Robert Lewandowski zapewnił trzy punkty FC Barcelonie. Beniaminek walczył, ale to było za mało

Na potrafiącym pomieścić ponad 30 tysięcy kibiców Estadio Nuevo Tartiere miejscowy beniaminek La Ligi – Real Oviedo podejmował u siebie rozpędzoną w ostatnich tygodniach FC Barcelonę. Faworyt tego spotkania był jeden, a mowa oczywiście o „Dumie Katalonii”. Ostatecznie sensacji nie było, a goście z Robertem Lewandowskim wchodzącym z ławki zwyciężyli 3:1.
Nieskuteczna FC Barcelona sama stworzyła sobie problem
Asturyjsko-katalońska rywalizacja rozpoczęło się od grającego ze sporą dawką energii Realu Oviedo, który raz za razem wywalczał sobie rzuty rożne po kolejnych zablokowanych czy to strzałach, czy dośrodkowaniach. Mogło to być zaskakujące. Żadna z tychże prób nie zakończyła się jednak golem, a z każdą kolejną minutą spotkanie przybierało formę zgodną z oczekiwaniami kibiców – czyli obfitujące w sporą dawkę dominacji FC Barcelony.
Pierwsza poważna sytuacja podopiecznych Hansiego Flicka miała miejsce w 10. minucie meczu, kiedy to po dośrodkowaniu strzału z woleja spróbował Marcus Rashford. Anglik posłał naprawdę solidne uderzenie w kierunku bramki Realu Oviedo, natomiast w niej świetnym refleksem popisał się golkiper – Aaron Escandell.
📸 – MARCUS RASHFORD ALMOST SCORED, THAT WAS SO CLOSE! pic.twitter.com/zD8Q7Lf6SN
— The Touchline | 𝐓 (@TouchlineX) September 25, 2025
Rashford nie dał jednak za wygraną i w 23. minucie uskutecznił kolejną próbę – tym razem z dystansu. Miał zapewne ochotę na podobny wyczyn jak ostatnio w Champions League. W tej sytuacji górą znów był… bramkarz, który sparował strzał wychowanka Manchesteru United i jednocześnie utrzymał wynik bezbramkowy.
Mimo przewagi „Blaugrany”, rywalizacja w Oviedo wciąż miała jednak dość mocno szarpany charakter, a goście mieli spore kłopoty z budowaniem płynnych akcji. Właściwie jedyną opcją w rozegraniu FC Barcelony był Pedri, którego magia także ma jednak swoje limity. Druga sprawa to naprawdę dobre poczynania w obronie ekipy Realu, który dzielnie bronił się w obliczu ataku Katalończyków złożonych tego wieczoru z tercetu Rashford-Torres-Raphinha.
W 32. minucie nastała kolejna, chyba najlepsza do tamtej pory okazja przyjezdnych na otwarcie wyniku. Po strzale zza pola karnego w wykonaniu piątego w ostatniej klasyfikacji Złotej Piłki Raphinhi piłka uderzyła jednak w słupek, a przy dobitce autorstwa Ronalda Araujo kolejną kapitalną interwencją popisał się Escandell.
Pozytywnych epitetów nie możemy jednak użyć przy okazji opisywania występu bramkarza po drugiej stronie boiska, czyli Joana Garcii. W 33. minucie spotkania bramkarz FC Barcelony popełnił bowiem kardynalny i jednocześnie trywialny błąd w rozegraniu, po którym do piłki dopadł Alberto Reina. Pomocnik Realu Oviedo w tej sytuacji zachował zimną krew i oddał celny strzał z kilkudziesięciu metrów, po którym „Los Azules” niespodziewanie objęli prowadzenie.
FATALNY BŁĄD JOANA GARCII! 🤯 Pomyłka bramkarza Barcelony to jedno, ale strzał Alberto Reiny był po prostu kapitalny! 🔥🔝 Real Oviedo prowadzi! 😱
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT i w serwisie CANAL+: https://t.co/ObSwpSWN1a pic.twitter.com/yvZvrPCUMZ
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) September 25, 2025
Po golu, a przed przerwą na Estadio Nuevo Tartiere nie działo się już zbyt wiele, w kontekście czego zdecydowanie bardziej można było winić zawodników FC Barcelony, którzy po bramce praktycznie w ogóle nie ruszyli do ataku i nie starali się (do czego przyzwyczaili kibiców w ostatnich miesiącach) jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. O mizernej postawie „Blaugrany” w pierwsze połowie najlepiej świadczy liczba oddanych celnych strzałów, która wynosiła zawstydzające trzy.
