Trener z Bundesligi pokazał środkowy palec i… otrzymał bardzo niską karę

Jeden z trenerów z Bundesligi znalazł się w sytuacji, o której wolałby zapomnieć. Choć Union Berlin wygrał emocjonujący mecz, to właśnie szkoleniowiec stał się bohaterem największej kontrowersji. DFB wydało werdykt, który odbił się szerokim echem w świecie niemieckiego futbolu i stawia trenera w nieciekawym położeniu.
Baumgart dał się ponieść emocjom
Słynny „Kaszkiet”, czyli Steffen Baumgart od dawna postrzegany jest jako trener, który żyje meczem w pełnym tego słowa znaczeniu. Jego styl – krzykliwy, emocjonalny, czasem wręcz teatralny – nadaje prowadzącemu przez niego od półtora roku Unionowi Berlin charakter i przyciąga uwagę kibiców. Tym razem jednak granica została przekroczona, a konsekwencje są dotkliwe.
Sąd Sportowy Niemieckiego Związku Piłki Nożnej (DFB) zdecydował: – Baumgart nie poprowadzi Unionu Berlin w najbliższym meczu Bundesligi przeciwko Hamburgerowi SV, swojemu byłemu klubowi. Trener został ukarany zakazem wstępu na stadion, co oznacza, że nie będzie mógł mieć żadnego bezpośredniego ani pośredniego kontaktu z drużyną od pół godziny przed pierwszym gwizdkiem aż do pół godziny po końcowym. Do tego dochodzi grzywna w wysokości 15 tysięcy euro.
Pelatih Union Berlin, Steffen Baumgart semalam diberi kartu merah karena melempar bola kertas ke lapangan dan mengacungkan jari tengah ke wasit 😂 pic.twitter.com/WCsG95CRId
— Spieltag Indonesia (@SpieltagIndo) September 22, 2025
Powodem są wydarzenia z niedzielnego, niezwykle emocjonującego starcia Unionu z Eintrachtem Frankfurt. Spotkanie zakończyło się spektakularnym wynikiem 4:3 dla stołecznej drużyny i to osiągniętym na wyjeździe, ale to nie gole czy dramaturgia meczu przykuły najwięcej uwagi, lecz zachowanie szkoleniowca.
W końcówce spotkania, po tym jak Eintracht wykorzystał rzut karny w 87. minucie (było to trafienie na 3:4), Baumgart dał się ponieść emocjom. Najpierw wykonał obsceniczny gest – uniesiony środkowy palec w kierunku boiska – a chwilę później, już po żółtej kartce za narzekanie, kopnął papierową piłkę z choreografii kibiców daleko na murawę. Arbiter Sven Jablonski nie miał wyboru: czerwona kartka, koniec udziału w meczu i gorąca dyskusja.
Niewiele spotkań zawieszenia Bundesligi. Przeprosiny miały znaczenie
DFB wzięło pod uwagę fakt, że 53-letni trener szybko się zreflektował i przeprosił w szatni sędziowskiej zaraz po spotkaniu. To zadziałało na jego korzyść. Obciążające okoliczności były jednak nie do zignorowania – gest mógł eskalować napięcia na trybunach, a dodatkowo Baumgart jako trener pełni rolę wzoru, którego zachowania śledzą nie tylko kibice, ale też młodsi piłkarze.
Co ciekawe, to dopiero drugie w jego karierze zawieszenie na mecz ligowy. Baumgart znany jest z tego, że okazuje emocje w sposób ekspresyjny – często krzyczy, gestykuluje i dyskutuje z arbitrami. Słynął z tego też w SC Paderborn, które to poprowadził w 166 spotkaniach przez cztery lata. Tyle że w futbolu istnieją granice, a jego ostatnie zachowanie wyraźnie je naruszyło. Werdykt DFB nie podlega odwołaniu. To oznacza, że Union będzie musiał radzić sobie bez swojego trenera w starciu z HSV.
Findet ihr die Strafe angemessen? 👀
In der 88. Spielminute des Bundesligaspiels am 21. September bei Eintracht Frankfurt erhielt Baumgart eine Verwarnung aufgrund einer Unsportlichkeit (Reklamieren). Schiedsrichter Sven Jablonski drehte sich nach Ausspruch der Verwarnung um,… pic.twitter.com/2Zvl4llGH9
— Sky Sport (@SkySportDE) September 23, 2025
Symbolika jest tu mocna: Baumgart został odsunięty akurat na mecz z klubem, z którym związany był w przeszłości i którego kibice doskonale pamiętają jego temperament. To stamtąd został zwolniony w listopadzie 2024 roku, notując pięć meczów z rzędu bez wygranej. Czy kara jest sprawiedliwa? Tu opinie są podzielone. Część obserwatorów, w tym komentatorzy „Kickera”, są zdania, że sankcja jest zbyt łagodna. Ich zdaniem gest pokazania środkowego palca nie ma prawa pojawić się na boisku Bundesligi, a samo wyrzucenie z murawy powinno skutkować dłuższym zawieszeniem.
Z kolei inni wskazują, że Baumgart przyznał się do winy, przeprosił i to wystarczy, by kara miała wymiar symboliczny, a nie drastyczny. Jedno jest pewne – wizerunek Baumgarta jako charyzmatycznego, ale impulsywnego trenera, został raz jeszcze mocno podkreślony. W świecie piłki, gdzie emocje potrafią porywać zarówno zawodników, jak i szkoleniowców, granica między pasją a przesadą bywa niezwykle cienka. W przypadku Baumgarta została właśnie brutalnie zaznaczona – zakazem stadionowym i bolesną absencją w meczu, na który jako rewanż z pewnością czekał najbardziej.
fot. Screen X/DAZN