Kontuzja Dembele spowodowała burzę we Francji. Deschamps wystawił go nie w pełni zdrowego

Ousmane Dembele w centrum uwagi – choć jego nazwisko pojawia się w mediach regularnie, tym razem chodzi o coś zupełnie innego niż gola czy efektowną asystę. Francuski skrzydłowy znalazł się w sytuacji, która postawiła pod znakiem zapytania nie tylko jego obecność na boisku, ale także relacje między klubem a reprezentacją. W cieniu zwycięstwa Francji nad Ukrainą kryje się być może nieodpowiedzialna decyzja trenera.
Dembele w centrum uwagi
Choć Francja rozpoczęła eliminacje do mistrzostw świata 2026 od zwycięstwa nad Ukrainą we Wrocławiu 2:0, triumf ten został mocno przyćmiony przez kontuzje kluczowych zawodników. Paris Saint-Germain znalazło się w centrum frustracji i złości, bo w grze przeciwko Ukrainie ucierpieli dwaj piłkarze, którzy mają istotne znaczenie dla drużyny paryskiej. Luis Enrique ma pełne prawo się wściekać, choć… i jego zdrowie się ostatnio nie trzyma. Istne fatum dopadło paryżan. Szkoleniowiec bowiem… też nabawił się kontuzji – uległ wypadkowi rowerowemu, złamał obojczyk i musiał być operowany.
W przerwie spotkania selekcjoner Francji Didier Deschamps zdecydował się na zmiany. Desire Doue musiał zejść z powodu urazu łydki, a w jego miejsce wszedł Ousmane Dembele. Ten ostatni, mimo że przyjechał na zgrupowanie z lekkim problemem mięśniowym, został wystawiony. Nieoczekiwanie także on przedwcześnie zakończył mecz, tym razem z powodu kontuzji. Według najnowszych informacji Dembele będzie wyłączony z gry przez około sześć tygodni, co oznacza, że opuści spotkanie z Atalantą czy prestiżowy mecz z Olympique Marsylia.
🚨⚠️ Ousmane Dembélé will be out for 6 weeks with muscle injury, reports @FabriceHawkins. pic.twitter.com/vgnkyZLx24
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) September 6, 2025
Paris Saint-Germain wściekłe
Sytuacja wywołała ogromne niezadowolenie w Paryżu. Klub wielokrotnie prosił sztab reprezentacji Francji o ostrożność wobec skrzydłowego, argumentując, że jego zmęczenie i wcześniejsze urazy czynią grę ryzykowną. Według „RMC Sport” paryżanie alarmowali, że Dembele nie powinien wychodzić na murawę, zwłaszcza na mecz wymagający dużego wysiłku fizycznego. Zespół francuskiej federacji zignorował te zalecenia, argumentując, że skoro zawodnik został powołany, to ma prawo grać. Deschamps tłumaczył swoją decyzję podczas konferencji prasowej, co jeszcze dolało oliwy do ognia.
– Nie wpuszczałbym go, gdyby nie był zdrowy. Poza tym chodziło o drugie udo, nie było żadnych przeciwwskazań – mówił selekcjoner. Jednocześnie zapewnił, że nie było to działanie celowe, a kontuzja jest nieszczęśliwym przypadkiem w trakcie spotkania.
W obliczu absencji Dembele i Doue, PSG stanie przed poważnym wyzwaniem kadrowym. Skrzydłowy, który w obecnym sezonie 2025/2026 rozegrał cztery mecze, strzelił dwa gole i zaliczył dwie asysty, jest jednym z głównych punktów ofensywy zespołu. Jego brak może wpłynąć na taktykę zespołu i plany Luisa Enrique w najbliższych tygodniach.
Football terrorism by Didier Deschamps = pic.twitter.com/EbBGIDWtQt
— PSG Pictures That Go Hard (@PSGColdPics) September 5, 2025
Cena triumfu była wysoka
Również dla samego Dembele okres rekonwalescencji będzie czasem przemyśleń i przygotowań. W ostatnich latach zawodnik wielokrotnie mierzył się z kontuzjami mięśniowymi i kolanowymi, co uczyniło go bardziej ostrożnym w zarządzaniu własnym ciałem. Długo zresztą też był przez to nieudanym transferem paryżan, aż tu… totalnie odpalił w 2025 roku. Zdaniem wielu fachowców był nawet… najlepszym piłkarzem na świecie w tamtym momencie.
Sytuacja jasno pokazuje napięcie między klubami a reprezentacjami narodowymi. PSG w tym wypadku poczuło się zlekceważone, bo w ocenie sztabu medycznego wystawienie Dembele było zbyt ryzykowne. Klub w Paryżu od dawna podkreśla, że zdrowie zawodników i ich optymalna forma są priorytetem, zwłaszcza w kontekście wymagającego sezonu Ligue 1 i Ligi Mistrzów. Choć Francja odniosła zwycięstwo nad Ukrainą, cena triumfu jest wysoka. Kluczowi zawodnicy opuszczają mecze w pierwszych tygodniach sezonu, a PSG musi liczyć się z koniecznością przebudowy planów taktycznych.
fot. PressFocus