Lewandowski dał trzy punkty
Stwierdzając z przymrużeniem oka, w przerwie Hansi Flick musiał chyba wygłosić jakąś płomienną przemowę, ponieważ od początku drugiej połowy meczu FC Barcelona wyglądała zdecydowanie lepiej, niż w końcówce pierwszej części spotkania.
Tym razem optyczna przewaga „Dumy Katalonii” została jednak w końcu zmaterializowana, ponieważ w 56. minucie spotkania gola wyrównującego strzelił grający na prawej obronie Eric Garcia. Który to już raz w trudnym momencie pojawia się ten niespodziewany bohater?! Mistrz olimpijski z 2024 roku doskonale odnalazł się w polu karnym i po obronie Aarona Escadnella, wynikającej ze strzału Ferrana Torresa, celnie dobił piłkę z bardzo bliskiej odległości. Dla Garcii było to premierowe trafienie w tym sezonie.
Barcelona z golem wyrównującym! 💥 Świetnie w polu karnym zachował się Ferran Torres, a piłkę w siatce umieścił Eric Garcia! 💪
📺 Mecz Realu Oviedo z Barceloną trwa w CANAL+SPORT i w serwisie CANAL+: https://t.co/ObSwpSWN1a pic.twitter.com/4u2E4tdAfE
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) September 25, 2025
Po zdobytej bramce FC Barcelona starała się pójść za ciosem, jednak przez długi czas brakowało albo dobrej decyzyjności, albo zwyczajnie szczęścia. Do objęcia prowadzenia w końcu potrzebna była akcja duetu zmienników – Frenkiego de Jonga i Roberta Lewandowskiego. W 70. minucie polski snajper otrzymał bowiem kapitalne dośrodkowanie „na nos” od Holendra, które ten zamienił na bardzo dobry strzał z główki w górne rejony bramki do tej pory dzielnie strzeżonej przez Escandellę. Po drodze piłka trafiła jeszcze w poprzeczkę, co dodatkowo spotęgowało efekt „wow” przy tymże golu.
𝐑𝐎𝐁𝐄𝐑𝐓 𝐋𝐄𝐖𝐀𝐍𝐃𝐎𝐎𝐎𝐎𝐖𝐒𝐊𝐈! 🇵🇱🎯 Rewelacyjny gol polskiego napastnika przeciwko Realowi Oviedo! 🔥 Idealny strzał główką! 🔝
📺 Mecz trwa w CANAL+SPORT i w serwisie CANAL+: https://t.co/ObSwpSWN1a pic.twitter.com/n8bTZ0c1jx
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) September 25, 2025
Kiedy Lewandowski strzelił gola na 2:1, FC Barcelona zaczęła naprawdę mądrze zarządzać prowadzeniem. Podopieczni Hansiego Flicka nie zamknęli się bowiem na własnej połowie, lecz zaczęli konstruować długie ataki pozycyjne na połowie Realu, z którego z każdą minutą ulatywało powietrze. Choć była to tylko jedna bramka przewagi, to ze spokojną kontrolą.
Moment, który przypieczętował wiktorię gości nastąpił w 88. minucie, kiedy to gol na 3:1 padł łupem Ronalda Araujo. Trafienie to zrodziło się z rzutu rożnego i dośrodkowania Marcusa Rashforda, po którym Urugwajczyk wzbił się ponad wszystkich, dopadł do piłki i strzałem z główki pokonał bramkarza Realu Oviedo.
Ronald Araujo strzela trzeciego gola dla Barcelony i ustala wynik spotkania! 🔥👏 pic.twitter.com/7Rp3oamWWJ
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) September 25, 2025
Pomimo pięciu doliczonych minut przez sędziego głównego Miguela Angela Ortiza, zespół gospodarzy nie zdołał strzelić choćby dającego nadzieję gola kontaktowego. Tym samym „Duma Katalonii” osiągnęła swoje piąte ligowe zwycięstwo w tym sezonie. Na ten moment w tabeli La Ligi FC Barcelona znajduje się dwa punkty za Realem Madryt, który póki co ma na swoim koncie komplet zwycięstw.
fot. screen – Canal+ Sport