Miroslav Klose z fatalnym startem zamyka tabelę 2. Bundesligi. Gdzie się podział jego nos do goli?

Miroslav Klose, mistrz świata i idol niemieckiej piłki, zmaga się z zupełnie innym wyzwaniem niż wtedy, gdy strzelał gole dla reprezentacji. W Norymberdze nie chodzi tylko o wyniki, ale i o przyszłość jego trenerskiej kariery. Czy nadchodzi moment, który przesądzi o wszystkim?
Klose w tarapatach
Klub drugoligowy 1. FC Nuernberg grał bardzo dobrze w Karlsruhe, ale znów nie strzelił gola. Był bardzo nieskuteczny. Klose najchętniej sam wszedłby na boisko i pokazał, jak się kończy akcje. Jego zespół zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, a trener jest pod presją. Jako piłkarze – Miroslav Klose i Andreas Brehme trochę się przeliczyli. W październiku 2000 roku Brehme został trenerem „Salto nazionale” Klose w 1. FC Kaiserslautern. Legendarne piłkarskie powiedzenie przypisywane Brehme (choć on sam zaprzeczał jego autorstwu) może teraz być też tym… Klosego: „Jeśli masz gówno na stopie, to masz gówno na stopie”.
Klose został bowiem trenerem drugoligowego klubu 1. FC Nuernberg, 47-latek nie tylko doświadczył znacznego spadku jakości tego lata, ale w rezultacie musiał również zbudować zupełnie nową strukturę zespołu – i teraz obawia się o swoją posadę. Niezwykle niefortunna porażka w Karlsruhe była czwartą w pięciu meczach, po bezbramkowym remisie, jaki zanotowano tylko z SC Paderborn.
Die Mannschaft wird mit aufmunterndem Applaus verabschiedet. Auch zaghafte Sprechchöre für Miro #Klose.
An sich eine ordentliche Leistung auswärts, aber wir fahren leider wieder ohne Punkte heim. Du musst deine Chancen eben nutzen!#FCN #kscfcn pic.twitter.com/1q8I6RDax0— Frank Ordosch (@clubgefluester) September 13, 2025
„Der Glubb” jest czerwoną latarnią ostatniej drużyny w tabeli. Wszystko wskazuje na burzę, która może się prędko rozpętać we Frankonii. Przynajmniej zbliżający się mecz u siebie ze spadkobiercą Bundesligi, VfL Bochum, który zaliczył niemal równie fatalny początek, powinien dać Klose szansę na poprawę.
− Nie jesteśmy w najlepszej sytuacji, ale musimy wyjść z niej razem. Popracujemy nad tym w tym tygodniu i mamy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy trzy punkty. Oczywiście z Miroslavem Klose – powiedział dyrektor sportowy Joti Chatzialexiou kilka minut po meczu. Brzmiało to przekonująco, zaś dziennikarze odebrali to jako zapewnienie o bezpieczeństwie posady Niemca.
Kiedy statystyki kłamią
Na Wildparku w Karlsruhe 49-letni Chatzialexiou nie miał nic do zarzucenia ani trenerowi, ani drużynie. Wyjątek: skuteczność. Frankończycy grali odważnie, ofensywnie i imponująco. W żadnym wypadku nie przypominało to drużyny, która przyjechała bez zwycięstwa. Większość parametrów statystycznych przemawiała na korzyść FCN: wartość xGoals reprezentująca duże okazje (2,38 vs 0,86), posiadanie piłki (59 vs 41), podania (395 vs 233) i rzuty rożne (10 vs 5). Nic z tego nie miało znaczenia. Norymberga poniosła porażkę z własnej winy lub z powodu znakomitego bramkarza Karlsruhe, Hansa Christiana Bernata.
Wie lange darf Klose noch? pic.twitter.com/funPI8foGl
— Kirchi ❤️💚🤍 (@max_kirchi) September 13, 2025
Jeśli sukces się nie zmaterializuje, nawet Miroslav Klose będzie musiał stawić czoła osobistym rozterkom. Może to być irytujące, ale to część biznesu: – To normalne, że ta dyskusja się nie kończy. Gwarancja, że można dalej pracować, jest miła. Ale piłka nożna nadal opiera się na wynikach, a do tej pory zdobyliśmy tylko jeden punkt – powiedział Klose. Współczuł swoim zawodnikom: – Rozegraliśmy przyzwoity, wręcz dobry mecz. Wystarczyły dwie chwile nieuwagi. Widzę miny zawodników w szatni i to jest naprawdę gorzkie.
