Kto zasłużył na nagrody na zakończenie sezonu ekstraklasy?

05.05.2021

PKO Ekstraklasa w sezonie 2020/2021 dobiega powoli końca. Dlatego już poniedziałek poznaliśmy już wszystkich nominowanych do nagród na koniec sezonu. Czy nominacje są zasłużone? Nie powinno być wątpliwości. Kto w takim razie – na ten moment – powinien otrzymać końcowe nagrody?

Do końca sezonu PKO Ekstraklasy pozostały już tylko dwie kolejki. Wciąż do rozstrzygnięcia pozostaje kilka kwestii – kto zostanie wicemistrzem, kto zajmie czwarte miejsce – gwarantujące udział w pucharach oraz kto spadnie. Znamy już jednak mistrza, skład podium, a także króla strzelców – raczej trudno już się spodziewać, że ktoś przegoni Tomasa Pekharta. Poza tym raczej już nikt na ostatnie dwa mecze nie odpali z formą na tyle dobrą, by nagle odmienić losy całego tego sezonu. Dlatego już w zasadzie można rozdać nagrody dla najlepszych zawodników i raczej już żaden z wyborów nie powinien się zmienić w ciągu ostatnich dwóch kolejek.

Bramkarz sezonu – Dante Stipica (Pogoń)

Głównym kandydatem do tytułu najlepszego bramkarza sezonu powinien być golkiper Pogoni Szczecin. Dante Stipica szczególnie dobrze spisywał się w pierwszej części sezonu. Może i Chorwat nie miał tak wiele okazji do spektakularnych interwencji, co w poprzednim sezonie, ale to w dużej mierze dzięki niemu “Portowcy” są zespołem z najniższą liczbą straconych goli w rozgrywkach i raczej utrzymają to miano do końca.

Z drugiej strony, więcej interwencji w tym sezonie zanotowali Dusan Kuciak i Dominik Hładun. Mimo wszystko, ich wpływ na zespoły nie był tak duży, jak Stipicy na Pogoń. Z kolei zarówno Artur Boruc, jak i Frantisek Plach zdecydowanie lepiej spisywali się na wiosnę – nie byli tak równi, jak powyższa trójka. Czy kogoś zabrakło wśród nominowanych? Swoje dobre mecze mieli dwaj golkiperzy o tym samym nazwisku – Adrian i Mateusz Lisowie. Mimo to, wydaje się że ich nominacje kosztem kogoś z wyróżnionej piątki nie byłyby sprawiedliwe.

Pozostali nominowani: Artur Boruc (Legia), Dominik Hładun (Zagłębie), Dusan Kuciak (Lechia), Frantisek Plach (Piast)

Obrońca sezonu – Filip Mladenović (Legia)

Reprezentant Serbii nie miał najlepszego początku w Legii, patrząc choćby na katastrofalne w jego wykonaniu starcie z Karabachem. Po przyjściu Czesława Michniewicza Mladenović jednak prezentował jeszcze lepszą formę niż wcześniej w Lechii. Poza tym trener postanowił znaleźć dla niego nowe miejsce – ustawiał go na wahadle/w pomocy. Jego bilans? Siedem goli i pięć asyst. Chyba każdy klub ekstraklasy mógł pozazdrościć Legionistom właśnie tego piłkarza.

Z drugiej strony, Mladenović w drugiej części sezonu praktycznie nie grał w obronie, a nieco wyżej. Jeśli weźmiemy to pod uwagę, wyróżnienie mogłoby powędrować do Kamila Piątkowskiego. Piłkarz Rakowa zrobił duży postęp – nie tylko w elementach defensywnych, ale także w wyprowadzeniu piłki. Jego forma nie pozostała niezauważona – występami w tym sezonie wywalczył pierwsze powołanie do kadry oraz transfer do Red Bulla Salzburg.

Kogo pominięto? Nominacji nie otrzymał choćby Jakub Czerwiński, który po fatalnej serii Piasta na początku sezonu grał już równo i potrafił skutecznie bronić to, co wywalczył zazwyczaj Jakub Świerczok. W dobrej dyspozycji był także tercet defensorów Warty – Aleks Ławniczak, Bartosz Kieliba i Robert Ivanov. Wiele tutaj jednak zależało od ustawienia defensywy “Zielonych”, w którym każdy z nich – w zależności od tego, kto grał – był ważnym elementem. Ale raczej nie na tyle, żeby któryś z nich się szczególnie wyróżniał. W rundzie jesiennej kilka solidnych występów zaliczył też Michal Frydrych z Wisły Kraków, ale nie można powiedzieć, żeby przez cały sezon utrzymywał równą formę.

Pozostali nominowani: Jakub Bartkowski (Pogoń), Josip Juranović (Legia), Kamil Piątkowski (Raków), Benedikt Zech (Pogoń)

Pomocnik sezonu – Mateusz Szwoch (Wisła Płock)

Patrząc na rundę jesienną, wyróżnienie powinno trafić do Marcina Cebuli. W nowym roku piłkarz Rakowa jednak leczył kontuzję i potrzebował czasu, żeby wrócić do formy. To jednak Mateusz Szwoch był najlepszy w klasyfikacji kanadyjskiej – zanotował aż 10 asyst i pięć goli, tym samym uczestnicząc w prawie połowie goli Wisły Płock. Owszem, “Nafciarze” znajdują się nisko w tabeli, ale patrząc na postawę piłkarza, który gra w przeciętnym zespole, należy go pochwalić.

