Ranking: Oni sobie poradzili po odejściu z ekstraklasy

13.02.2020
Ostatnia aktualizacja 22 maja, 2020 o 16:06

Niedawno opublikowaliśmy ranking 40. najlepszych zawodników, którzy w ciągu ostatnich trzech sezonów (włącznie z obecnym) opuścili ekstraklasę. Dlatego teraz postanowiliśmy wyciągnąć kolejne wnioski i zestawić piłkarzy, którzy najlepiej wyszli na wyjeździe z Polski.

***

Zanim przejdziemy do rankingu, najpierw trochę liczb. Liderem pod względem klubów, które opuścili zawodnicy naszego zestawienia, jest Lech Poznań (10 zawodników), wyprzedzając Legię (9) i Wisłę Kraków (5). Łącznie na liście znaleźli się byli przedstawiciele czternastu klubów ekstraklasy. Wzięliśmy pod uwagę zarówno piłkarzy, którzy trafili do Polski na zasadzie transferu definitywnego, jak i wypożyczenia.

Czy z zestawienia można wywnioskować, w którym kraju zawodnicy radzą sobie najlepiej po odejściu z naszej ligi? Niby największa liczba piłkarzy z rankingu trafiła do Grecji, aczkolwiek znalazło się w tym gronie m.in. dwóch Greków i tylko jeden Polak i w związku z tym takie podejście nie jest miarodajne. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że największa liczba polskich zawodników z zestawienia trafiła do Włoch – może to jest dobry trop? Z kolei żaden z wymienionych piłkarzy nie trafił z Polski do Niemiec, co jest dość zaskakujące, patrząc na spektakularne kariery zawodników z wcześniejszych lat.

***

40. Adam Dźwigała

Środkowy obrońca wyjechał z Polski w ostatnim letnim oknie transferowym. Właśnie wtedy wygasła jego umowa z Wisłą Płock i mógł zasilić nowy klub na zasadzie wolnego transferu. Ostatecznie zawodnik trafił do Portugalii, a dokładniej do Desportivo Aves.

24-latek bardzo szybko wywalczył miejsce w pierwszej jedenastce. W obecnym sezonie wystąpił w szesnastu meczach w barwach portugalskiego klubu. Od stycznia ma jednak trudniejszą konkurencję – do Aves trafili trzej stoperzy – Bruno Morais, Oumar Diakhite i Jonathan Buatu. Wzmocnienia nie dziwią – klub zajmuje ostatnie miejsce w lidze portugalskiej, z największą liczbą straconych goli.

Choć Adam Dźwigała jesienią grał regularnie, zazwyczaj nie zbierał dobrych recenzji. Jednym z wyjątków jest jednak mecz z Benfiką – były piłkarz Wisły Płock zanotował w nim asystę, zablokował jeden ze strzałów oraz wygrał większość pojedynków. Co będzie dalej z przygodą 24-latka w Portugalii? Na razie trudno to określić.

39. Stojan Vranjes

Na Bośniaka polskie kluby wydały łącznie pół miliona euro. Najpierw w 2014 roku za 200 tysięcy trafił do Lechii Gdańsk, a następnie za 300 tysięcy zasilił Legię. Potem jeszcze na rundę trafił do Piasta, po czym wrócił do Bośni.

Najpierw przez rok Vranjes występował w Żeljezniczarze, a po roku regularnej gry trafił do Borac Banja Luka. Można powiedzieć, że w wieku prawie 34. lat, Bośniak przeżywa drugą młodość. Na początku obecnego sezonu został kapitanem zespołu. Przede wszystkim jednak trzeba zwrócić uwagę na jego skuteczność. Od początku sezonu wystąpił w 20 meczach, w których zdobył aż 13 bramek! W Polsce niestety nie poznaliśmy go od tej strony.

38. Steven Vitoria

Kanadyjczyk występował w Lechii w latach 2016-2019. Przez większą część kariery grał jednak w Portugalii i właśnie tam wrócił po wygaśnięciu kontraktu z gdańskim klubem.

Obecnym miejscem pracy 33-latka jest Moreirense. W obecnych rozgrywkach, jeśli nie przeszkadzają mu urazy, gra regularnie. Wystąpił w 17 meczach, w których zdobył cztery bramki. W listopadzie miał nawet serię, że trafiał do siatki w trzech kolejnych meczach. Można stwierdzić, że jego powrót do Portugalii był dobrym wyborem.

