Cracovia pokazała klasę w Łęcznej. Górnik był bezradny

Cracovia w ramach 1/32 rundy STS Pucharu Polski zmierzyła się na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. Gracze z Krakowa byli wyraźnymi faworytami, lecz w ostatnich dniach mieliśmy kilka niespodzianek. W tym przypadku takowych nie uświadczyliśmy, a Cracovia bardzo pewnie, bo aż 5:0 wygrała z Górnikiem. Bohaterów było kilku, natomiast warto wyróżnić Martina Mincheva, który zakończył mecz z dubletem.
Cracovia pewnie i bez problemów w pierwszej połowie
Cracovia radzi sobie aktualnie znakomicie w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy i po ośmiu rozegranych kolejkach jest na pozycji wicelidera. To oczywiście stawiało ich w roli wyraźnego, wręcz bezapelacyjnego faworyta w starciu 1/32 STS Pucharu Polski. Krakowian czekał wyjazd do Łęcznej, gdzie podjęli miejscowego Górnika. Klub grający na co dzień oczywiście na poziomie zaplecza Ekstraklasy, radzi sobie zgoła inaczej od swojego rywala. Na ten moment przed tym spotkaniem przedostatnie miejsce w tabeli Betclic 1. Ligi, a ich ostatnia wygrana miała miejsce 21… kwietnia tego roku. Niemniej ostatni mecz obu tych drużyn pod koniec września 2023 roku dał wielkie emocje w pucharze – wówczas Cracovia wygrała 4:3.
Składy obu drużyn:
Górnik Łęczna: Olszak – Krawczyk, Broda, Abbott (46′ Kruk), Bednarczyk (75′ Steszuk) – Akhmedov, Deja (60′ Santos), Tkacz – Traore, Orlik (60′ Malamis), Doba (46′ Spacil)
Cracovia: Ravas – Perković (62′ Biedrzycki), Wójcik (62′ Henriksson), Traore – Olafsson, Praszelik, Maigaard (46′ Zahiroleslam), Piła – Aleksić, Kameri, Minchev (46′ Knap)
Pierwsze minuty raczej bez niespodzianki, obie drużyny bardzo spokojnie bez większego pressingu. Co ciekawe pierwszy rzut rożny, a także pierwszy strzał w 3. minucie oddali gospodarze. Jednak ostatecznie próba w wykonaniu Solo Traore była mocno niecelna. Po kilku minutach odważnej gry Górnika Cracovia wyraźnie przejęła inicjatywę i zaczęła dyktować tempo gry. Co prawda nie było jeszcze konkretów w postaci strzałów, ale podopieczni Luka Elsnera budowali swoje akcje na połowie rywala.
Po 12. minutach spotkania jednak to zespół gospodarzy miał na koncie trzy strzały w kierunku bramki Henricha Ravasa. Dwa w wykonaniu wspomnianego już Solo Traore, a także autorstwa Bekzoda Akhmedova, po ciekawym rozegraniu z rzutu rożnego. W 14. minucie Mateusz Praszelik wpadł z piłką w pole karne rywala i przy próbie strzału upadł na murawę. Mimo pretensji gości, arbiter nie był skory wskazać na jedenasty metr. Niedługo później dość poważny błąd popełniła defensywa Górnika, lecz na ich szczęście po indywidualnej akcji niecelnie uderzył Dijon Kameri.
19' | Martin na pełnym spokoju! 👌
—#GKŁCRA 0:1 pic.twitter.com/yIFwIZUTEN— CRACOVIA (@KSCracoviaSA) September 24, 2025
Zanosiło się powoli na trafienie dla gości i w końcu się to ziściło. Świetne i wymierzone podanie w wykonaniu Milana Aleksicia otworzyło drogę do bramki Martinowi Minchevowi. Bułgar wcale się nie zastanawiał, przyjął i bardzo szybko uderzył, omijając 19-letniego Dawida Olszaka. Luka Elsner mógł być zadowolony, ponieważ jego podopieczni nie tylko uniknęli błędów w nerwowym początku, a teraz objęli prowadzenie. Po trafieniu goście nadal grali swoje, budując akcje na połowie rywala.
W 26. minucie była kolejna, wydaje się typowa akcja Cracovii. Szybka i swobodna wymiana piłki, po czym trafiła ona na lewą stronę. Tam znalazł się David Kristjan Olafsson i doskonale dośrodkował w pole karne Górnika. W szesnastce gospodarzy znalazło się sporo graczy gości, spragnionych piłki, natomiast najlepiej ustawiony był Mikkel Maigaard. Uderzył głową i mimo iż jego próba nie była zbyt mocna, to nad wyraz precyzyjna, dzięki czemu gracze Elsnera powiększyli prowadzenie. Następne minuty to już całkowita dominacja Cracovii, przez co oglądaliśmy dużo sytuacji pod bramką Dawida Olszaka.
