NOWA OFERTA POWITALNA BETFAN!
Bonusy od trzech pierwszych depozytów 100% do 200 PLN, łącznie nawet do 600 PLN

Niesamowity scenariusz! Dzieciak bohaterem Liverpoolu w 100. minucie!

Napisane przez Mariusz Orłowski, 25 sierpnia 2025

Liverpool w 46. minucie prowadził 2:0 na St James’ Park i grał z przewagą jednego zawodnika po czerwonej kartce Anthony’ego Gordona. Czy coś złego mogło się stać? „Sroki” pokazały niesamowity charakter, grając w osłabieniu i strzeliły dwa gole, doprowadzając do remisu 2:2. A później… „The Reds” uratował dzieciak Rio Ngumoha, który zapamięta ten wieczór do końca życia. 

Wojna o Isaka w tle

W pierwszym składzie Newcastle United oczywiście zabrakło miejsca dla Alexandra Isaka. W pierwszej kolejce trochę brakowało „Srokom” snajpera, bo zremisowały 0:0 z Aston Villą i to grając przez 25 minut w przewadze zawodnika. Na środku ataku wystąpił po raz kolejny Anthony Gordon. Isak z kolei wymusza odejście… właśnie do Liverpoolu, który miałby za niego zapłacić grubo ponad 100 milionów funtów. Isak czuje się oszukany przez „Sroki”. Nie chce już występować w tym zespole. Zabrał na ten temat głos:

– Długo milczałem, podczas gdy inni zabierali głos. To milczenie pozwoliło ludziom forsować własną wersję wydarzeń, mimo że wiedzieli, iż nie odzwierciedla ona tego, co naprawdę powiedziano i uzgodniono za zamkniętymi drzwiami. Prawda jest taka, że obietnice zostały złożone, a klub od dawna zna moje stanowisko. Teraz zachowywanie się tak, jakby te problemy dopiero się pojawiały, jest mylące. Kiedy obietnice zostają złamane i zaufanie tracone, związek nie może trwać. Właśnie w takim stanie rzeczy się teraz znajduję i dlatego zmiana leży w najlepszym interesie wszystkich, nie tylko mnie.

Newcastle pozostaje nieugięte i nie chce piłkarza nigdzie puścić. Przynajmniej, gdy nie ma na razie następcy. Wszak zdobył on 26 bramek w poprzednim sezonie, a 23 w samej Premier League i jest bardzo ważnym ogniwem. Newcastle nie ma potrzeby sprzedawania piłkarzy i nie chce być klubem „przejściowym”. Ostatnio wrestler JD McDonagh odniósł się do tej sytuacji podczas gali w Newcastle. Sprowokował miejscowych fanów. Zdjął swoją koszulkę i zaprezentował… trykot Liverpoolu, którego jest kibicem – z nazwiskiem Isak na plecach. Jak widać, sytuacja ta budzi duże dyskusje i fani nią żyją.

Faule, faule, faule i Szoboszlai na prawej obronie

Gospodarze zaczęli z dużą dynamiką. Już w pierwszej minucie rzut rożny wywalczył Anthony Elanga. Trybuny na St James’ Park fetowały każde zagranie, były bardzo mocno nabuzowane starciem z mistrzem Anglii. Raczej jednak później dość kiepsko oglądało się ten hit, bo stał się on mocno przerywany. Mniej akcji, a więcej walki i fauli. W 25 minut było już więcej niż 15 przewinień! W ósmej minucie napomniany żółtą kartką został Ryan Gravenberch, a w 26. minucie Ibrahima Konate. Piłka raczej więc stała, a czas na zegarze mijał. Sędzia Simon Hooper chciał trochę nad tym zapanować.

Newcastle United błyskawicznie odbierało piłkę, a Liverpool nie był w stanie zawiązać żadnej sensownej akcji. W 28. minucie po raz pierwszy zrobiło się groźnie pod bramką Alissona – Harvey Barnes dośrodkował z lewej strony, a Anthony Gordon uderzył z główki nad bramką. W dwie minuty Gordon oddał aż trzy strzały. Barnes mierzył się na skrzydle z grającym wyjątkowo na prawej obronie Dominikiem Szoboszlaiem. Węgier, będący przecież środkowym pomocnikiem, jednak w jednej sytuacji zachował się wyśmienicie i niczym wytrawny boczny obrońca zablokował strzał Gordona.

Liverpool zaskoczył z niczego

Kiedy Newcastle United poczynało sobie coraz odważniej, niespodziewanie odpowiedział Liverpool, który potrzebował czegoś ekstra przy tak przeciętnej grze. No i indywidualnie błysnął Ryan Gravenberch, czyli jeden z najlepszych piłkarzy całej ligi w poprzednim sezonie, ten, którego „odkurzył” Arne Slot. Holender popisał się sprytem i trafił na 1:0 w z pozoru niegroźnej pozycji. Dostał piłkę 20 metrów od bramki. Podprowadził ją do środka, a potem uderzył po ziemi. Przeszła między nogami Joelintona i obok Fabiana Schara, a Nick Pope tylko patrzył bezradnie, jak odbija się od słupka i wpada do siatki.

W 42. minucie Mohamed Salah mógł mieć wielkie pretensje do Curtisa Jonesa, do którego posłał celne podanie w okolice dziewiątego-dziesiątego metra. Anglik jednak nie trafił w piłkę. Salah aż wściekły klasnął w dłonie i się odwrócił, bo to po prostu trzeba wykorzystać lepiej.

