Ramos chciał zabłysnąć, a jedynie się ośmieszył?

Sergio Ramos zimą tego roku zasilił szeregi meksykańskiego Monterrey i nie tylko pełni tam rolę kapitana, ale także jest wyznaczony do wykonywania rzutów karnych. W ostatnim ligowym spotkaniu chciał wykazać się spokojem i opanowaniem, natomiast jego próba „panenki” nieomal zakończyła się straconym golem po kontrze.
Ramos chciał się popisać, a wyszło jak wyszło
W nocy ze środy na czwartek czasu polskiego w ramach 10. kolejki meksykańskiej LIGA MX odbywał się mecz na szczycie. Monterrey podejmowało bowiem Tolucę, a więc mówimy tutaj o drużynach ze ścisłej czołówki. Obie oglądają jedynie plecy Cruz Azul, gdzie na co dzień występuje nasz reprezentant, a więc Mateusz Bogusz. Starcie zapowiadało się na bardzo zacięte, a także emocjonujące i to właśnie otrzymali kibice od samego początku. Już po 10 minutach mieliśmy pierwsze trafienie dla Monterrey autorstwa Germana Berterame. Nie minęło kolejne 10 minut i goście mogli powiększyć przewagę, ponieważ arbiter wskazał na „wapno”.
Do „jedenastki” podszedł kapitan, a więc doskonale znany Sergio Ramos. Doświadczony środkowy obrońca co prawda nie tak dawno dołączył do klubu, natomiast dość szybko otrzymał opaskę kapitańską, a także został wykonawcą rzutów karnych. 39-latek pewnie chwycił i ustawił futbolówkę, i czekał na sygnał od arbitra. W głowie miał prosty, cwaniacki plan – miękka wcinka w środek bramki, w stylu legendarnego Antonina Panenki. On swój plan zrealizował, jednak bramkarz doskonale wyczuł jego zamiary i pozostał na środku.
W prosty sposób Hiszpan ośmieszył się przy tej próbie, a co gorsza, lada moment ruszyła bardzo groźna kontra w wykonaniu graczy Toluki. Oczywiście, szybką akcję zapoczątkował bramkarz gospodarzy, a więc Duran Gonzales.
¡Tiro de penal de Sergio Ramos (Monterrey) atajado por Hugo González (Deportivo Toluca) y un contragolpe fallido que no contaba por fuera de lugar! Narración de @AgomezlunaM para TUDN USA pic.twitter.com/wzi3xOFncY
— lilboimx (@lilboimx) September 25, 2025
Sromotna porażka na koniec
Tak jak wspomniano, mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla Monterrey, natomiast po niewykorzystanym karnym wszystko zaczęło się psuć. Sama kontra tuż po jedenastce o mały włos nie zakończyła się golem, ponieważ obrońca gości wybijał piłkę niemalże z linii bramkowej. Jednak następny kwadrans to wyraźna przewaga i kontrola gospodarzy. Trzy trafienia i nagle na tablicy wyników zrobiło się 3:1. Co prawda drużyna Ramosa próbowała jeszcze odpowiadać, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się przegraną jego zespołu 2:6. Nie dość, że Hiszpan nie wykorzystał karnego, to jeszcze jego ekipa przegrała w tak sromotny sposób.
39-latek, który nie tak dawno wypuścił muzyczny kawałek, nie zwykł przegrywać w taki sposób, a konkretnie nie tracić tyle bramek. Ostatni raz, kiedy w meczu o punkty jego drużyna straciła sześć bramek, miał miejsce w 2009 roku. Wówczas na początku maja miało miejsce pamiętne starcie Realu Madryt z FC Barceloną, w którym ekipa prowadzona przez Pepa Guardiolę rozbiła „Królewskich” aż 6:2 i to na Bernabeu. Co ciekawe, Real też rozpoczął od prowadzenia, a sam Sergio Ramos – grający wtedy na boku obrony – wpisał się na listę strzelców.
🔙: On this day in 2009 – Barcelona inflict Real Madrid’s biggest home defeat since the 1950s with a 6-2 demolition. pic.twitter.com/soqq9qSQ40
— Barça Buzz (@Barca_Buzz) May 2, 2024
Fot. screen/Twitter