Reprezentacja Polski wraca po czterech miesiącach. Co się zmieniło?

22.03.2021

Reprezentacja Polski rozpoczyna pierwsze zgrupowanie pod wodzą Paulo Sousy w roli selekcjonera. Co się zmieniło w kadrze od czasu ostatnich meczów? Który z piłkarzy zrobił postępy, a kto zanotował największy regres?

Brak Kędziory zaskoczył najbardziej

Zacznijmy jednak od decyzji personalnych. Przede wszystkim miejsca w kadrze Paulo Sousy nie znalazł Tomasz Kędziora. Decyzja wydaje się być bardziej ruchem podjętym w oparciu o taktykę aniżeli o formę piłkarza. Zawodnik Dynama Kijów gra bowiem regularnie w ukraińskim zespole. Może nie jest jego kluczową postacią, ale podstawową już owszem. Patrząc, że pod wodzą Jerzego Brzęczka 26-latek opuścił tylko dwa mecze o punkty powinien zresztą wskazywać na to, że w tej kadrze się znajdzie, nawet jeśli będzie głównie siedział na ławce rezerwowych. Bez wątpienia pominięcie go jest największym zaskoczeniem.

Defensywne rewolucje

Rezygnacja trenera z Sebastiana Walukiewicza i Karola Linetty’ego nie powinna jednak budzić emocji. Pierwszy z powyższych piłkarzy nie pojawił się na boisku już od 14 lutego. Jego rola w Cagliari została zmarginalizowana po przyjściu Daniele Ruganiego, który obecnie jest wraz z Ragnarem Klavanem i Diego Godinem częścią defensywy zespoły. Duży wpływ na występy 20-latka miała też zmiana trenera – Leonardo Semplici jeszcze ani razu nie skorzystał z piłkarza. Dlatego pominięcie Walukiewicza przez Paulo Sousę nie jest zaskoczeniem.

Również Karol Linetty nie należy do najistotniejszych postaci swojej drużyny. Po raz ostatni piłkarz wyszedł w pierwszym składzie Torino jeszcze w styczniu. Częściowy wpływ na to miała kontuzja, aczkolwiek już wcześniej były piłkarz Sampdorii nie zachwycał – podobnie zresztą jak cała drużyna. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że to 25-latek zazwyczaj był pierwszym zawodnikiem do zmiany. Nie przemawiają za nim także statystyki. W styczniu piłkarz może i rzadko tracił piłkę, ale trudno dopatrzyć się u niego skutecznych rozegrań piłki na połowie rywala. Niewątpliwie jego forma w ostatnim czasie zdecydowanie była poniżej poziomu, jaki prezentował jeszcze przed poprzednim zgrupowaniem kadry.

O ile powyższa dwójka obniżyła loty, Michał Helik i Paweł Dawidowicz zrobili spore postępy. Pierwszy udowodnił, że nie tylko potrafi powstrzymywać rywali w defensywie, ale także zdobywać bramki. Tymczasem drugi wywalczył miejsce w składzie Hellasu Verona dosłownie po ostatnim zgrupowaniu kadry. Wtedy 25-latek nie był brany pod uwagę przez Jerzego Brzęczka, natomiast Paulo Sousa może uczynić z niego podstawowego stopera.

Co się przestawiło w głowach Zielińskiego i Krychowiaka?

Pod wodzą nowego selekcjonera może się również zmienić hierarchia w środku pola. Jerzy Brzęczek szukał różnych rozwiązań i praktycznie w każdym meczu zestawienie centralnej strefy pola polskiej kadry wyglądało inaczej. Paulo Sousa nie mógł skorzystać z Jacka Góralskiego i zrezygnował z Karola Linetty’ego. Z powołań trenera wynika jednak, że w środku pola będzie grać trzech albo nawet czterech zawodników. Pytanie tylko, jakie zestawienie zastosuje Paulo Sousa – czy będzie to 3-5-2, czy 3-4-1-2 albo 3-4-2-1.

