Legia rozpoczęła fazę ligową od wpadki. Samsunspor górą w Warszawie

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 02 października 2025
legia samsunspor 0 1 musaba

Legia Warszawa tym razem od porażki rozpoczęła fazę zasadniczą Ligi Konferencji. Po dwóch triumfach z europejskimi renomowanymi klubami w poprzednich latach, tym razem przyszła wpadka z trzecią drużyną poprzedniego sezonu ligi tureckiej – Samsunsporem. Podopieczni Thomasa Reisa wykorzystali na dobrą sprawę swoją jedyną jakościową okazję. Legii nie chciało wpadać, choć też trzeba przyznać – okazji było sporo, tak jak i niedokładności u niektórych graczy.

Przed meczem

Legia Warszawa miała zaszczyt rozpoczynać Ligę Konferencji w fazie zasadniczej po raz trzeci z rzędu meczem u siebie. Rok temu sensacyjnie pokonała późniejszego finalistę, Real Betis 1:0 po bramce Steve’a Kapuadiego. Jesienią 2023 roku z kolei – „Wojskowi” okazali się lepsi od „wschodzącej gwiazdy” Premier League, Aston Villi 3:2 po masterclassie Ernesta Muciego. Tym razem rywal nie był tak ekskluzywny, ale to nie tak, że to zespół, który nie mógł postraszyć warszawian.

Samsunspor to bowiem trzeci zespół ostatniego sezonu ligi tureckiej. Właściciel drużyny Yuksel Yildirim posiada też w swoim portfolio US Dunkerque w drugiej lidze francuskiej, co oznacza, że zatrudniał on przez kilka tygodni Goncalo Feio. Absolutna sensacja ubiegłego sezonu Super Lig ma wielkie ambicje i był to dla Turków z Samsun pierwszy w historii mecz europejskich pucharów fazy zasadniczej.

Edi Iordanescu porotował przed ważnym ligowym meczem w Zabrzu za kilka dni – wystawił m. in. Marco Burcha, Artura Jędrzejczyka czy po raz pierwszy od pierwszej minuty nowych zawodników – Antonio Colaka i Kacpra Urbańskiego. Na ławce rezerwowych trzeciej siły ligi tureckiej ostatniego sezonu usiadł Albert Posiadała, a poza kadrą meczową z powodu kontuzji znalazł się niedawny gwiazdor Lecha Poznań, Afonso Sousa.

Legia XI: Tobiasz – Burch, Pankov, Jędrzejczyk, Vinagre – K. Urbański, Augustyniak, W. Urbański – Chodyna, Colak, Stojanović,
Samsunspor XI: Kocuk – Yavru, Satka, van Drongelen, Tomasson – Yuksel – Coulibaly, Ntcham, Holse, Musaba – Marius.

Zaskakujący gol Samsunsporu

Początek meczu to próby z obu stron. Najpierw Anthony Musaba, który po dwóch latach w angielskiej Championship w barwach Sheffield Wednesday był zmuszony odejść z racji problemów klubu z wypłacaniem pensji – Holender uderzył obok bramki Kacpra Tobiasza. Chwilę później po błędzie jednego z piłkarzy Samsunsporu spróbował błyskawicznie Antonio Colak.

Wynik zmienił się jednak na niekorzyść Legii. Po stracie piłki na połowie rywala dały o sobie znać szybkie skrzydła Samsunsporu. Piłkę otrzymał Musaba, przebiegł ponad 30 metrów i pokonał mocnym strzałem Tobiasza w 10. minucie na 0:1 – akcja ta pokazała, że fazy przejściowe dla Legii mogą być bolesne.

Pozytywnie w pierwszej części spotkania wypadał Wojciech Urbański. Wywalczył on dwa rzuty wolne, w tym jeden blisko bramki Okana Kocuka. I właśnie po stałym fragmencie Legia miała doskonałą okazję. Z dwudziestu-kilku metrów Radovan Pankov groźnie uderzył na bramkę Samsunsporu, chybiąc minimalnie. Po stronie rywali wyróżniał się in minus Tanguy Coulibaly. Były piłkarz VfB Stuttgart był nonszalancki i samolubny.

Rafał Augustyniak w 32. minucie spróbował z dystansu i była to dobra próba. Brakowało co nieco skuteczności, ale Legia dominowała nad Turkami. Samsunspor oddał cztery strzały na bramkę, a gol Musaby był jedynym celnym. Po stronie warszawian było siedem prób, ale… żadnej celnej. Ciekawostką jest, że Kacper Urbański przegrał wszystkie osiem pojedynków w pierwszej połowie. Zdecydowanie w tym przypadku był tym gorszym z Urbańskich na murawie. Legia jednak straciła gola po tak naprawdę jedynej poważniejszej okazji

Okazji wiele, goli brak

Już po 90. sekundach drugiej części spotkania ponad 18 700 widzów widziało, jak Wojciech Urbański trafił w słupek. Legia nie hamowała – Colak spróbował ponownie i znów obok słupka. Czadyjski napastnik Marius dwukrotnie miał szansą na podwyższenie wyniku w 51. minucie – na drodze za każdym razem stanął mu na drodze warszawski mur jednoosobowy w postaci Artura Jędrzejczyka.

Legia jeszcze mocniej zdominowała Samsunspor, ale ciągle brakowało konkretów pod bramką 30-letniego Okana Kocuka. Iordanescu podjął męską decyzję o potrójnej zmianie po ponad godzinie gry i wpuścił do gry Noaha Weisshaupta, Juergena Elitima oraz Miletę Rajovicia. Już po pięciu minutach od zmiany, zmiennicy mogli okazać się bohaterami akcji bramkowej. Niemiec dośrodkował z lewego skrzydła a Duńczyk uderzył głową minimalnie nad poprzeczką. W 81. minucie Rajovic wepchnął piłkę do siatki, ale był na spalonym.

Popularnego „śmierdzioszka” (czy jak kto woli – stinkera) notował Kacper Chodyna. Nie wynikało z jego gry nic dobrego. Przegrał on aż siedem z 11 pojedynków, a także nie dośrodkował celnie ani razu na siedem prób. Liczby wręcz skandaliczne. Iordanescu zdjął go dopiero w 82. minucie, zastąpił go Jakub Żewłakow.

I to właśnie syn dyrektora sportowego Legii był najbliżej wyrównania pod koniec meczu. Najpierw trafił on w obrońcę będącego na linii strzału, a następnie ponad bramką. Legia niestety nie dała rady choćby wyrównać i jako jedyna rozpoczęła fazę ligową od porażki. Jagiellonia pokonała Hamrun Spartans 1:0, Lech znokautował Rapid Wiedeń 4:1, a Raków pokonał Universitateę Craiova 2:0.

Legia Warszawa – Samsunspor 0:1 (0:1)

Anthony Musaba 10′

Fot. PressFocus

Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. Ten typ człowieka, który na Flashscore ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji.

Bonus 3 razy 100% do 200 PLN
nowa oferta powitalna BETFAN
Legia Warszawa - Samsunspor
Wygrana Legii
kurs
1.90
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)