Ukryta prośba
Kiedy sędzia Tom Bauer zagwizdał po raz ostatni, większość piłkarzy 1. FC Nuernberg osunęła się na murawę. Wyczerpani, rozczarowani i zrozpaczeni – Fakt, że schodzimy z boiska jako przegrani, jest oczywiście niezwykle gorzki i mnie denerwuje – powiedział bramkarz Jan Reichert: – Po prostu brakuje nam teraz tych drobnych rzeczy w decydujących momentach. Dla środkowego obrońcy Fabio Grubera zespół nie zasłużył, żeby wrócić do domu z zerowym dorobkiem. Jego odpowiedź brzmiała jak ukryta prośba pod adresem Klosego: – Mamy na boisku nowo skompletowany zespół, więc to był dobry występ.
Reicherta dodał: – Ostatecznie musimy się teraz skupić na tym, jak razem z tego wyjść. Jeśli to się wkrótce nie stanie, FC Nuernberg prawdopodobnie zrobi salto w tył w sprawie Klosego.
FCN: Jak bardzo Klose ponosi winę za falstart?
Niepokojące liczby mówią same za siebie. W pierwszych sześciu meczach ligowych sezonu 2025/26 FC Nuernberg poniosło pięć porażek i wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo. Trend z końcówki poprzedniego sezonu pogarsza sytuację. Patrząc dalej, zespół przegrał już dziesięć z ostatnich 14 meczów. Średnia punktów trenera FCN również spadła do 1,24, dorównując wynikom jego poprzednika, Cristiana Fiela. Niemniej jednak 47-latek z pewnością znajdzie się na ławce rezerwowych w nadchodzącym meczu u siebie z VfL Bochum.
Fakt, że ostateczny skład został ustalony dopiero bardzo późno, można przypisać ocenie Klose. W końcu spędził on większość okresu przygotowawczego, pracując z drużyną, która na niektórych pozycjach wciąż była daleka od ideału. Nawet podczas przerwy na mecze międzynarodowe niektórzy zawodnicy, tacy jak Adam Markhiev, nie mieli praktycznie żadnych sesji treningowych, które pozwoliłyby im na wystarczające zapoznanie się z systemem norymberskim.
Die Luft wird dünn in Nürnberg! 🤯 Karlsruhe ist weiterhin ungeschlagen und gewinnt mit 2:1 gegen den Club. Das Team von Trainer Miroslav Klose bleibt damit das Schlusslicht in der 2. Bundesliga. 🚨#Sky2Bundesliga #KSCFCN pic.twitter.com/LKnvyT8UD0
— Sky Sport (@SkySportDE) September 13, 2025
Jednocześnie jednak należy zaznaczyć, że Klose ponownie zmienił swój system po zaledwie kilku meczach – ponieważ poprzedni nie działał. Podczas gdy w zeszłym sezonie było to przejście na trójkę obrońców, tym razem to czwórka obrońców poprawiła wyniki, przynajmniej pod pewnymi względami. Jednak, jak sami przyznają, pracowali nad odpowiednimi procesami dopiero przed meczem z Paderborn, tracąc w ten sposób cenny czas. Innymi słowy: cierpliwość.
Rozwój młodych i powtarzające się błędy
Caspar Jander, Jens Castrop, Berkay Yilmaz, Rafael Lubach, Stefanos Tzimas i tak dalej: Lista zawodników, którzy pod wodzą Klose poprawili swoją grę i poczynili postępy w rozwoju, nie jest krótka. Ten pierwszy odszedł do Southampton za 12 milionów euro, drugi trafiłz kolei do Borussii Moenchengladbach, a więc na poziom Bundesligi. Trudno o lepszą ocenę niż taki rozwój klubowy podopiecznych. Z pewnością ma to również związek z pracą sztabu szkoleniowego. Zwycięzca Mistrzostw Świata z 2014 roku cieszy się również popularnością w drużynie i mówi się, że ma dobry kontakt ze swoimi zawodnikami.
