Cracovia z Superpucharem Polski! Zadecydowały karne

09.10.2020

Cracovia po raz pierwszy w historii klubu sięgnęła po Sueprpuchar Polski. Podopieczni Michała Probierza zdobyli trofeum po konkursie rzutów karnych.

Mecz o Superpuchar Polski początkowo miał się odbyć w sierpniu. Wówczas jednak spotkanie przełożono z powodu wykrycia koronawirusa w Legii Warszawa. Obie drużyny przygotowywały się do europejskich pucharów, dlatego wolały nie podejmować ryzyka.

W obu drużynach zabrakło reprezentantów

Warto jednak zwrócić uwagę, że po obu stronach zabrakło w tym spotkaniu kilku czołowych piłkarzy. Zarówno w Legii, jak i Cracovii występuje bowiem kilku reprezentantów. W ten sposób wśród Legionistów zabrakło Michała Karbownika, Waleriana Gwilii, a także piłkarzy kadry U-21 – Bartosza Slisza, Macieja Rosołka i Mateusza Hołowni i jej trenera, Czesława Michniewicza, którego zastąpił na ławce Legii Marek Saganowski. Powołanie do reprezentacji Polski otrzymał również bramkarz Cracovii, Karol Niemczycki. Poza nim, Michał Probierz nie mógł skorzystać z Sergiu Hanki i Floriana Loshaja, którzy zagrali w play-offach o udział w Mistrzostwach Europy z kadrami kolejno Rumunii i Kosowa.

Trzy celne strzały w całym meczu

Zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie kibice obu drużyn mogli narzekać na brak celnych strzałów. Do przerwy Legioniści oddali tylko jeden, w dodatku niecelny, natomiast “Pasy” dwukrotnie wywołały do interwencji Radosława Cierzniaka. Z kolei w drugiej połowie to zespół Michała Probierza nie oddał ani celnego strzału, aczkolwiek Legia tylko raz wycelowała piłkę w kierunku bramki.

W drugiej połowie nie zabrakło konrowersji. W 67. minucie piłkarze Cracovii domagali się rzutu karnego. Ostatecznie jednak Wojciech Myć nie podyktował “Pasom” jedenastki i kontynuował grę.

Zadecydowały rzuty karne

Koniec końców, mecz musiały rozstrzygnąć rzuty karne. Kluczowa okazała się jedenastka wykonana przez Pawła Wszołka. Strzał piłkarza Legii został obroniony przez Lukasa Hrosso i „Pasy” wygrały 5:4 w konkursie strzałów z jedenastu metrów.

Fot. screen Polsat Sport