Ten Hag z zaskakującą ofertą pracy. Odmówił, więc zatrudniono… byłego trenera Lecha Poznań

Napisane przez Gabriel Stach, 18 września 2025
erik ten hag leverkusen

Erik ten Hag mógł powrócić do klubu, który ukształtował jego piłkarską legendę. Zamiast tego odrzucił ofertę, a świat piłki zastanawia się, co kierowało Holendrem – sentyment, finanse, czy coś znacznie bardziej skomplikowanego? Decyzja, która zszokowała Eredivisie, wciąż pozostaje owiana tajemnicą.

Ten Hag odrzucił ofertę z Holandii

Erik ten Hag od dawna budzi emocje – jedni widzą w nim architekta wielkiego Ajaksu z 2019 roku, inni symbol chaosu i rozczarowania w Manchesterze United oraz, jak się okazało, także w Bayerze Leverkusen. Holender, który miał być nowym otwarciem na BayArena, został zwolniony po zaledwie… dwóch meczach Bundesligi. Fatalny start, brak spójnej koncepcji, narastające konflikty i całkowite utracenie zaufania wewnątrz klubu sprawiły, że jego przygoda w Niemczech skończyła się szybciej, niż ktokolwiek przypuszczał.

Sam trener mówił później o „bezprecedensowej decyzji”, a w Leverkusen otwarcie uznano go za jedno z największych nieporozumień w historii klubu.Zaledwie kilka dni później na stole ten Haga pojawiła się jednak propozycja, która dla wielu kibiców była niczym spełnienie romantycznego scenariusza. FC Twente – klub, z którym Holender jest nierozerwalnie związany – zaproponował mu stanowisko trenera. W Enschede rozegrał 262 mecze jako piłkarz i sięgnął po Puchar Holandii, a jego nazwisko wciąż budzi respekt.

Nic dziwnego, że działacze, widząc dramatyczny początek sezonu (cztery punkty w pięciu kolejkach i szybkie rozstanie z Josephem Oostingiem), postanowili spróbować sprowadzić legendę na ławkę trenerską. Kibice marzyli o powrocie, który niósłby nie tylko sportową jakość, ale i ładunek emocjonalny. Chcieli mieć za szefa drużyny kogoś, za kim pójdą w ogień i mogą się utożsamiać.

Sytuacja wydawała się idealna – kryzysowy klub potrzebujący przywódcy i trener w poszukiwaniu odbudowy po kolejnym bolesnym zwolnieniu. A jednak historia zakończyła się inaczej, niż wielu oczekiwało. Ten Hag ofertę odrzucił. Powód? Finanse. Gdyby podjął się pracy w Twente, straciłby prawo do wielomilionowej odprawy od Bayeru Leverkusen, szacowanej na około sześć milionów euro – suma, z której trudno było zrezygnować, zwłaszcza po tak gwałtownym upadku reputacji. W praktyce oznaczało to, że trener wybrał bezpieczeństwo finansowe kosztem szybkiego, choć emocjonalnego powrotu, który mógłby odbudować jego wizerunek.

Twente wybrało byłego trenera Lecha

Dla kibiców Twente była to gorzka pigułka. Wierzyli w powrót człowieka, który mógł nadać drużynie tożsamość i odbudować jej ambicje w Eredivisie. Klub musiał więc obrać inny kierunek. Ostatecznie wybór padł na Johna van den Broma, dobrze znanego polskim kibicom z epizodu w Lechu Poznań. Doświadczony szkoleniowiec podpisał kontrakt obowiązujący do czerwca 2026 roku i to on otrzymał zadanie wyciągnięcia zespołu z kryzysu. W Enschede wciąż jednak pobrzmiewa pytanie: co by było, gdyby Erik ten Hag zgodził się na powrót?

Cała sytuacja stawia pytania nie tylko o przyszłość Twente, ale także samego ten Haga. Jego CV wciąż wygląda imponująco – Ajax, Manchester United, Bayer Leverkusen, rezerwy Bayernu Monachium, FC Utrecht. Jednak dwa kolejne zwolnienia w krótkim czasie, w atmosferze chaosu i konfliktów, podważają jego pozycję wśród europejskiej elity trenerskiej. Czy Holender potrafi jeszcze odbudować swoją markę? Czy znajdzie klub gotowy zaryzykować i zaufać mu mimo ostatnich niepowodzeń? A może jego kariera już na zawsze pozostanie symbolem niespełnionych oczekiwań – trenera, który dotknął szczytu (półfinał Ligi Mistrzów 2019 – sekundy od finału), ale błyskawicznie z niego spadł?

Historia z Twente pokazuje, że nawet tam, gdzie czeka na niego legenda, nie wszystko układa się tak, jak można by marzyć. Pragmatyzm finansowy zwyciężył nad sentymentem. I choć z perspektywy trenera to ruch zrozumiały, pozostawia on gorzki posmak – zarówno w Enschede, jak i w środowisku piłkarskim, które wciąż pamięta Erikowi ten Hagowi największe sukcesy, ale coraz częściej widzi w nim symbol rozczarowania i nieudanych projektów.

Fot. PressFocus

Bayern Monachium w jego życiu zajmuje trzy miejsca na podium. Płakał ze smutku po golach Diego Milito i z radości po golu Robbena. Znajdziesz go też na "Die Roten", gdzie napisał 40 tys. tekstów!

Bonus 3 razy 100% do 200 PLN
nowa oferta powitalna BETFAN
Newcastle - Barcelona
Wygrana Barcelony
kurs
2,30
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)