37. Jasmin Burić

32-latek spędził w Lechu Poznań ponad dziesięć lat. Dzięki długiemu pobytowi w Polsce, doczekał się nawet obywatelstwa. Przed końcem umowy z “Kolejorzem” Bośniak był łączony z polskimi klubami, jednak ostatecznie trafił do izraelskiego Hapoelu Hajfa. I radzi sobie tam całkiem nieźle.

Choć Hapoel nie jest żadnym potentatem tamtejszej ekstraklasy, obecnie zajmuje dobre, szóste miejsce. Duża w tym zasługa Buricia, który ośmiokrotnie zachował czyste konto. Owszem, zdarzają mu się słabsze mecze, gdy trzy- albo czterokrotnie został pokonany. Ostatecznie jego transfer można jednak zaliczyć na plus.

36. Tibor Halilović

Chorwat trafił do Wisły Kraków w 2017 roku. Wystąpił w 38 meczach i choć był uważany za talent, nie byliśmy świadkami jego eksplozji na polskich boiskach. W 2019 roku wrócił do swojego kraju, gdzie podpisał kontrakt z Rijeką.

Decyzja okazała się słuszna. 24-latek jest podstawowym zawodnikiem chorwackiej ekipy. Nie tylko radzi sobie z opanowaniem środka pola, ale także ma często wkład w akcje ofensywne. Przez półtora roku w Rijece zanotował sześć goli i trzy asysty, a jego wartość od czasu powrotu do Chorwacji wzrosła ponad dwukrotnie. Obecnie “Transfermarkt” wycenia go bowiem na milion euro.

35. Dimitrios Goutas

Takich zagranicznych zawodników, którzy na moment wpadali do Lecha w ostatnich latach było wielu. Dowody zresztą będą widoczne w tym zestawieniu, gdyż pojawi się kilku graczy, o których kibice “Kolejorza” nie pamiętają, bądź nie chcą pamiętać. Do drugiej grupy z pewnością należy właśnie grecki stoper, który spędził na wypożyczeniu w Poznaniu sezon 2018/2019.

Powrót do Grecji dobrze mu zrobił. W obecnych rozgrywkach wystąpił w 29 spotkaniach, opuszczając zaledwie jedno. Zanotował kilka dość udanych meczów w barwach Atromitosu, jak choćby pierwsze starcie z Legią w eliminacjach Ligi Europy (0:0).

34. Hildeberto

Gdy Hildeberto trafił do Legii, był raczej bohaterem memów, a nie meczów. Jego problemy z wagą oraz kondycją nie mogły zostać niezauważone. Dość szybko było pewne, że Portugalczyk nie zagości na dłużej w Warszawie.

Punktem zwrotnym w jego karierze okazał się transfer do Vitorii Setubal. W obecnym sezonie zmagał się kilka razy z urazami oraz leczył grypę, jednak poza tym grał dość regularnie. Od czasu przejścia do Portugalii, Hildeberto wystąpił w 48 meczach i zdobył siedem bramek. Widać, że pobyt w Polsce mu po prostu nie służył.

33. Julian Cuesta

Wielu piłkarzy z tego zestawienia zamieniło Polskę na Grecję. Do Salonik, a konkretnie do Arisu powędrował były bramkarz Wisły Kraków, który spędził w niej sezon 2017/2018. Co prawda w ekstraklasie zaliczył kilka udanych meczów, jednak krakowski klub pożegnał go bez żalu, w dodatku za darmo.

Podczas pierwszego sezonu w Arisie, Julian Cuesta nie opuścił ani jednego spotkania. W obecnych rozgrywkach stracił dwa miesiące z powodu urazu, ale po powrocie do treningów natychmiast zameldował się w pierwszej jedenastce. Od tamtej pory wystąpił w dziewięciu meczach, w których pięciokrotnie zachował czyste konto.

32. Elvir Koljić

Kolejny zawodnik zestawienia, który miał na koncie krótki epizod w Lechu Poznań. Bośniak trafił na wypożyczenie do “Kolejorza” przed rundą wiosenną sezonu 2017/2018. Wystąpił w zaledwie pięciu spotkaniach, gdyż w trakcie sezonu zerwał więzadło zewnętrzne w kolanie.

