Co z tą Polską panie Sousa?

25.03.2021

Paulo Sousa niczym Szakal w Killerze wchodzi do pracy z marszu. Na czczo nie musi, bo kucharz kadry Tomasz Leśniak mu na to nie pozwoli. Jednak Portugalczyk ma przed sobą trzy mecze, które zadecydują czy do Euro będzie miał spokój, czy ruszy pod górkę. 

Domysłów nad tym, jak będzie wyglądała reprezentacja Polski za kadencji Paulo Sousy nie brakuje. Pierwsze, zapoznawcze zajęcia, były otwarte dla mediów. Kolejne jednak odbywały się za zamkniętymi drzwiami. Dopiero wieczorem, z Budapesztu zobaczymy pierwsze oblicze kadry portugalskiego trenera.

Mało czasu

Zgrupowania reprezentacji są coraz bardziej skondensowane. Skoro pierwsze zajęcia były w poniedziałek, a ostatnim akcentem będzie środowy mecz na Wembley, to oznacza, że w 9 dni trzeba zmieścić bardzo dużo. Kilka treningów, odprawy, rozruchy, podróż do Budapesztu i z powrotem, a później to samo w przypadku Londynu.

Wypracować w tak krótkim czasie cokolwiek będzie niezwykle trudno. Zwłaszcza, gdy trzeba się poznać. Owszem, Sousa latał do zawodników i ich poznawał osobiście. To jednak nie to samo. Rozmowa w cztery oczy w domu piłkarza a zaznajomienie się z funkcjonowaniem w nowej grupie? Kolosalna różnica. Tym bardziej że jest siedmiu debiutantów. Ktoś powie, że nie trzeba się na nich skupiać, ale to bzdura. Skoro powołano Kacpra Kozłowskiego jako żółtodzioba, nawet na warunki Ekstraklasy, to trzeba się nim zająć, żeby go nie spalić.

Weźmy choćby pod uwagę kwestie międzyludzkie. Robert Lewandowski przybija piątkę z członkiem sztabu, który przedstawia mu się swoim imieniem. Chwila namysłu, badanie wzrokiem i dopiero wiadomo, że chodzi o Wojciecha Zepa. Można bagatelizować, można się śmiać, ale takie małe rzeczy są naprawdę ważne.

– Poza tym dobre relacje z zawodnikami i to może być kompletne przeciwieństwo trenera Brzęczka. Pod tym względem może to być jego wielki plus i atut w takiej pracy selekcjonera, gdzie trzeba mocno bazować na relacjach międzyludzkich – mówił o pracy Sousy w Bordeaux kibic tego klubu Marcin Jabłoński

18 ważnych minut

Kulisy reprezentacji na Łączy nas Piłka od zawsze cieszyły się ogromną popularnością. Często było zabawnie, ale tym razem 18-minutowy materiał wiele daje pod kątem informacji, na które wszyscy czekają. A najważniejsza z nich to…

Czy będzie 3-5-2?

Preferował taktykę 3-5-2, ale piłkarze nie potrafili się nauczyć się jego sposobu gry, a on z uporem maniaka cały czas to forsował. Zarzutem wobec niego było, że nie dostosował taktyki pod zawodników, których miał w klubie – dodawał Jabłoński.

W Polsce kwestia gry trójką lub czwórką w obronie to od kilku lat mocno spłycona dyskusja. Skoro nie udały się eksperymenty Adamowi Nawałce w kadrze, a także kilku trenerom w naszej Ekstraklasie, to znaczy, że nie warto próbować.

U Paulo Sousy ustawienie jest płynne, w zależności od fazy gry. Gdy zespół się broni, ekipa może stanowić coś w stylu 4-4-2. Natomiast w ataku to już 3-4-1-2/3-4-2-1.

Kluczem będzie przede wszystkim prawa strona obrony. Według dotychczasowych pomysłów Sousy z pracy we Florencji czy Bordeaux duże znaczenie ma ten skrajny prawy obrońca. Jego rolą może być gra jako trzeci środkowy obrońca, ale też w fazie ataku może znacznie wyjść wyżej i przeobrażać się nawet w wahadłowego. Z kolei przy przejściu na czwórkę, to on zajmie miejsce klasycznego prawego defensora. Jak widać bardzo istotna funkcja i teraz pytanie komu ją powierzy. Łączenie środka obrony z bokiem to nie jest taka prosta sprawa. Nie każdy stoper poradzi sobie bliżej linii i odwrotnie.

W ubiegłym sezonie Kamil Piątkowski w Rakowie Częstochowa często lawirował pomiędzy tymi dwoma pozycjami. Tutaj mowa jednak o kimś, kto jeszcze nie zadebiutował w kadrze i nie wiadomo czy to się przydarzy w pierwszym meczu Sousy. Co by się nie działo, mowa o – być może – kluczowym spotkaniu w kontekście eliminacji. Wobec tego faworytem do tej roli prawdopodobnie będzie Bartosz Bereszyński.

Pewniacy kontra nowości

Na dzisiaj wydaje się, że wielu zmian – pod względem – personalnym nie będzie. Wojciech Szczęsny będzie numerem 1. To samo oczywiście z Robertem Lewandowskim, Piotrem Zielińskim, Janem Bednarkiem. Wiele wskazuje także, że to samo będzie w przypadku Grzegorza Krychowiaka i Bartosza Bereszyńskiego.

Według Tomasza Włodarczyka z serwisu Meczyki.pl nową twarzą będzie Paweł Dawidowicz, który mógłby zastąpić nawet Kamila Glika. Z jednej strony brzmi kontrowersyjnie, w końcu Glik w ostatnich latach był jednym z nietykalnych graczy za Nawałki i Brzęczka. Lata lecą, więc trzeba się oswajać, że defensor z Jastrzębia niedługo zakończy reprezentacyjną karierę. We Włoszech mamy dwóch graczy, którzy dobrze „kumają” grę w trójce. Sebastian Walukiewicz w ostatnich tygodniach nie ma łatwo w Cagliari, dlatego trafił do reprezentacji U21. Natomiast Dawidowicz u Ivana Juricia to fundamentalny zawodnik.

Ciekawe, co Sousa zrobi z takimi zawodnikami jak Sebastian Szymański czy Jakub Moder. Dla tego pierwszego ustawienie 3-5-2 lub jego mutacje to może – ale nie musi – być jakiś kłopot pod kątem znalezienia odpowiedniego miejsca. Nie ma tutaj klasycznych skrzydłowych, a pozycja „10” ma być zarezerwowana dla Piotra Zielińskiego. Mimo wszystko notowania gracza Dynama Moskwa oceniane są wysoko.

Miejsce Modera w składzie prawdopodobnie niezagrożone. Do niedawna nikt nie rozpatrywał pomocnika Brighton w innym miejscu na boisku niż w środku pola. Tymczasem w weekend zadebiutował w podstawowym składzie zespołu w Premier League i wyszedł na… lewej pomocy. Nie był wahadłowy, nie był skrzydłowym, ale bocznym pomocnikiem jak najbardziej.

***

Do 19:30 możemy uprawiać ulubione zajęcie Polaków – „gdybologię”. Wariantów ustawienia, które pojawiły się w ostatnich dniach na łamach mediów było mnóstwo. Zapewne jedni byli bliżsi trafienia ostatecznego składu, inni bardziej się mylili. Na wiele pytań odpowiedzi poznamy nieco ponad godzinę przed meczem, a kolejne bliżej 23.