NOWA OFERTA POWITALNA BETFAN!
Bonusy od trzech pierwszych depozytów 100% do 200 PLN, łącznie nawet do 600 PLN

Udany start Juventusu. Nowy napastnik z golem

Napisane przez Maciej Piętak, 24 sierpnia 2025
Juventus Parma Eleven Sports

Na zakończenie niedzielnych zmagań w Serie A Juventus wygrał w Turynie 2:0 z Parmą. „Stara Dama” kończyła mecz w „10”, ale nie przeszkodziło jej to w sięgnięciu po trzy punkty. W zespole gospodarzy zadebiutowało dwóch nowych zawodników, a w drużynie gości wystąpił reprezentant Polski.

Start sezonu Serie A

W sobotę 23 sierpnia rozpoczął się 124. sezon najwyższej klasy rozgrywkowej we Włoszech – w pięciu latach w pierwszej kolejce sezonu mieliśmy spotkanie Juventusu z Parmą i za każdym razem „Stara Dama” wygrywała. W niedzielny wieczór również zespół Igora Tudora był faworytem do zwycięstwa, który chciał zrewanżować się za wyjazdową porażkę w poprzednim sezonie. Pod wodzą chorwackiego szkoleniowca, który pomógł turyńczykom uzyskać awans do Ligi Mistrzów, Juve przegrało tylko jedno spotkanie ligowe – właśnie z „Gialloblu”.

Latem Juventus był bardzo aktywny – zarówno na boisku, jak i na rynku transferowym. Turyńczycy po zajęciu czwartego miejsca w lidze przystąpili do gry w Klubowych Mistrzostwach Świata, gdzie odpadli już na etapie 1/8 finału, przegrywając 0:1 z Realem Madryt. Trzy dni po porażce z „Królewskimi” ogłoszono podpisanie kontraktu z Jonathanem Davidem. 25-letni Kanadyjczyk występował wcześniej w Lille i podczas pięcioletniej przygody we Francji strzelił 87 goli w 178 spotkaniach.

Napastnik zaczął spotkanie z Parmą od 1. minuty, ale miejsca w wyjściowym składzie zabrakło dla innego nowego transferu Juve. Do zespołu Tudora dołączył także Portugalczyk Joao Mario występujący wcześniej w rodzimym FC Porto, który wszedł na boisko w 57. minucie. Włosi zapłacili za 25-latka nieco ponad 10 milionów euro. W portugalskiej ekstraklasie zadebiutował w sezonie 2019/20 – łącznie rozegrał w niej 116 spotkań i strzelił pięć goli oraz zanotował 13 asyst.

Parma z kolei sezon 2025/26 rozpoczęła w ubiegłą niedzielę – wygrała pewnie 2:0 z Pescarą w 1/32 finału Pucharu Włoch. To spotkanie było debiutem dla Carlosa Cuesty – 30-letniego hiszpańskiego szkoleniowca, który zastąpił na tym stanowisku Cristiana Chivu. Rumuński trener zapewnił Parmie utrzymanie (w ostatniej kolejce, ale jednak) i niedługo potem zgłosił się po niego Inter.

Przed Cuestą niełatwe zadanie, bo a) to dla niego pierwsza praca jako pierwszy trener (wcześniej był m.in. asystentem Mikela Artety w Arsenalu), b) z klubu odeszli Giovanni Leoni, Ange-Yoan Bonny, Simon Sohm, Dennis Man oraz Valentin Mihaila. Za wymienioną piątkę klub dostał łącznie ponad 80 milionów euro, ale w ich miejsce ściągnął jedynie zawodników U-23, których trzeba będzie jeszcze oszlifować, co będzie jednym z kluczowych zadań Hiszpana, zaraz obok utrzymania klubu w Serie A.

Juventus przeważał…

… ale piłka do bramki Suzukiego nie wpadła. Tak można by określić pierwszą połowę. Jedyny raz Parma zagroziła bramce Di Gregorio w czwartej minucie, kiedy to najpierw nie sięgnął piłki były napastnik Pogoni Szczecin Pontus Almqvist, a potem Lovik został zablokowany z bliskiej odległości przez Cambiaso. Przez kolejne 40 minut goście starali się głównie bronić dostępu do własnej bramki, ale gospodarze i tak mieli swoje szanse. Tuż przed okazją Norwega, głową strzelali Khephren Thuram, Francisco Conceicao oraz Bremer, ale albo dobrze bronił Zion Suzuki, albo piłka mijała prawy słupek bramki Japończyka.

Warto odnotować jeszcze nieporozumienie Yildiza oraz Davida z 19. minuty, kiedy to Kanadyjczyk, odbierając piłkę koledze z drużyny, zabrał Turkowi możliwość oddania strzału z dogodnej pozycji. W pierwszych trzech kwadransach obaj panowie byli niewidoczni i rozczarowali – szczególnie były zawodnik Lille, po którym kibice Juventusu spodziewali się więcej. Na sam koniec pierwszej odsłony piłkę w pole karne dośrodkował jeszcze Kalulu, ale David, Cambiaso oraz Thuram nie dali rady dojść do zagrania.