Koljić wrócił do Bośni, a następnie trafił do Rumunii. Transfer okazał się strzałem w dziesiątkę. Poprzedni sezon w Craiovej miał fenomenalny – w 17 meczach zdobył 12 bramek. Dzięki dobrym występom trafił do reprezentacji Bośni i Hercegowiny. Ostatnio jednak zmagał się z urazem pleców, dlatego jego kariera na moment się zatrzymała.

31. Ruben Jurado

33-latek to jeden z pierwszych Hiszpanów w historii polskiej ligi. W latach 2011-2015 występował w Piaście, a w 2017 roku trafił do Arki. Z gdyńskiego klubu odszedł po sezonie na Cypr, do AEL Limassol. Patrząc na jego dyspozycję, “Arkowcy” mają czego żałować.

W swoim pierwszym sezonie na Cyprze, Jurado zdobył aż 15 bramek. W obecnym potrzebował trochę czasu, żeby złapać formę – zdobył pięć goli, ale wciąż gra regularnie w AEL-u.

30. Adam Hlousek

Najlepszy lewy obrońca Legii ostatniej dekady? Wiele osób tak uważa. Czech spędził w Warszawie 3,5 roku, po czym wrócił do rodzinnego kraju, podpisując kontrakt z Viktorią Pilzno.

Na początku sezonu Adam Hlousek potrzebował trochę czasu, żeby się przyzwyczaić do nowego zespołu. Ostatnie mecze jednak pokazały, że już się zaaklimatyzował w Pilznie. Od października 31-letni obrońca gra regularnie i od tamtej pory zanotował gola i trzy asysty.

29. Konrad Wrzesiński

W styczniu 2019 napastnik Zagłębia Sosnowiec podjął dość niepopularną decyzję. Zamienił bowiem klub ekstraklasy na Kajrata Ałmaty – drugą siłę kazachskiej ligi. Choć jego ruch spotkał się z wieloma sceptycznymi komentarzami, zawodnik potwierdził, że był to dobry krok dla jego dalszego rozwoju.

Wrzesiński w Kazachstanie od razu wskoczył do pierwszego składu i grał regularnie. Wystąpił w minionym sezonie w 30 meczach, w których zdobył trzy bramki i zaliczył dziewięć asyst. Z każdym meczem udowadniał niedowiarkom, że Kajrat jest dobrym miejscem na rozwój.

28. Rafał Pietrzak

Poprzedni sezon okazał się przełomowy dla ówczesnego zawodnika Wisły Kraków. Najpierw jego udane występy zostały zauważone przez Jerzego Brzęczka, który dwukrotnie dał mu szansę gry w narodowych barwach. Następnym krokiem okazał się transfer do belgijskiego Royal Excel Mouscron.

W Belgii Rafał Pietrzak gra dość regularnie. W obecnym sezonie wystąpił w 14 meczach, w których zaliczył dwie asysty. Trzeba jednak podkreślić, że walka o miejsce w składzie klubu z Mouscronu może być dla zawodnika trudna. Na lewej obronie może grać bowiem aż pięciu zawodników Royal Excel.

27. Armando Sadiku

Jego gra podczas pobytu w Legii wzbudzała niedosyt w związku z oczekiwaniami. Albańczyk trafił do Warszawy przed sezonem 2017/2018, po czym powędrował za milion euro do Levante.

Choć w klubie z Walencji nie błyszczał, można było o nim usłyszeć za sprawą jego występów w Maladze w obecnych rozgrywkach. W klubie Segunda Division 28-latek gra regularnie. Od początku sezonu wystąpił w 23 meczach, w których zdobył dziesięć goli. Bez wątpienia jest jednym z najjaśniejszych punktów Malagi, która zajmuje dopiero 17. miejsce w lidze.

26. Vernon De Marco

Kolejny niewypał transferowy Lecha. Argentyńczyk trafił do Poznania latem 2017 roku i spędził w Polsce dwa lata. Można powiedzieć, że grał w zasadzie tylko w rundzie jesiennej sezonu 2018/2019, w dodatku z marnym skutkiem. W ubiegłym roku trafił do Slovana Bratysława i… zupełnie inny zawodnik!

