i pechowego splotu zdarzeń, a Widzew… doskonale tę sytuację i wielki błąd GKS-u wykorzystał, wiedząc o warunkach przedłużenia i o tym, że Bergier będzie spokojnie do gry od nowego sezonu. Napastnik największy żal ma do byłego klubu o brak szczerości, choć nie ukrywa, że wiele mu zawdzięcza, dlatego tym bardziej go to zabolało:

    Nigdy nie ukrywałem, że GKS-owi Katowice zawdzięczam naprawdę wiele. To był klub, który dał mi szansę, który otworzył mi furtkę do rozwoju i za to będę zawsze wdzięczny. Oczywiście nie była to tylko jego zasługa. Swoją grą, zaangażowaniem i ciężką pracą też udowodniłem swoją wartość. Ale bez tej okazji, bez tej szansy, którą dał mi GKS, nie byłoby mnie dzisiaj tu, gdzie jestem.

    Tym bardziej było mi przykro, że zabrakło wtedy czegoś tak prostego jak komunikat po moim urazie. Miałem złamaną rękę, a nie pojawiła się żadna informacja – ani dla kibiców, ani nawet dla wielu ludzi z otoczenia klubu. Zamiast tego cały czas krążyły spekulacje: „może za tydzień zagra”, „może na kolejny mecz będzie gotowy”. Nawet znajomi z Katowic pisali do mnie: „Co się dzieje? Czemu nie grasz?”. A sprawa była jasna. Diagnoza wykazała czterotygodniową, a może i dłuższą przerwę.

    Fot. PressFocus

    Antyfan social mediów. Pisanie o piłce nożnej to odskocznia, bo działa w innej branży. Cryuffista i Guardiolista. Od 2008 fan Barcy. Jeden z sezonowców City "przez Pepa". Nie gardzi polską piłką, a po transferze Sampera do Motoru opadła mu kopara.

    Freebet 250 zł
    za gola PSG z Tottenhamem
    Crvena Zvezda - Lech Poznań
    Obie strzelą
    kurs
    1.66
    1
    Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
    2
    Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
    3
    Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
    4
    Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)