Kazimierz Buda wspomina Diego Maradonę. “Długo będziemy czekać na kogoś takiego”

27.11.2020

Kazimierz Buda miał okazję zmierzyć się z legendarnym Argentyńczykiem podczas Mistrzostw Świata U-20 w 1979 roku. Wówczas młodzieżowa kadra Polski przegrała z Argentyną 1:4, a Diego Maradona był jednym z głównych bohaterów meczu. Były reprezentant Polski podzielił się z “FutbolNews” swoimi wspomnieniami.

Maradona zrobił wrażenie na rówieśnikach z Polski

Kazimierz Buda to 10-krotny reprezentant Polski, który przez wiele lat występował w Stali Mielec, a następnie Legii Warszawa. W narodowych barwach ominęły go dwa wielkie turnieje, aczkolwiek regularnie występował w kadrach młodzieżowych.

Podczas Mistrzostw Świata U-20, które odbyły się w 1979 roku w Japonii, reprezentacja Polski trafiła w fazie grupowej na Argentynę. W kadrze “Albicelestes” występował wówczas niespełna 19-letni Diego Maradona. Piłkarz, który wówczas na co dzień występował w Argentinos Juniors potrzebował chwili, żeby zrobić wrażenie na polskich piłkarzach.

W pierwszym meczu mistrzostw graliśmy z Jugosławią, a po nas na boisko weszli Argentyńczycy, którzy mieli zmierzyć się z Indonezją. Po naszym spotkaniu wykąpaliśmy się i poszliśmy obejrzeć poczynania naszych przeciwników. Wtedy nie mogliśmy zresztą inaczej zdobyć informacji na ich temat, wiedzieliśmy tylko, że trzech Argentyńczyków zagrało już w dorosłej reprezentacji – Maradona, Diaz i już nie pamiętam tego trzeciego.

Piłka już była na środku, sędzia pokazywał, że mecz zacznie się za chwilę. Wtedy Maradona i Diaz wzięli piłkę i zaczęli pokazywać swoje sztuczki. Popatrzyliśmy wtedy na siebie i pomyśleliśmy: “Boże kochany, co to będzie, jak z nimi zagramy”, tak w żartach. Podczas meczu zaprezentowali jednak świetny pokaz i faktycznie było czego się obawiać. – wyznał w rozmowie dla “FutbolNews” Kazimierz Buda.

„Szczęki nam opadły”

Warto jednak dodać, że Diego Maradona już wtedy nie był postacią anonimową. Nie tylko znajdował się w orbicie zainteresowań selekcjonera dorosłej reprezentacji czy skautów europejskich klubów. Argentyńczyk już wtedy miał kontrakty sponsorskie ze światowymi gigantami, co dla jego rówieśników z Polski w 1979 roku wydawało się niewyobrażalne.

Wie pan, robiła na nas wrażenie cała ta otoczka. Przyjechaliśmy z komuny, garnitury nam uszyli, ale buty każdy miał inne. Mieszkaliśmy w jednym hotelu z Argentyńczykami i pewnego przyjechali przedstawiciele Pumy. Gdy zobaczyliśmy, ile sprzętu przywieźli samemu Maradonie, szczęki nam opadły. A my jeszcze w kadrze nie mieliśmy problemów z butami, ale w klubach już tak dobrze nie było – dodał były reprezentant Polski.

Polacy przekonali się o jego geniuszu na własnej skórze

Polacy mogli się również przekonać o skuteczności i technice Boskiego Diego. To właśnie Maradona otworzył wynik spotkania w siódmej minucie po strzale z rzutu wolnego. Wówczas Argentyna zapewniła sobie lidera grupy, pokonując polskich młodzieżowców 4:1.

Mieliśmy wtedy powalczyć o pierwsze miejsce w grupie. Argentyńczycy mieli tyle samo punktów, ale nasz bilans bramkowy był lepszy. Ale co zrobić – przegraliśmy 1:4. Zresztą to właśnie Maradona otworzył wynik spotkania, zdobywając bramkę z rzutu wolnego. Uderzył piłkę nad murem i Jacek Kazimierski nawet nie drgnął w bramce. Potem strzelili zresztą jeszcze raz z wolnego, nie pamiętam już kto dokładnie. Argentyńczycy pod względem technicznym wtedy byli naprawdę wspaniali – stwierdził były piłkarz Stali Mielec i Legii Warszawa.

Boski Diego kluczem do zwycięstwa Argentyńczyków

Diego Maradona z argentyńską kadrą zdobył wtedy tytuł młodzieżowych mistrzów świata i otrzymał Złotą Piłkę dla najlepszego piłkarza rozgrywek. Poza tym, był drugim najlepszym strzelcem mistrzostw z sześcioma golami na koncie. Pod tym względem ustępował tylko rodakowi, Ramonowi Diazowi, który zakończył turniej z ośmioma trafieniami.

Jeszcze długo będziemy czekać na kogoś z taką techniką połączoną z wielką charyzmą. Messi to jest nieco inny typ człowieka. Niech pan zobaczy na to, co się teraz dzieje w Argentynie czy we Włoszech. Oni są zakochani na punkcie piłki nożnej, a Maradona był i wciąż będzie dla nich kimś wyjątkowym – podsumował Kazimierz Buda.