Vernon De Marco jest podstawowym ogniwem zespołu mistrza Słowacji. Od początku sezonu wystąpił w 24 meczach i zdobył dwie bramki – obie w Lidze Europy. Najpierw Argentyńczyk trafił do siatki w meczu eliminacyjnym z kosowskim Feronikeli, a następnie znalazł drogę do bramki w meczu z PAOK Saloniki.

25. Carlitos

Hiszpański napastnik spędził w Polsce dwa efektywne lata. Najpierw sięgnął po koronę króla strzelców w Wiśle Kraków, a następnie zdobył 21 bramek w barwach Legii. Aleksandar Vuković nie widział jednak 29-latka w swoich planach, dlatego ten latem opuścił Polskę i trafił do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

W barwach Al-Wahdy Hiszpan spędził w zasadzie trzy miesiące, ale statystyki miał relatywnie dobre. W dziewięciu spotkaniach zdobył pięć goli, po czym pożegnał się z Emiratami. Jego nowym klubem został Panathinaikos, aczkolwiek na debiut w Grecji będzie musiał poczekać do przyszłego sezonu.

Gdyby Carlitos rozegrał więcej meczów jesienią, byłby bez wątpienia wyżej w tym zestawieniu…

24. Achilleas Poungouras

O ile Carlitos jeszcze nie zadebiutował w Panathinaikosie, Achilleas Poungouras gra tam już od jakiegoś czasu. Mało kto jednak pamięta, że Grek miał na koncie krótki epizod w Arce Gdynia. W ekstraklasie zagrał tylko trzy mecze w rundzie wiosennej sezonu 2017/2018.

Zupełnie inaczej jest na greckiej ziemi. Co prawda w ubiegłym sezonie Poungouras był rezerwowym, aczkolwiek w obecnym jest kluczowym stoperem zespołu. Grek wystąpił w 21 meczach Super League, opuszczając jedynie dwa (jeden z powodu zawieszenia za kartki).

Zawodnik Panathinaikosu w tym roku skończy dopiero 25. lat, dlatego pewnie jeszcze o nim usłyszymy. Może gdy jego zespół awansuje po przerwie do europejskich pucharów?

23. Valeri Qazaishvili

Można powiedzieć, że był człowiekiem-zagadką, gdy występował w Legii. W ekstraklasie występował w sezonie 2016/2017, wiązano z nim duże nadzieje, ale ostatecznie Gruzin furory nie zrobił. Wystąpił w zaledwie 12 meczach, z czego większość na początku sezonu.

Dużo lepiej się spisywał po odejściu do San Jose Earthquakes. W klubie MLS Gruzin występuje od 2,5 roku. Choć na początku nie grał często w pierwszym składzie, z czasem stał się podstawowym zawodnikiem. Do tej pory 27-latek wystąpił w 76 meczach w barwach amerykańskiego klubu, zdobywając 23 bramki.

22. Maciej Wilusz

Pamiętacie, jak jeszcze niedawno kilku ekspertów domagało się powołania do kadry dla obrońcy, który od pewnego czasu występuje w lidze rosyjskiej? Chociaż były zawodnik Lecha do niedawna musiał stawić czoła długotrwałej kontuzji, jego wejście do rozgrywek było mocne.

Czterokrotny reprezentant Polski trafił do Rostowa już po tym, jak ten przeżywał swój prime time, grając w Lidze Mistrzów. Z Rostowa odeszli m.in. snajperzy Sardar Azmoun i Dimitrij Połoz, ale za to przyszedł Maciej Wilusz, który z miejsca stał się ostoją defensywy.

Niestety, od czasu zerwania więzadła krzyżowego, 31-latek nie pojawiał się na boisku. Może transfer do Urału Jekaterynburg sprawi, że znów o nim usłyszymy?

21. Abdul-Aziz Tetteh

Defensywny pomocnik był przez długi czas obiektem żartów kibiców Lecha. Sprzedaż Ghańczyka za 800 tysięcy euro do Dinama Moskwa była uważana za spory sukces władz poznańskiego klubu.

Po transferze do Rosji, Abdul-Aziz Tetteh jednak trochę się rozkręcił. W barwach moskiewskiego klubu zaliczył udane półtora roku – wystąpił w 35 meczach, w których raz trafił do siatki. Latem przeszedł do Gaziantepsporu. Tam jak na razie ma na koncie sześć występów. Byłoby ich więcej, gdyby nie problemy z kolanem.