Dobrą wiadomością dla środka pola reprezentacji jest na pewno dobra forma Grzegorza Krychowiaka. Podczas ostatniego zgrupowania reprezentant Polski nie błyszczał, co szło w parze z przeciętnymi występami w Lokomotivie. Teraz jednak wiele wskazuje na to, że piłkarz wicemistrza Rosji powinien się prezentować z lepszej strony. Plusem jest także to, że Jakub Moder gra coraz częściej w Brighton i można powiedzieć, że stale rozwija się w zespole Premier League. Nie można też zapominać o Piotrze Zielińskim, który – patrząc na statystyki – jest ostatnio w życiowej formie. Jerzy Brzęczek liczył na to, że piłkarzowi “przestawi się coś w głowie”. Czy Paulo Sousa też będzie kalkulować w taki sposób? Trudno powiedzieć, gdyż trener jeszcze nie poprowadził polskiej kadry w oficjalnym meczu. Dobrej dyspozycji zawodnika Napoli wstyd jednak nie wykorzystać. Może Portugalczyk odkryje w swoim podopiecznym piłkarza, którego pełni umiejętności nie widzieliśmy w barwach narodowych.

Milik znów wyprzedził Piątka w walce o pierwszy skład?

Zdecydowanie lepiej trzyma się także atak polskiej reprezentacji. Podczas ostatniego zgrupowania zastanawialiśmy się, czy Arkadiusz Milik powinien grać w kadrze z powodu braku występów w Napoli. Po transferze do Olympique Marsylia piłkarz trochę odżył – zdobywa gole średnio co dwa mecze. Może będzie to miało wpływ na jego postawę w kadrze? W ubiegłym roku nie wyglądało to dobrze – jeden gol w siedmiu meczach to wynik poniżej oczekiwań. Regularne występy mogą sprawić, że Milik da reprezentacji więcej radości niż w ubiegłym roku.

U Krzysztofa Piątka z kolei bez zmian. Piłkarz Herthy nie do końca wykorzystał absencję Jhona Cordoby. Kolumbijczyk ostatnio wrócił do wyjściowej jedenastce i spisuje się dość dobrze, zdobywając gola z Bayerem Leverkusen. Wpływ na grę 25-latka miał oczywiście także jego zespół, który na moment znalazł się nawet na miejscu barażowym o utrzymanie w Bundeslidze. Patrząc jednak na ostatnią dyspozycję, to Arkadiusz Milik wydaje się być wyżej od niego w hierarchii, chociaż w listopadzie wyglądało to inaczej.

„Grosik” wciąż bez zmian

Można powiedzieć, że tylko jeden piłkarz kadry wciąż jest w tym samym punkcie, co podczas listopadowego zgrupowania. Mowa o Kamilu Grosickim, który wciąż nie gra w pierwszym zespole West Bromwich. Mimo to, Paulo Sousa zdecydował się obdarzyć go zaufaniem. – Jesteśmy skupieni na pewnych zawodnikach, którzy mogą coś wnieść do zespołu. Mamy pewne wyobrażenie i plan. W przypadku Kamila Grosickiego musimy się przyjrzeć, jak może wyglądać jego rola w zespole – powiedział podczas konferencji prasowej selekcjoner. Jaki jest jego plan na “Grosika”? Przekonamy się już wkrótce.

***

Czy reprezentacja Polski wygląda na papierze lepiej czy gorzej niż w starciach z Włochami i Holandią? Trudno powiedzieć, gdyż chociaż część piłkarzy poszła do przodu, są także tacy, co ostatnio nie grają bądź zawodzą. Pozostaje jednak wierzyć, że polska kadra będzie wyglądać lepiej przede wszystkim na boisku – wcześniej mogliśmy mieć do niej wiele zarzutów o grę czy taktykę bądź jej brak. Patrząc na pojedynczych piłkarzy można dostrzec wiele pozytywów. Pytanie tylko, czy zobaczymy je w starciach z Węgrami, Andorą i Anglią?