Anthony Gordon wyłączył myślenie

Newcastle United przeważało, ale… widać było, że brakuje napastnika, który potrafi się odnaleźć w polu karnym. „Sroki” może i przegrywały, ale nie pozwalały rywalom na wiele. Tylko że Anthony Gordon w 45. minucie kompletnie wyłączył myślenie. Ruszył jak wściekły do pressingu – najpierw do Alissona, potem do van Dijka i temu drugiemu wjechał ostrym wślizgiem. Najpierw dostał za to żółtą kartkę, ale Simon Hooper obejrzał sobie impet tej sytuacji i przez mikrofon oznajmił zmianę decyzji – czerwona i wyjazd z boiska. To wejście mogło się skończyć o wiele gorzej…

Ekitike podwyższył już po 20 sekundach

Liverpool uspokoił swoją sytuację już po 20 sekundach drugiej połowy. Najpierw Cody Gakpo został zablokowany, ale piłka do niego wróciła, więc wystawił ją koledze z zespołu. Ekitike uderzył technicznie i piłka po raz drugi w tym meczu wpadła do siatki Pope’a od słupka. W tym momencie „The Reds” mieli na koncie zaledwie cztery strzały, wliczając dwa po sobie z tej powyższej akcji. To się nazywa skuteczność. Dla Hugo Ekitike to trzeci gol w barwach Liverpoolu – strzelił w meczu o Tarczę Wspólnoty, a potem z Bournemouth. Trafia więc w każdym meczu.

W 10 też można powalczyć!

Newcastle nie poddało się mimo gry w dziesiątkę. Mieliśmy dwie-trzy minuty przerwy, gdy na problem z barkiem narzekał Sandro Tonali. Grymas na jego twarzy sugerował, że starcie z Ekitike go zabolało. Mógł jednak grać. Taka przerwa trochę uśpiła Liverpool, bo w 57. minucie stracił bramkę po… wrzucie z autu i ponowieniu dośrodkowania. Tino Livramento wrzucił najpierw rękami, ale wybił to Grabenberch. Obrońca dostał możliwość dośrodkowania tym razem nogą. Pojedynek z Milosem Kerkezem (który nawet nie wyskoczył?) wygrał Bruno Guimaraes i golem z główki dał nadzieję gospodarzom.

Newcastle próbowało wykrzesać coś z każdej akcji, poszukać stałego fragmentu, zagrać pod faul. Po jednym z kornerów Kieran Trippier sprawił spore kłopoty Alissonowi bezpośrednim strzałem. Brazylijczyk wypiąstkował w górę, żeby za chwilę musieć piąstkować jeszcze raz. Potem trochę „The Reds” uspokoili sytuację, zaczęli wymieniać więcej podań i ganiać rywali. „Sroki” straciły też dwie swoje żądlące osy środka pola – Tonali jednak przez bark musiał zejść z boiska w 66. minucie, a 10 minut później kopniaka w udo dostał Joelinton. To pozwoliło zadebiutować nowemu nabytkowi – Jacobowi Ramseyowi.

Mieliśmy sporo przerw w grze związanych właśnie z kontuzjami. Po urazie głowy leżał też Fabian Schar i sędzia natychmiast przerwał grę. Został trafiony przez Virgila van Dijka łokciem. To zwiastowało nam wiele minut doliczonych. Arne Slot także posłał w bój zmienników, w tym Federico Chiesę, który sensacyjnie pomógł w zwycięstwie nad Bournemouth. „Sroki” pchały każdy rzut wolny do przodu i w ten sposób Nick Pope posłał „lagę” z własnej połowy na Dana Burna. Piłka przeleciała po plecach walczącego z Burnem Konate, dobiegł do niej William Osula i pokonał Alissona!

Dzieciak uratował Liverpool!

Sędzia Hooper doliczył aż 11 minut, a Newcastle United dalej atakowało… wrzutami z autu, nie chcąc się zatrzymać na remisie. Dodajmy, gospodarze grali przecież w osłabieniu! W 96. minucie na murawie pojawił się 16-letni Rio Ngumoha, który błyszczał w sparingach przedsezonowych, ale… miał on na koncie zaledwie jeden występ oficjalny w seniorach – w FA Cup przeciwko Accrington sezon temu. I tenże młody człowiek w 100. minucie zrobił coś niesamowitego. Posłał precyzyjny, kontrujący strzał po dograniu od Mohameda Salaha! 

Liverpool wyszarpał trzy punkty za sprawą dzieciaka! Warto też pochwalić Dominika Szoboszlaia, który wykazał się przytomnością umysłu i przepuścił piłkę pomiędzy nogami, widząc lepiej ustawionego nastolatka. Kiedyś swój wielki dzień miał Federico Macheda z Manchesteru United. Coś podobnego właśnie przeżył Rio Ngumoha. Nikt by czegoś takiego nie przewidział.

Fot. screen Canal Plus Sport

Antyfan social mediów. Pisanie o piłce nożnej to odskocznia, bo działa w innej branży. Cryuffista i Guardiolista. Od 2008 fan Barcy. Jeden z sezonowców City "przez Pepa". Nie gardzi polską piłką, a po transferze Sampera do Motoru opadła mu kopara.

Bonus 3 razy 100% do 200 PLN
oferta powitalna BETFAN
Newcastle - Liverpool
Wygrana Liverpoolu
kurs
2,02
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)