20. Pol Llonch

Kolejny przykład, że w ostatnim czasie wielu Hiszpanów zagościło w ekstraklasie. Pol Llonch spędził w Wiśle Kraków półtora roku i był tam podstawowym zawodnikiem. Wraz z wygaśnięciem kontraktu z końcem sezonu 2017/2018, Hiszpan przeniósł się do Holandii.

W Willem II zawodnik jest obecnie jedną z kluczowych postaci. Od lipca 2018 roku opuścił tylko sześć oficjalnych spotkań. Wpływ 27-letniego pomocnika na środek pola zespołu z Tilburga jest bardzo widoczny, co więcej przynosi pozytywne efekty. Willem II zajmuje bowiem czwarte miejsce w Eredivisie.

19. Paweł Jaroszyński

Wobec tego zawodnika nigdy nie mieliśmy wygórowanych oczekiwań, jednak trzeba przyznać, że przez pewien czas grał regularnie w Serie A. Dlatego bez wątpienia zasługuje na miejsce w drugiej dziesiątce zestawienia.

Były młodzieżowy reprezentant Polski trafił do Chievo z Cracovii latem 2017 roku za 400 tysięcy euro. Paweł Jaroszyński potrzebował kilku miesięcy, żeby wywalczyć miejsce w wyjściowej jedenastce Chievo. Oddawał je dopiero wtedy, gdy trapiły go kontuzje, a tych miał kilka w ciągu dwóch lat w Weronie. Łącznie wystąpił w 30 meczach Serie A.

W tym sezonie Jaroszyński trafił do Genoi za 4 miliony euro, ale od razu trafił na wypożyczenie do Salernitany, w której regularnie występuje.

18. Jakub Świerczok

W zasadzie można mieć mieszane uczucia co do przygody Jakuba Świerczoka z Łudogorcem Razgrad. Trzykrotny reprezentant Polski trafił tam po udanej rundzie w Zagłębiu Lubin i miał całkiem dobre początki w lidze bułgarskiej.

Przez dwa lata w Łudogorcu Jakub Świerczok zanotował 75 występów, w których zdobył 34 bramki. W poprzednich rozgrywkach zaliczył 18 trafień, w połowie obecnego ma na koncie dziewięć. Choć przez jakiś czas napastnik stracił miejsce w składzie, trzeba przyznać, że jakoś sobie radzi. W końcu nie bez powodu interesował się nim jakiś czas temu klub z Championship.

17. Michał Pazdan

Kiedy Pazdan wyjedzie z Polski? Wielu kibiców i ekspertów zadawało sobie to pytanie. To było kwestią czasu, jednak sporo osób uważa, że reprezentant Polski za późno opuścił Legię. Mówi się również, że gdyby stoper wcześniej zdecydował się na taki ruch, mógłby trafić do silniejszego zespołu niż Ankaragucu.

W Turcji Michał Pazdan gra regularnie i spisuje się naprawdę przyzwoicie. Przez rok wystąpił w 34 meczach, w których dwukrotnie trafiał do siatki. Jeśli Ankaragucu spadnie z ligi w tym sezonie, 31-latek raczej trafi do silniejszego klubu.

16. Rafał Augustyniak

To jeden z przykładów, gdy zawodnik spisuje się zdecydowanie powyżej oczekiwań. Rafał Augustyniak zanim trafił do Rosji, grał w Miedzi Legnica. Polak był tam wyróżniającą się postacią i pojawiły się głosy, że był obserwowany przez Jerzego Brzęczka w kontekście powołań do kadry.

Po niezłym sezonie w Miedzi, Augustyniak był łączony z kilkoma klubami ekstraklasy. Ostatecznie jednak wybrał transfer do Rosji. Decyzja okazała się dobra – 26-latek od razu się tam zaaklimatyzował. Ponadto, raz został wybrany zawodnikiem miesiąca, a eksperci, z Mateuszem Borkiem na czele, domagają się powołania do kadry dla gracza Uralu.

