Derby Łodzi dla ŁKS-u. Podopieczni Wojciecha Stawowego na czele ligowej tabeli

16.09.2020

ŁKS Łódź wygrał na wyjeździe z Widzewem w 65. derbach Łodzi. Zwycięstwo piłkarzom Wojciecha Stawowego zapewniły bramki Maksymiliana Rozwandowicza oraz Adriana Klimczaka.

Dzięki wygranej ŁKS awansował na pozycję lidera Fortuna 1. Ligi. Widzew zamyka natomiast ligową stawkę.

Odmienne nastroje

Obie drużyny przystępowały do dzisiejszego spotkania w zupełnie innych nastrojach. ŁKS w pewny sposób wygrał dwa dotychczasowe spotkania I ligi. Najpierw łodzianie pokonali na wyjeździe Odrę Opole (4:0), a następnie w meczu na własnym stadionie nie dali szans Stomilowi Olsztyn (3:0). Widzew zaliczył natomiast bolesne wejście w pierwszoligową rzeczywistość. Podopieczni Enkeleida Dobiego przegrali na inaugurację z Radomiakiem Radom (1:4) oraz w drugiej kolejce z Chrobrym Głogów (0:3). Wyniki Widzewa wymusiły na trenerze szereg zmian przed derbowym starciem. W wyjściowym składzie zabrakło miejsca choćby dla popełniającego fatalne błędy Wojciecha Pawłowskiego. W jego miejsce między słupkami stanął debiutant Miłosz Mleczko.

Przebieg spotkania

Od początku było widać, że obie drużyny są niezwykle bojowo nastawione. Liczne faule kasowały akcje w ich początkowej fazie. W pierwszym kwadransie Widzew starał się szybko odbierać piłkę w okolicach pola karnego rywali, atakując ŁKS wysokim pressingiem. Goście nie dali się jednak zaskoczyć i sami spróbowali zaatakować Widzew. W 16. minucie dośrodkowanie z rzutu wolnego autorstwa Pirulo na bramkę zamienił Maksymilian Rozwandowicz. W tej sytuacji nie popisał się 18-letni Filip Becht. Lewy obrońca nie wyskoczył nawet do pojedynku główkowego z zawodnikiem ŁKS-u.

Drużyna Wojciecha Stawowego prezentowała zdecydowanie większą kulturę gry. W jej szeregach prym wiedli przede wszystkim zawodnicy z Hiszpanii – Samu Corral oraz Pirulo. W ekipie gospodarzy na drobne pochwały za postawę w pierwszej połowie zasługiwali Merveille Fundambu oraz mimo wszystko Becht, który poza błędem przy golu dla ŁKS-u prezentował się naprawdę solidnie.

Drugą połowę w świetnym stylu rozpoczął Widzew. Gospodarze stworzyli sobie kilka szans, z których najbardziej klarowną był strzał Karola Czubaka. Uderzenie młodego napastnika Widzewa w świetnym stylu obronił Arkadiusz Malarz. Gdy wydawało się, że piłkarze Dobiego mogą za chwilę doprowadzić do remisu, ŁKS wyprowadził zabójczą akcję. Na lewej stronie boiska zupełnie osamotniony znalazł się Adrian Klimczak, który wbiegł w pole karne Widzewa i mocnym strzałem po długim słupku pokonał Miłosza Mleczko.

Objęcie dwubramkowego prowadzenia sprawiło, że Widzew stracił impet. ŁKS kontrolował grę, co zaczynało irytować gospodarzy. Efektem była czerwona kartka dla Bartłomieja Poczobuta, która definitywnie przekreśliła szanse na nawiązanie walki przez Widzew w końcówce spotkania. ŁKS odniósł przy al. Piłsudskiego jak najbardziej zasłużone zwycięstwo.

Widzew Łódź – ŁKS Łódź 0:2 (0:1)

0:1 – Maksymilian Rozwandowicz 16′

0:2 – Adrian Klimczak 64′

Widzew: Mleczko – Kosakiewicz, Grudniewski (68′ Tanżyna), Nowak, Becht (80′ Stępiński), Kun (72′ Ojamaa), Poczobut, Mucha, Fundambu (80′ Michalski), Czubak (72′ Ameyaw), Robak

ŁKS: Malarz – Klimczak, Sobociński, Dąbrowski, Wolski, Rozwandowicz (65′ Tosik), Dominguez (60′ Srnić), Trąbka, Ratajczyk (65′ Gryszkiewicz), Pirulo (87′ Nawotka), Corral (87′ Sekulski)