Dużo pochwał zebrali w tym sezonie piłkarze Legii – Bartosz Kapustka i Luquinhas. Nie można jednak powiedzieć, że obaj prezentowali wyrównaną formę. Chociaż szukali własnych inwencji na boisku, ich sytuacje często kończyły się jeszcze przed oddaniem strzału. Dużo większy wpływ niż oni na grę ofensywną Legionistów miał Filip Mladenović. Obaj zanotowali kilka występów, po których ręce same układały się do oklasków, ale na ich korzyść nie przemawiają statystyki – po trzy gole i cztery asysty to mało. Lepsze liczby ma Filip Starzyński, który jednak jesienią spisywał się wyraźnie słabiej niż w rundzie wiosennej.

Wśród wyróżnionych zabrakło Iviego Lopeza, który kilka razy sam wygrywał mecze dla Rakowa, ale nie zawsze miał wpływ na końcowy rezultat. Można było także zwrócić uwagę na doświadczonych piłkarzy beniaminków – Łukasza Trałki z Warty i Macieja Domańskiego ze Stali. Ta dwójka jednak mimo stosunkowej solidności, nie notowała jednak świetnych liczb.

Pozostali nominowani: Marcin Cebula (Raków), Bartosz Kapustka (Legia), Luquinhas (Legia), Filip Starzyński (Zagłębie)

Napastnik sezonu – Tomas Pekhart (Legia)

Trudno tutaj kogoś postawić wyżej niż piłkarza, który ma najwięcej goli w sezonie i zmierza po koronę króla strzelców. Owszem, były mecze gdy Pekhart był niewidoczny i zablokowany przez rywali. Nie jest to piłkarz grający, jak Jakub Świerczok, który sam potrafi konstruować sytuacje, ale to jednak on zdobył 22 gole. Może gdyby piłkarz Piasta nie zmagał się z kontuzjami i mógł bardziej pomóc na początku sezonu, jego zespół mógłby być wyżej?

Pozostali nominowani piłkarze także mają na koncie więcej niż dziesięć goli w tym sezonie. Trzecim miejscem powinien być tutaj Kamil Biliński, który wiele razy uratował z opresji Podbeskidzie, które i tak zmierza w stronę spadku. W każdym razie powyższa piątka jest optymalna – co najwyżej niektórzy mogliby wymienić kogoś z dwójki Imaz-Ishak na Flavio Paixao. Inna sprawa, że niektórym zespołom, nawet z czołówki, brakuje solidnych napastników, pasujących do gry innych pozycji – to dotyczy choćby Rakowa czy Pogoni. Może w przyszłym sezonie dojdzie do ruchów transferowych, które mogłyby odmienić tę stawkę.

Pozostali nominowani: Kamil Biliński (Podbeskidzie), Jesus Imaz (Jagiellonia), Mikael Ishak (Lech), Jakub Świerczok (Piast)

Piłkarz sezonu – Filip Mladenović (Legia)

Niedawno w rozmowie z „FutbolNews.pl” dziennikarz Canal+ Sport Krzysztof Marciniak stwierdził, że serbski piłkarz jest głównym kandydatem do nagrody dla najlepszego piłkarza sezonu. Trudno zresztą wskazać piłkarza, który na przestrzeni całego sezonu zanotował tyle dobrych występów. Filip Mladenović zdobył siedem goli i zaliczył pięć asyst. Liczby to jednak nie wszystko – Serb miał ogromny wpływ na ofensywną postawę zespołu, ale także umiał skutecznie się wracać do obrony. Na początku wydawało się, że piłkarz będzie grać po prostu tak samo, jak w Lechii. Pod wodzą Czesława Michniewicza wszedł jednak na wyższy poziom i stał się kluczową postacią Legii, jak i całej ligi.

Pozostali nominowani: Tomas Pekhart (Legia), Kamil Piątkowski (Raków), Dante Stipica (Pogoń), Jakub Świerczok (Piast)

Trener sezonu – Marek Papszun (Raków)

Na to wyróżnienie zasługuje najbardziej dwóch szkoleniowców. Chociaż Czesław Michniewicz odmienił Legię i zdobył z nią mistrzostwo, Waldemar Fornalik odbił się z Piastem od dna, a Kosta Runjaić doprowadził do pierwszego podium Pogoni od dwóch dekad, ale to pozostała dwójka zrobiła ze swoimi zespołami niesamowite wyniki.

O Marku Papszunie można powiedzieć, że osiągnął najwięcej. Powiedzmy sobie szczerze – większą sztuką jest podium z Rakowem w drugim sezonie po awansie niż z Legią, która co roku jest głównym faworytem bądź Pogonią, która przez kilka lat znalazła się w górnej ósemce. Poza tym szkoleniowiec przyczynił się do zwycięstwa w Pucharze Polski. Oczywiście pod uwagę jest tutaj brana tylko PKO Ekstraklasa, ale na pewno pierwsze trofeum w historii klubu nie powinno pozostać niezauważone.

Innym bohaterem tego sezonu na ławce trenerskiej jest trener Warty Poznań, Piotr Tworek. Bez względu na to, na którym miejscu “Zieloni” zakończą rozgrywki, będzie to wynik uważany za “ponad stan”. Jeśli Warta zakończy sezon na czwartym miejscu i wywalczy awans do europejskich pucharów, kandydatura szkoleniowca Warciarzy powinna być bardziej brana pod uwagę. Jeśli Piotr Tworek jednak za rok powtórzy wynik z zespołem, miałby większe szanse na końcową nagrodę.

Pozostali nominowani: Waldemar Fornalik (Piast), Czesław Michniewicz (Legia), Kosta Runjaić (Pogoń), Piotr Tworek (Warta)

Fot. YouTube/Raków Częstochowa