15. Arkadiusz Reca

Gdyby ten ranking powstał w poprzednim sezonie, zawodnik SPAL prawdopodobnie by się w nim nie znalazł. W obecnych rozgrywkach 24-latek jednak się rozwinął, co jest wynikiem regularnej gry w barwach zespołu, do którego został wypożyczony w letnim oknie transferowym.

W tym sezonie w Serie A były piłkarz Wisły Płock ma na koncie 15 występów i choć początki miał trudne, ostatnio coraz częściej spotyka się z pozytywnymi recenzjami ze strony ekspertów. 24-latek robi postępy i choć jeszcze niedawno Jerzy Brzęczek był krytykowany za powoływanie go do reprezentacji, obecnie taka decyzja nie budzi kontrowersje. Od początku rozgrywek Reca bowiem udowadnia, że zasługuje na miejsce w zespole.

14. Zdenek Ondrasek

To dość nietypowy przypadek, patrząc na to, że Ondrasek opuścił Wisłę po trzydziestce. I odszedł do Stanów raczej po to, by spokojnie zmierzać do końca kariery, a nie się rozwijać. Nic bardziej mylnego.

Czech nie dość, że stał się szybko podstawowym zawodnikiem FC Dallas, to jeszcze zadebiutował w reprezentacji. Pierwszy mecz w kadrze Czech zagrał przeciwko Anglii. Zdenek Ondrasek udowodnił, że przeciwnik mu niestraszny i zdobył zwycięskiego gola przeciwko “Lwom Albionu”. Cóż, w Wiśle potrzebował trochę więcej czasu na przełamanie…

13. Dawid Kownacki

To dość dyskusyjne miejsce. Dawid Kownacki od czasu odejścia z Lecha grał w bowiem w czołowych europejskich ligach – włoskiej i niemieckiej. Chociaż miewał przebłyski formy (głównie w Sampdorii), na razie spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań.

W swoim pierwszym i najlepszym sezonie poza Polską, Kownacki zdobył osiem goli i zaliczył trzy asysty. Od tamtej pory nie zbliżył się nawet do takich statystyk. Owszem, Fortuna Dusseldorf nie jest potentatem, jeśli chodzi o ofensywę. Mimo wszystko od zawodnika, który gra regularnie oczekuje się czegoś więcej niż tylko samego wyjścia na murawę.

12. Przemysław Frankowski

Zawodnicy przechodzą do USA na emeryturę, a nie po to, by się rozwinąć? Przemysław Frankowski jest tego zaprzeczeniem. Po odejściu z Jagiellonii zawodnik gra coraz bardziej dojrzale, a efekty treningów i gry w MLS widać choćby w meczach reprezentacji.

Statystyki Frankowskiego w Stanach są niezłe. W 31 meczach w barwach Chicago Fire zdobył pięć bramek i zaliczył siedem asyst. Patrząc na liczbę meczów i wpływ na bramki, był to jego najlepszy sezon w karierze. I wydaje się, że kolejne mogą być jeszcze lepsze. Może jednak młodzi piłkarze z Polski nie powinni unikać ofert z MLS?

11. Sebastian Szymański

To zawodnik, który bez wątpienia aspiruje do wyższych pozycji tego rankingu. Zwróćmy jednak uwagę, że Sebastian Szymański gra w Rosji dopiero od pół roku. Mimo dwudziestu lat, z marszu wszedł do pierwszego składu Dinama Moskwa i pokazuje coraz więcej.

W moskiewskim klubie Szymański rozegrał do tej pory 17 meczów i ma na koncie gola i asystę. Dorobek może nie jest rewelacyjny, ale jego wpływ na grę zespołu jest większy niż wskazują na to statystyki. Nie bez powodu został wybrany dwukrotnie najlepszym piłkarzem miesiąca w Dinamie.

Poza tym, w ostatnich miesiącach Szymański zadebiutował w reprezentacji, a także zdobył w niej gola. Można powiedzieć, że jest pewniakiem do powołania na tegoroczny mundial.

10. Damian Kądzior

Trochę mało się mówi o jego formie w polskich mediach. A szkoda, bo zawodnik Dinama Zagrzeb rozgrywa naprawdę udany sezon. Jak widać, zmiana Górnika Zabrze na chorwackiego hegemona okazała się słuszną decyzją.

