Piast wciąż bez gola w tym sezonie. Po jałowym meczu zremisował 0:0 z Cracovią

Niedziela z PKO BP Ekstraklasą rozpoczęła się od starcia Piasta Gliwice, który u siebie, na śląskiej ziemi podejmował jedną z rewelacji początku sezonu – Cracovię. Ostatecznie, po nudnym meczu, mecz zakończył się zasłużonym, bezbramkowym remisem. Tym samym zespół Piasta wciąż jest jedynym zespołem bez strzelonego gola w tym sezonie.
Po jednej poważnej okazji
Dwa przełożone mecze, zero bramek w meczu z Górnikiem Zabrze (0:1), a przy tym zero strzałów celnych, potem baty od rewelacyjnej Wisły Płock (0:2) i zaledwie jeden celny strzał, a następnie remis 0:0 z Motorem przy dużej dominacji i niewykorzystane 15 minut (wraz z doliczonym) gry przewagi po czerwonej kartce Kacpra Karaska. Z takim bilansem w PKO BP Ekstraklasie Piast przystępował do starcia z Cracovią.
W początkowych fragmentach meczu nie działo się zbyt wiele, a oba zespoły bezskutecznie próbowały narzucić przeciwnikowi swój styl gry. Przez to rywalizacja toczyła się głównie w środku pola, bez poważnych okazji po stronie zarówno Piasta, jak i Cracovii. Pierwszy moment, w którym gol wydawał się naprawdę bliski, nastąpił dopiero w 23. minucie spotkania. Wówczas dość groźny strzał zza pola karnego oddał pomocnik Cracovii – Mikkel Maigaard. Po uderzeniu Duńczyka i wcześniejszym, minimalnym rykoszecie, piłka nie wpadła jednak do bramki, lecz uderzyła w słupek.
21' | Maigaard trafia w słupek! 🤏
—#PIACRA 0:0— CRACOVIA (@KSCracoviaSA) August 24, 2025
Od tego momentu przewaga przyjezdnych była coraz bardziej widoczna, a zespół „Pasów”, który od niedawna jest w większościowych rękach amerykańskiego właściciela poza akcjami prowadzonymi środkiem pola, szukał zagrożenia także na skrzydłach, gdzie kłopoty obrońcom Piasta sprawiał przede wszystkim Martin Minczew.
Dominacja nad gospodarzami nie przynosiła jednak w zasadzie realnych korzyści, na czele ze zdobyciem bramki dającej prowadzenie. Taki stan rzeczy doprowadził do tego, że w końcu ofensywne kompleksy stracił Piast. Blisko zaskoczenia przeciwnika w 40. minucie był Michał Chrapek, który podobnie jak kilkanaście minut wcześniej Maigaard, postanowił spróbować swoich sił z dystansu. I znów, dokładnie jak Duńczyk, pomocnik Piasta obił zewnętrzną część słupka.
Kiedy oni to wreszcie trafią?#PIACRA pic.twitter.com/xypnypkjxq
— Polski Ligowiec (@polski_ligowiec) August 24, 2025
Ogólnie jednak pierwsza połowa zdecydowanie zawiodła jeśli chodzi o jakiekolwiek zachowanie norm poziomu sportowego, a nikłą jakość zawodów najlepiej obnaża fakt, że na przestrzeni 45 minut zobaczyliśmy zaledwie jeden celny strzał. W skrócie: to niedzielne popołudnie z pewnością można było spędzić lepiej… wyjść na spacer, włączyć serial albo podlać kwiaty na oknie. Współczynnik xG też do wybitnych nie należał.
Wyglądało to tak:
Zaprzeczenie idei piłki w Gliwicach
W drugą połowę meczu lepiej weszła Cracovia, która w 52. minucie meczu miała kapitalną sytuację na objęcie upragnionego prowadzenia. Wyniknęła ona z błędu technicznego Jakuba Lewickiego, który w – wydawałoby się – prostej sytuacji nie zdołał czysto kopnąć piłki. Dzięki temu niemalże „oko w oko” z Frantiskiem Plachem stanął Mikkel Maigaard. Duńczyk przegrał jednak pojedynek ze słowackim bramkarzem, który w tamtym momencie popisał się dobrym refleksem. Po interwencji golkipera Lewicki naprawił wcześniejszy błąd i wybił wolno toczącą się piłkę sprzed linii bramkowej.
Sytuacje są, ale bramek wciąż brakuje… 👀
Kto otworzy wynik w Gliwicach? ⚽
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/QZNuu2rVZm
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 24, 2025
Niestety… ta okazja nie stanowiła żadnego nowego otwarcia w meczu, który ponownie wszedł w fazę stagnacji. Za winnych takiego stanu rzeczy należy uznać oba zespoły, natomiast za antypiłkarską postawę szczególnie zganić należy Piasta. Nie ma jeszcze gola na koncie, a nie miał ochoty na jakikolwiek pressing, nie mówiąc już o jakichkolwiek szybkich atakach. Poza tym, drużyna prowadzona przez Maxa Moldera często faulowała rywala od razu po rozpoczęciu akcji, nie zważając na przyspieszenia tempa meczu. W grze obronnej zawodnicy Piasta często wybijali także piłkę poza plac gry, zgodnie ze starą maksymą polskiego piłkarstwa: „trybuny ci gola nie strzelą”.
Walki nie brakuje ⚔️#PIACRA 0:0 pic.twitter.com/bMmiJDjHSq
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) August 24, 2025
W końcówce spotkania oba zespoły będąc pod presją nie były w stanie stworzyć żadnej klarownej okazji. Ostatecznie mecz zakończył się więc bezbramkowym remisem, z którego zdecydowanie bardziej zadowoleni mogą być piłkarze Piasta. Uzasadnione oczekiwania ofensywne wobec tego zespołu są bowiem bliskie zeru – do tego momentu, po czterech rozegranych meczach (mecze z Legią Warszawa i Lechem Poznań zostały przełożone) ekipa z Gliwic nie strzeliła bowiem jeszcze ani jednego gola. Seria pisze się nadal.
fot. screen – Canal+ Sport