Boniface: „Gdybym nie był zdrowy, leżałbym w szpitalu”

Tego lata Victor Boniface był częścią jednej z głośniejszych sag transferowych w Niemczech. Napastnik w pewnym momencie był już jedną nogą w Milanie, ale po nieudanych badaniach medycznych wrócił do Leverkusen. Wkrótce jednak udało mu się znaleźć nowy klub w niemieckiej Bundeslidze.
Boniface odpowiada na krytykę
Wrzesień 2025 roku. Gdy piłkarska Europa zamykała drzwi letniego okna transferowego, Victor Boniface wchodził do nich tylnym wejściem. Zamiast głośnego transferu do Włoch, Nigeryjczyk zameldował się w Bremie, gdzie dołączył do Werderu na zasadzie wypożyczenia z Bayeru Leverkusen. Dla wielu – ruch zaskakujący. Dla samego zawodnika – być może najrozsądniejszy w całym tym szalonym roku.
Boniface nie potrzebował wiele czasu, by zmierzyć się z pytaniami o swoją formę. Na pierwszej konferencji prasowej w barwach nowego klubu odbił piłeczkę z typową dla siebie bezpośredniością, kiedy po raz kolejny został zapytany między innymi o stan swoich kolan czy nieustanne problemy zdrowotne, które nieraz dawały mu się we znaki w ostatnich miesiącach.
Victor Boniface's first training session in the colours of Werder Bremen ✨️ pic.twitter.com/AHwq6DzaXl
— Leagues Reporter (@LeaguesReporter) September 3, 2025
– Kto mówi o mojej formie? To, w co chcecie wierzyć mediom, nie jest moją sprawą. Jeśli mówią, że jestem dobrym człowiekiem, wierzcie w to, a jeśli mówią, że jestem złym człowiekiem, wierzcie w to. Nie obchodzi mnie to. Pytacie mnie o moje zdrowie, kolana, sprawność i formę. Gdyby tak nie było, gdybym nie był zdrowy, to leżałbym teraz w szpitalu i nie mógłbym tu rozmawiać z Wami – odpowiedział Boniface, jednocześnie wzruszając ramionami.
Victor Boniface nie krył w pewnym stopnia zażenowania pytaniem i wyraźnie podkreślił, że jest w pełni zdrowy. Gdyby było inaczej, nie prowadziłby rozmów z dziennikarzami, lecz przebywałby w szpitalu. Prosto i bez ogródek – jak zawsze. Ale to nie formą fizyczną stracił szansę na transfer marzeń.
Nieudany transfer do Milanu
W sierpniu wydawało się, że Boniface zasili szeregi AC Milan. Przeszedł testy medyczne, ale finalnie włoski klub zrezygnował z transakcji. Oficjalnych powodów nie podano, choć spekulacje o stanie jego kolan ponownie wypłynęły na powierzchnię. On sam przyjął to z godnością.
– To nie zależało ode mnie. Postanowili nie kontynuować transferu. Mam silną psychikę i patrzę na życie w ten sposób: jeśli coś takiego się zdarza, to znaczy, że tak miało być. Dla mnie to nie problem, po prostu idę dalej – skwitował Boniface.
🚨⚠️ AC Milan call Victor Boniface deal off as Nigerian striker did not pass the medical tests.
Despite verbal agreement for €5m loan fee and €24m buy clause with player in Milano in the last 48h, deal called off due to medical.
Boniface, returning in Germany today. pic.twitter.com/ChBbh1mtzo
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) August 24, 2025
W Werderze zagra z numerem 44 – nieprzypadkowym. Numer 22, który nosił wcześniej, był już zajęty. A dla Boniface’a to nie tylko cyfra na plecach – to dzień, w którym stracił matkę.
– To dla mnie ważna liczba. Skoro nie mogłem mieć 22, podwoiłem ją” – wyjaśnił nowy napastnik Werderu Brema.
Boniface przyjeżdża do Bremy nie jako gwiazda, ale jako zawodnik do odbudowy. Z dużym bagażem doświadczeń i równie dużą determinacją. Choć nie trafił do San Siro, a na Weserstadion, jego historia jeszcze się nie kończy. Być może to właśnie Werder okaże się miejscem, w którym pokaże, że największe transfery nie zawsze robi się w okienku – czasem robi się je na boisku.
fot. PressFocus