Poprzedni sezon – osiem goli i jedenaście asyst; obecny – dziewięć goli i siedem asyst. Można się pokusić o stwierdzenie, że żaden polski skrzydłowy nie ma lepszych statystyk. Trochę patrzyliśmy na Kądziora przez pryzmat tego, że nie dostawał szans gry w Lidze Mistrzów. Za to, gdy już w niej zagrał dłużej, zaliczył asystę. I to nie przeciwko byle komu, tylko Manchesterowi City.

9. Jacek Góralski

Gdy Jacek Góralski przechodził do Bułgarii, niektórzy pukali się w czoło. Jeden z ważniejszych piłkarzy ekstraklasy idzie do porównywalnej ligi, jak to? Dzięki grze w Łudogorcu reprezentant Polski osiągnął jednak poziom, na który nie wszedłby w Jagiellonii.

W barwach mistrza Bułgarii Góralski zaliczył 90 występów. Ostatnio nie grał za często, jednak było to związane z kontuzją i powrotem po niej. Poza tym wygasał kontrakt zawodnika z Łudogorcem i było niemal pewne, że go nie przedłuży. Może dlatego grał ostatnio rzadziej?

Na początku roku Jacek Góralski podjął kolejną zaskakującą decyzję i podpisał kontrakt z kazachskim Kajratem Ałmaty. Może i ten ruch okaże się słuszny?

8. Milan Borjan

32-letni golkiper rundę wiosenną sezonu 2016/2017 spędził w Koronie. W Kielcach jednak spisywał się przeciętnie. Dlatego tym bardziej zaskoczyliśmy się, oglądając jego udane występy w Lidze Mistrzów.

Milan Borjan trafił co Crveny zvezdy bezpośrednio po przygodzie z Koroną. Od tamtej pory wystąpił w 122 meczach w barwach klubu z Belgradu. Dwanaście z nich to spotkania fazy grupowej Ligi Mistrzów – jego występy przeciwko Liverpoolowi i Napoli kibice “Czerwonej Gwiazdy” pewnie wspominają do dziś. Poza tym, przez te 2,5 roku zaliczył aż 57 czystych kont!

7. Ryota Morioka

Większość z nas już w zasadzie zapomniała o zawodniku, który przez półtora roku występował w Śląsku. Choć we Wrocławiu spisywał się co najmniej nieźle, to pierwszy sezon po przejściu dla Belgii w jego wykonaniu był wręcz fenomenalny.

W barwach Waasland-Beveren Japończyk w 27 meczach strzelił dziewięć goli i zaliczył jedenaście asyst, w niespełna pół roku! Nic dziwnego, że szybko po niego sięgnął ligowy potentat (wtedy jeszcze tak) – Anderlecht. Tam miał również mocne wejście, jednak Moriokę zaczęły trapić kontuzje, a kolejni trenerzy przestali na niego stawiać.

Dlatego w styczniu ubiegłego roku Japończyk trafił do Charleroi. Najpierw był tam wypożyczony, a następnie podpisał z klubem stałą umowę. W tym sezonie spisuje się nieźle – ma sześć goli i cztery asysty na koncie, a jego zespół zajmuje 4. miejsce.

6. Emir Dilaver

Kolejny zawodnik, którego do Dinama Zagrzeb pozyskał Nenad Bjelica i w lidze chorwackiej spisuje się znakomicie. W Lechu był jedną z wyróżniających się postaci nie tylko klubu, ale i całej ligi. Teraz podobną rolę pełni w lidze chorwackiej.

28-latek wystąpił w 57 meczach w barwach Dinama. W obecnych rozgrywkach nie grał regularnie w lidze, ale było to spowodowane tym, że Nenad Bjelica oszczędzał go na Ligę Mistrzów. Transfer do silniejszej ligi? Wydaje się, że może to być kwestia czasu w przypadku Dilavera.

5. Tomasz Kędziora

Zawodnik opuścił szeregi Lecha Poznań latem 2017 roku, zasilając Dynamo Kijów za 1,5 mln euro. Wydawało się, że to dość niska kwota patrząc na potencjał zawodnika. Właściwie potwierdziły to jego występy w barwach ukraińskiego klubu.

