Drugie starcie w Lidze Narodów. Czym może zaskoczyć Bośnia i Hercegowina?

07.09.2020

W nie najlepszym stylu reprezentacja Polski rozpoczęła zmagania w drugiej edycji Ligi Narodów. Co prawda kadra Jerzego Brzęczka przegrała „tylko” 0:1 z Holandią, jednakże styl „Biało-Czerwonych” w tym spotkaniu pozostawił sporo do życzenia. Wielu sympatyków ma nadzieję, iż nasi piłkarze zakończą wrześniowe zgrupowanie w zdecydowanie lepszym stylu. Rywalem Polski w drugim spotkaniu Ligi Narodów jest Bośnia i Hercegowina. Czym może zaskoczyć poniedziałkowy rywal?

Dla Bośni i Hercegowiny gra w dywizji A jest nowym doświadczeniem. W trakcie pierwszej edycji tych rozgrywek, kadra Duszana Bajevicia walczyła w niższej kategorii, mierząc się w jednej grupie z Austrią oraz Irlandią Północną. Bośniacy sprawili pewną niespodziankę, zajmując na koniec zmagań pierwsze miejsce z dorobkiem dziesięciu punktów. Ten wynik sprawił, iż reprezentacja naszych rywali awansowała do wyższej dywizji.

Przed grą w drugiej edycji Ligi Narodów, Bośnia i Hercegowina walczyła w eliminacjach do Euro 2020. Podopieczni Duszana Bajevicia trafili do jednej grupy z Włochami, Finlandią, Grecją, Armenią oraz Liechtensteinem. Końcowy rezultat kadry mógł wprowadzić wśród sympatyków tej reprezentacji pewien niedosyt. Bośniacy po 10 spotkaniach zajęli czwarte miejsce w grupie, ustępując miejsca nie tylko Włochom (którzy wygrali grupę z dorobkiem 30 punktów), ale również Finlandczykom oraz Grekom. Mimo czwartej lokaty, Bośnia i Hercegowina załapała się do baraży na mistrzostwa europy. Pierwszym rywalem kadry jest Irlandia Północna. Przy ewentualnym zwycięstwie, Bośniacy zagrają z triumfatorem pary Słowacja-Irlandia. Reprezentacja, która zagwarantuje sobie awans na Euro, trafi do jednej grupy z Polską.

Niespodzianka

Kilka dni przed starciem z „Biało-Czerwonymi” w Lidze Narodów, Bośnia i Hercegowina rozgrywała mecz we Florencji z Włochami. Piłkarze Duszana Bajevicia sprawili niemałą niespodziankę remisując na obiekcie rywala 1:1. Wynik rywalizacji otworzył niezawodny Edin Dżeko, natomiast rezultat spotkania ustalił Stefano Sensi. Porównując pozycje wszystkich trzech reprezentacji, które mierzą się w grupie 1 dywizji A, Bośniacy dość znacząco odstają od reszty stawki. Włochy i Holandia to odpowiednio 13. oraz 14. ekipy w zestawieniu FIFA. Z kolei Polska zajmuje 19. pozycję. Bośnia i Hercegowina sklasyfikowano natomiast na 49. miejscu.

Remis w starciu z Włochami jest jasnym sygnałem, iż podopieczni Bajevicia mają w składzie na tyle jakości, by sprawić niespodziankę w starciu z wyżej notowanym rywalem. Czego zatem może obawiać się Polska przed poniedziałkową potyczką?

Niekwestionowany lider

„Biało-Czerwoni” mają pewien punkt wspólny z najbliższym rywalem. Obie reprezentacje bazują w ostatnich latach przede wszystkim na jednym zawodniku. W przypadku kadry Jerzego Brzęczka to naturalnie Robert Lewandowski. W szeregach Bośni i Hercegowiny takim graczem jest Edin Dzeko.

Piłkarz Romy w trakcie eliminacji do Euro 2020 świętował 100. występ dla dorosłej reprezentacji. 34-latek swój pierwszy mecz w dorosłej kadrze rozegrał w 2007 roku, strzelając nawet gola w debiucie. Rywalem Bośni była Turcja, a mecz rozgrywano w ramach eliminacji do Euro 2008.