Z drugiej strony, można argumentować, że pod wodzą Klosego, FCN ciągle czeka na ten kolejny krok, po krótkim okresie dobrej gry w zeszłym sezonie. Podejścia i zasady są nadal wyraźnie widoczne, ale od tego czasu praktycznie nie zostały rozwinięte. Czas pokaże, w jakim stopniu to się zmieni, biorąc pod uwagę obecną, zdecydowanie wysoką jakość gry w drużynie.
https://twitter.com/Plettigoal/status/1960972806239269117
Największą krytyką, z jaką Klose musi się zmierzyć, są powtarzające się błędy. Stałe fragmenty gry to tragedia. W tym sezonie 55% rzutów rożnych i 37% rzutów wolnych zakończyło się bramką. To zdecydowanie najsłabszy wynik Norymbergi od rozpoczęcia gromadzenia danych w 2015 roku. Jeśli jednak spojrzymy na liczbę oddawanych strzałów, to zespół Miro Klose ma ich 68 i zajmuje pod tym względem 6. miejsce. Statystyki odnotowują też np. liczbę sprintów i tu drużyna zajmuje 10. pozycję, w przebiegniętym dystansie 13. miejsce, w wygranych pojedynkach również. To daleko od 18. lokaty.
Szerszy kontekst kariery trenerskiej Klosego
Obecna sytuacja w Norymberdze staje się jeszcze bardziej interesująca, jeśli spojrzeć na wcześniejsze etapy kariery szkoleniowej Miroslava Klose. Po zakończeniu imponującej kariery piłkarskiej, najlepszy strzelec w historii mistrzostw świata próbował różnych ról trenerskich. Zaczynał od pracy z młodzieżą w Bayernie Monachium, gdzie prowadził drużynę U-17. Już tam zwracano uwagę na jego cierpliwość i indywidualne podejście do zawodników, choć nie brakowało głosów, że brakuje mu charyzmy wielkich trenerów. Przetłumaczmy bardzo znaczące słowa Jamala Musiali:
Muszę bardzo podziękować Miroslavowi Klose za tamten czas, ponieważ był moim trenerem w drużynie U-17 i nie okazywał mi litości. Jeśli chodzi o obronę, po prostu tego nie rozumiałem. Byłem niedojrzały pod tym względem. Chciałem po prostu atakować i stawiać czoła rywalom, a on wpajał mi to każdego dnia, kiedy musiałem bronić. Nie będę kłamał, czasami było to irytujące. Ale uczynił mnie bardziej kompletnym zawodnikiem i mamy tak dobre relacje. Bez niego nie przeskoczyłbym tak szybko do pierwszego składu.
Następnie pełnił funkcję asystenta Hansa-Dietera Flicka w reprezentacji Niemiec. Był blisko kadry, znał zawodników i brał udział w przygotowaniach taktycznych. Jednak rola „drugiego trenera” różni się diametralnie od presji, jaką niesie prowadzenie drużyny na własną odpowiedzialność. Można sobie grać rolę „tego dobrego” albo „tego złego” – w zależności od tego, jaki jest pierwszy menedżer.
https://twitter.com/iMiaSanMia/status/1863270154249138199
Pierwszą samodzielną próbą na seniorskim poziomie była przygoda z SCR Altach w sezonie 2022/23. Tam również pojawiły się problemy – dobre momenty przeplatały się z falstartami, a klub rozstał się z Klose stosunkowo szybko. Bilans 5-5-14 po 24 spotkaniach nie wystawiał mu najlepszej laurki. Przytrafiło się pięć porażek z rzędu czy na koniec brak zwycięstwa w ośmiu kolejnych meczach. Norymberga miała być miejscem, gdzie wreszcie udowodni, że potrafi zbudować drużynę według własnej wizji. Tymczasem historia zaczyna przypominać poprzednie epizody – świetne fragmenty gry, ale brak konsekwencji i wyników.
Blisko przełomu
Nie trzeba być prorokiem, żeby przewidzieć, że przyszłość Miroslava Klose będzie zależeć od jego występu i wyniku meczu z VfL Bochum. W końcu 18. miejsce zmierzy się z 16. miejscem. Przegrana z kimś z czerwonej strefy zaboli podwójnie. Można wtedy pomyśleć – to z kim mamy wygrać? Czy można zaufać trenerowi, że poprawi obecne ostatnie drużyny? Tak, zdecydowanie. Ponieważ pomimo problemów, klub jest o krok od tego sukcesu. Jednak w dobrych okresach nie wykorzystał okazji, by się odwdzięczyć i wymusić często cytowany „otwieracz do puszek”.
Pod tym względem zwycięstwo w przyszły weekend nie wydaje się wykluczone – również dlatego, że drużyna Dietera Heckinga z pewnością nie jest w lepszej formie. Nawet jeśli uda się wygrać u siebie, długotrwałe straty muszą zostać wkrótce nadrobione. W przeciwnym razie kolejna dyskusja o Miroslavie Klose wydaje się nieunikniona.
Fot. PressFocus