Tomasz Kędziora wystąpił dotychczas w Dynamie w 102 meczach i zgromadził pięć goli i dziesięć asyst. Możliwe, że latem zmieni otoczenie, gdyż kijowski klub chciałby ograniczyć liczbę obcokrajowców. Jeśli Polak odejdzie to prawdopodobnie to silniejszej ligi, może do jakiegoś średniaka z TOP5?

Warto również zwrócić uwagę na to, że na Kędziorę stawia Jerzy Brzęczek. Zresztą były zawodnik Lecha odwdzięczył się selekcjonerowi dwoma asystami w meczach eliminacji do Mistrzostw Świata. Dobry występ na tegorocznym turnieju może się okazać dla Kędziory piramidą do silniejszej firmy.

4. Vadis Odjidja-Ofoe

Belg według wielu osób jest najlepszym zawodnikiem, który występował na boiskach polskiej ekstraklasy. W ciągu sezonu w Legii rozkochał w sobie kibiców nie tylko stołecznego klubu, ale również jego rywali. Jego odejście z Polski było po prostu kwestią czasu.

Najpierw w 2017 roku Vadis Odjidja-Ofoe trafił do Olympiakosu, w barwach którego grał w Lidze Mistrzów. Po sezonie w Grecji wrócił do Belgii, gdzie do dziś występuje w Gent. W obecnych rozgrywkach były zawodnik Legii jest kapitanem zespołu i ma na koncie trzy bramki i dziewięć asyst. W dodatku jego zespół zajmuje drugie miejsce w Jupiler Pro League. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej?

3. Karol Świderski

23-latek był zawsze uważany za talent, aczkolwiek w Jagiellonii nie błyszczał. Owszem, otrzymał wiele szans, a w ekstraklasie wystąpił ponad 100 razy. Mimo wszystko, 20 bramek to nie jest rewelacyjny wynik.

Jeśli tak dalej pójdzie, to już w tym sezonie Karol Świderski w PAOK Saloniki pobije swój wynik z Jagiellonii. W obecnych rozgrywkach jest drugim najlepszym strzelcem ligi, z dziesięcioma trafieniami na koncie.

Nic dziwnego, że coraz częściej słychać głosy ekspertów, którzy domagają się powołania Świderskiego do kadry. Zadebiutował w ataku reprezentacji będzie mu trudno, ale warto przypomnieć, że może grać również na skrzydle. Może już niedługo Jerzy Brzęczek da mu zasłużoną szansę?

2. Jan Bednarek

Do niedawna stoper reprezentacji Polski był najdroższym zawodnikiem w historii ekstraklasy. Został bowiem sprzedany do Southampton z Lecha Poznań za 6 milionów euro.

Na początku przygody z Premier League musiał się uzbroić w cierpliwość. Na debiut w angielskiej ekstraklasie czekał aż osiem miesięcy. Aż przyszedł mecz z Chelsea, dwa dni po jego urodzinach. Debiut nie okazał się jedynym prezentem dla Bednarka z tej okazji, gdyż wtedy również trafił do siatki.

Od 8 grudnia 2018 roku reprezentant Polski opuścił zaledwie jeden mecz Southampton. Widać, że Ralph Hassenhuttl darzy go zaufaniem i widać to nie tylko po bilansie spotkań, ale również po postawie zawodnika na boisku. Poza tym, Jan Bednarek swoją pewność coraz częściej przenosi na grunt reprezentacji Polski, gdzie jest chwalony za umiejętność wyprowadzania piłki.

1. Krzysztof Piątek

Chociaż w ostatnim czasie Krzysztof Piątek nie zachwycał nas zbyt często, bez wątpienia żaden piłkarz, który opuścił ekstraklasę w ostatnich trzech sezonach, nie zrobił od razu tak spektakularnej kariery.

Żaden z polskich piłkarzy nie miał tak udanego początku w zagranicznej lidze, a co dopiero w Serie A. W pierwszych siedmiu meczach w barwach Genoi co najmniej raz trafiał do siatki, a sezon zakończył z 22 trafieniami w lidze, w międzyczasie przenosząc się do Milanu za 35 milionów euro, bijąc rekord transferowy polskich zawodników.

Ostatnio zasilił Herthę Berlin za 22 miliony euro i już w drugim spotkaniu w barwach klubu zanotował swoje pierwsze trafienie. Co będzie dalej? Wiele zależy od tego, kto zastąpi Jurgena Klinsmanna.