Parma w ataku nie istniała, bo trudno mówić o realnym zagrożeniu, kiedy oddaje się zaledwie jedno niecelne uderzenie. Juventus oddał 12 strzałów i wypracował ponad 1.00 xG, co oznaczało, że statystycznie przynajmniej raz powinien trafić. Trzy z uderzeń były w światło bramki, gdzie jednak radził sobie golkiper gości. 70% posiadania piłki świadczyło o pełnej dominacji gospodarzy. Problemem pozostawał jednak wynik.

Gol w debiucie

W 33. minucie spotkania na murawie usiadł Bremer, co mocno zaniepokoiło kibiców gospodarzy, wszak ostatni mecz rozegrał 2 października – zerwał więzadła krzyżowe podczas spotkania Ligi Mistrzów z Lipskiem i przez kolejne miesiące oglądał mecze z trybun. Na szczęście dla fanów Juventusu chodziło jednak o zderzenie z Pontusem Almqvistem, po którym Brazylijczykowi założono opatrunek i mógł kontynuować spotkanie.

Bremer przydał się w obronie już na samym początku II połowy. Pellegrino otrzymał podanie od Almqvista, ale Argentyńczyk nie skierował piłki do pustej bramki, bo świetnie zablokował go stoper Juve. Doskonała interwencja, Giorgio Chiellini byłby dumny. 

To były tylko złe miłego początki dla kibiców gospodarzy, bo kolejne minuty stały pod znakiem absolutnej dominacji turyńczyków. Gatti oddał strzał spoza pola karnego, ale piłka przeleciała tuż ponad poprzeczką. Ożywił się Yildiz, który oszukał dwóch obrońców, a potem oddał uderzenie, ale też niecelne. Aktywny wciąż był także Conceicao, który obił obramowanie bramki (konkretniej słupek) po strzale z dystansu i rykoszecie od Keity. Działo się coraz więcej.

Ostatecznie Juventus dopiął swego i w końcu przełamał dobrą defensywę rywali. W 59. minucie Kenan Yildiz zakręcił rywalami na lewej stronie boiska, dograł na piąty metr bramki, gdzie tylko dostawił stopę Jonathan David. Kanadyjczyk otworzył wynik spotkania i jego ocena meczowa mocno podskoczyła po blisko godzinie przeciętnej gry. Niestety, gol padł w kontrowersyjnych okolicznościach, bo akcja Yildiza to wynik krótkiego rozegrania rzutu rożnego, którego nie powinno być, bo na spalonym znajdował się Lloyd Kelly. VAR jednak nie może przy takich akcjach interweniować.

Polski akcent w Turynie

Widząc wydarzenia boiskowe, tzn. ciągłe dążenie Juventusu do zdobycia drugiej bramki, Carlos Cuesta zdecydował się wpuścić Adriana Benedyczaka. Polski napastnik otrzymał od hiszpańskiego trenera dziesięć minut. Wcześniej kolejne strzały oddawali Thuram oraz Yildiz, ale swoimi dobrymi interwencjami Suzuki utrzymywał Parmę w grze o chociaż jeden punkt.

Wydawało się, że gospodarze na spokojnie utrzymają jednobramkowe prowadzenie do samego końca, ale wtedy do akcji wszedł Andrea Cambiaso, który zdecydował się spoliczkować Mathiasa Lovika, co arbiter spotkania (słusznie) wycenił na bezpośrednią czerwoną kartkę. I w momencie kiedy wielu fanów Juve spodziewało się głębokiej defensywy w stylu Massimiliano Allegriego, „Stara Dama” wyprowadziła zabójczy cios.

Szybki kontratak, dwójkowa akcja Yildiza oraz Vlahovicia, a ten drugi umieścił piłkę w siatce z bliskiej odległości i ustalił wynik spotkania. Jeszcze w samej końcówce okazję na zmniejszenie rozmiarów porażki miał Adrian Garcia, ale jego uderzenie bardzo dobrze obronił Michele Di Gregorio.

Juventus wygrał 2:0 zasłużenie, oddał 25 strzałów, w tym osiem celnych, a Parma może zawdzięczać ten wynik dobrej postawie w bramce Ziona Suzukiego. To dopiero pierwsza kolejka ligowa, więc trudno o wyciąganie jakichś wniosków, ale bardzo dobre zawody rozegrali Bremer, Thuram, a w II połowie rewelacyjny był Yildiz. Fani „Starej Damy” będą chcieli, żeby powtórzyli dobry występ w najbliższym ligowym spotkaniu wyjazdowym z Genoą. Parma z kolei szansę na zrehabilitowanie będzie miała w sobotę 30 sierpnia – rywalem Atalanta, która tylko zremisowała 1:1 z Pisą.

Fot. Screen Eleven Sports

300 zł na start w BETFAN
za wygraną Realu Madryt z Realem Oviedo
Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Powyżej 2.5 goli
kurs
1.62
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)