Przez ponad trzynaście lat, Edin Dżeko zgromadził na swoim koncie łącznie 59 trafień. Podczas eliminacji do najbliższych mistrzostw europy snajper Romy zdobył trzy gole a także zaliczył jedną asystę. W dobrym stylu Dżeko rozpoczął zmagania w drugiej edycji Ligi Narodów wpisując się na listę strzelców w potyczce z Włochami.

Trzy bramki zdobyte podczas kwalifikacji nie uczyniły 34-latka najlepszym strzelcem kadry w tych eliminacjach. Został nim bowiem Amer Gojak, gracz Dinama Zagrzeb. 23-latek dość niedawno rozpoczął przygodę z dorosłą kadrą, debiutując w listopadzie 2018 roku podczas potyczki w Lidze Narodów. Gojak może pochwalić się całkiem dobrym dorobkiem w reprezentacji. Ofensywny pomocnik ma na swoim koncie 4 gole oraz 2 asysty w 11 występach.

Gwiazda Super Lig

W momencie opisywania ofensywy Bośni i Hercegowiny nie można zapomnieć o zawodniku, który od kilku dobrych sezonów jest prawdziwą gwiazdą tureckiej Super Lig. Ten piłkarz to Edin Visca. 30-latek zasilił szeregi Basaksehiru już w 2011 roku. Od kampanii 2013/2014, Visca za każdym razem kończy rozgrywki z bardzo dobrymi statystykami. Podczas ubiegłej kampanii Edin zgromadził 13 bramek oraz zaliczył 13 asyst w 33 ligowych potyczkach.

Co ciekawe, Visca debiutował w dorosłej reprezentacji w trakcie meczu z… Polską. Potyczka obu ekip rozgrywana była w ramach meczu towarzyskiego w grudniu 2010 roku. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2. Dwie bramki dla „Biało-Czerwonych” strzelił Paweł Brożek, natomiast gole dla Bośni i Hercegowiny zdobyli Muhamed Subasic oraz Zvjezdan Misimovic.

Żołnierz Arsenalu

Gdy spojrzymy na defensywę Bośniaków, to największe wrażenie z pewnością robi Sead Kolasinac, defensor Arsenalu. 27-latek przez trzy ostatnie sezony był ważnym ogniwem „Kanonierów”, rozgrywając za każdym razem minimum 24 spotkania w Premier League. Pozycja byłego gracza Schalke w zespole może ulec zmianie. Wszystko za sprawą wzmocnień londyńskiego klubu w obronie. Miejsce na lewej stronie defensywy zapewne zajmie Kieran Tierney, który z konieczności grywał ostatnio na boku trzyosobowej linii obrony Arsenalu. Dodatkowo w drużynie „Kanonierów” zostanie najprawdopodobniej Maitland-Niles, który występował an pozycji wahadłowego.

Sead Kolasinac w dorosłej reprezentacji zadebiutował w listopadzie 2013 roku. Do tej pory 27-latek zgromadził na swoim koncie 31 spotkań w kadrze, notując 5 asyst.

Wielki nieobecny

Bośnia Hercegowina kojarzona jest przez przeciętnego sympatyka piłki nożnej z dwóch zawodników. Pierwszym z nich jest oczywiście Edin Dżeko. Drugi piłkarz to Miralem Pjanić. Nowego gracza Barcelony zabraknie jednak w starciu z Polską. Pomocnik „Dumy Katalonii” w ostatnim czasie przebywał na kwarantannie z powodu pozytywnego testu na koronawirusa. Pjanić nie mógł zatem wziąć udziału we wrześniowym zgrupowaniu kadry. Pomocnik wkrótce rozpocznie przygotowania do ligowego sezonu.

Bez wątpienia jest to poważna strata dla Bośni. Tylko dwóch zawodników w historii reprezentacji ma na swoim koncie więcej spotkań, niż 30-letni Miralem. Prócz Edina Dżeko tym piłkarzem jest Emir Spahic, były środkowy defensor, który w przeszłości grał w takich klubach jak Hamburg, Bayer czy Sevilla.

Nieobecność Pjanicia na pewno zmniejsza siłę rażenia Bośni i Hercegowiny. Mimo to, gdy spojrzymy na postawę „Biało-Czerwonych” w starciu z Holandią, nikt nie powinien lekceważyć poniedziałkowego rywala. Co więcej to Bośniacy, którzy rozgrywają mecz u siebie, są określani jako faworyci tego spotkania.