Faworyt pewnie prowadzi 🔥
OGLĄDAJ #GKŁCRA ➡️ https://t.co/PA6A1lI0EM pic.twitter.com/NzkrZye0zc
— TVP SPORT (@sport_tvppl) September 24, 2025
Kolejne strzały, kolejne zagrożenia, a Górnik miał coraz większe problemy z bronieniem ofensywy Krakowian. W 37. minucie drugie trafienie na swoim koncie zanotował Martin Minchev. Bułgar świetnie zszedł bliżej środka i zza obrońcy posłał bardzo mocne uderzenie, po którym piłka zatrzepotała w siatce. Górnik jeszcze kilka razy spróbował przed końcem pierwszej połowy, natomiast nie potrafili w żaden konkretny sposób zagrozić bramce Henricha Ravasa. Po 45 minutach Cracovia idealnie realizowała swój plan, prowadząc 3:0.
𝐇𝐓 | Trzy ciosy do przerwy 🥊 pic.twitter.com/5GWWkjwLFT
— CRACOVIA (@KSCracoviaSA) September 24, 2025
Kontrola i powiększenie przewagi, Cracovia pokazała klasę
Gospodarze mieli naprawdę ciężkie zadanie do wykonania, ale po zmianie stron widać było, iż mieli nadzieję. Branislav Spacil tuż po wejściu na boisko dawał się we znaki rywalom, a w 47. minucie oddał nawet groźny strzał, który został jednak zablokowany. Luka Elsner wystawił na ten mecz mieszany skład, aby oszczędzać swoich kluczowych graczy na hitowe starcie z Górnikiem Zabrze. Mimo to jego drużyna nadal prezentowała wysoki poziom i tak naprawdę w pierwszej połowie zapewnili sobie taką przewagę, by po zmianie stron móc spokojnie kontrolować przebieg meczu.
Zahiroleslam odleciał 😍 ⚽️
📲 OGLĄDAJ #GKŁCRA ▶️ https://t.co/PA6A1lI0EM pic.twitter.com/MKNRF9SzO3
— TVP SPORT (@sport_tvppl) September 24, 2025
Trener gości dokonał także dwóch zmian w przerwie, ale jakość nie spadła, czego dowód zobaczyliśmy w 52. minucie. Khavheh Zahiroleslam wszedł właśnie na drugą połowę i pokazał swoje umiejętności indywidualne. Założył siatkę rywalowi i pokonał bramkarza. Cravovia mimo wysokiego prowadzenia nie przestawała w atakach na bramkę Dawida Olszaka. Młody bramkarza już trzy minuty później musiał wyciągać piłkę z bramki po raz piąty. Dobra kontra, zagranie Milana Aleksicia na obieg do Dominika Piły. 24-latek z dużym spokojem umieścił futbolówkę w siatce.
Zdecydowanie to spotkanie stało się mocno otwarte, szczególnie po tym piątym trafieniu. Górnik mimo ogromnej straty nadal próbował. W polu karnym świetnie odnalazł Branislav Spacil, ale po jego strzale futbolówka trafiła prosto w poprzeczkę. Później dopadł do niej kapitan – Adam Deja i pokonał Ravasa po raz pierwszy. Radość nie trwała zbyt długo, ponieważ arbiter dopatrzył się przewinienia, a więc licznik Górnika nadal się nie zmienił. W 69. minucie ponownie było blisko pierwszej bramki dla gospodarzy. Jakub Bednarczyk uderzył zza pola karnego, ale mimo rykoszetu Henrich Ravas wyciągnął się jak długi, zatrzymując piłkę.
Niedługo później Ravas po raz kolejny musiał interweniować. Po dośrodkowaniu w polu karnym znalazł się po raz kolejny Jakub Bednarczyk, ale znów nie był w stanie pokonać golkipera Cracovii. Po chwilowym zrywie Górnika spotkanie przeszło w tryb uspokojenia i w powolnym tempie obie drużyny zmierzały do końca. Moment uśpienia i wolnego tempa wykorzystali gospodarze. W końcu, po 89. minutach, doczekali się swojego honorowego trafienia. Branislav Spacil z prawej strony pola karnego doskonale przymierzył i sprawił, iż drużyna z Krakowa nie wróci z czystym kontem. Sędzia nie zamierzał nawet przedłużać tego pojedynku i gdy wybiła 90. minuta zakończył ten bardzo jednostronny pojedynek.
𝐅𝐓 | Pewny meldunek w kolejnej rundzie 🏆 pic.twitter.com/x4O4KFJYc8
— CRACOVIA (@KSCracoviaSA) September 24, 2025
Fot. screen/TVP Sport