Czy zmiana trenera ma w Polsce sens? [ANALIZA]

13.05.2021

Za kilka dni skończymy sezon w Ekstraklasie, a rywalizacja niżej potrwa jeszcze kilka tygodni. Pewne rzeczy można już podsumować. Choćby to, jak kluby szczebla centralnego zmieniały trenerów. Ukochany „efekt nowej miotły” potrafi zrobić cuda, ale zazwyczaj na krótką metę. W kilku przypadkach nowi szkoleniowcy tchnęli nowego ducha i osiągają lepsze rezultaty od poprzedników. Jednak w większości albo nie ma większej różnicy, albo są… jeszcze większe kłopoty. 

W trzech najwyższych polskich ligach wynotowaliśmy 28 zmian trenerów. Jeśli ktoś tymczasowo przejmował zespół,  patrzyliśmy na okres, w którym pracował. Staraliśmy się nie pomijać nawet tymczasowych trenerów. Warunek był jeden – minimum pięć meczów pod wodzą danej osoby. Dlatego w zestawieniu nie znaleźli się Kamil Kuzera z Korony, Tomasz Kaczmarczyk z Olimpii Elbląg oraz Mikołaj Raczyński z Olimpii Grudziądz. Wszystko po to, by do minimum ograniczyć – z całym szacunkiem – przypadkowość. Oczywiście nadal trudno ocenić zmianę po pięciu meczach, dlatego w większości przypadków trafiły one do rubryki „bez różnicy”, by nikogo nie skrzywdzić. Za jakiś czas będzie można szerzej spojrzeć na czyjąś pracę i ewentualnie zaproponować awans/spadek do innych kategorii.

Pod uwagę braliśmy kilka czynników:

– Porównanie wyników – średnie punktowe i miejsca zajmowane przez klub pod wodzą konkretnych trenerów
– Moment i okoliczności zwolnienia(wyniki, kłótnie, itd)
– Moment przejęcia zespołu(w trakcie rundy lub przed/w trakcie okresu przygotowawczego)
– Ogólne wnioski

Oczywiście część tego „rankingu” będzie obiektywna – twarde dane – a część subiektywna. Każdy ma swoją optykę na zmianę trenera. Im ktoś jest bliżej drużyny, tym łatwiej mu ocenić czy warto było zwalniać, czy może zostawić. Często decydowały nie tylko wyniki, ale kwestie pozasportowe, czytaj: szeroko rozumiane konflikty wewnątrz zespołu czy klubu.

Kiedy zmieniali?

Dawid Szulczek, trener Wigier Suwałki, mówił na łamach FutbolNews, że gdyby mógł, to przejmowałby zespół tylko zimą. W polskich warunkach wtedy trener ma najwięcej czasu zazwyczaj. Oczywiście w tym sezonie Ekstraklasa miała bardzo krótką – jak dla nas – przerwę, trwającą niecałe półtora miesiąca. Nadal jest czas na przejrzenie kadr, wymianę pojedynczych elementów i przygotowania do rundy.

Co ciekawe w Ekstraklasie nikt nie zrobił zmiany już po rundzie jesiennej! Można do tego zaliczyć zwolnienie Krzysztofa Brede tuż przed końcem, ale praktycznie wszyscy zmieniali w trakcie rundy. Jesienią tak było w Legii, Wiśle Kraków i Stali Mielec. Wiosną przełomowy był miesiąc, a konkretnie okres pomiędzy 17 marca a 12 kwietnia. Wtedy roszady poszły w Jagiellonii, Śląsku, Lechu, Wiśle Płock i znowu Stali.

Podobna sytuacja w I lidze, gdzie jedyna zmiana pomiędzy rundami odbyła się w Arce Gdynia. Wtedy Ireneusz Mamrot zwolnił miejsce na rzecz Dariusza Marca. Kompletnie inaczej podeszli do sprawy w II lidze. Po jesieni aż 7 z 19. klubów zdecydowało się na wymianę pierwszego trenera lub całego sztabu. To ponad 1/3 ligi! W zasadzie tylko Olimpia Elbląg jesienią i Błękitni Stargard wiosną zdecydowali się na nowe rozdanie w trakcie rundy. Ewenement!

***

Wszyscy trenerzy pracujący w seniorach mówią, że tam liczą się tylko wyniki i przez ich pryzmat każdy jest oceniany. Przyjrzyjmy się zatem, jak zmiany wpłynęły – i czy w ogóle?! – na wyniki klubów, które zdecydowały się na taki ruch.

Ekstraklasa

Pierwszą znaczącą zmianą w Ekstraklasie było zwolnienie Aleksandara Vukovicia. Jego miejsce zajął Czesław Michniewicz i zgarnął mistrzostwo. Oczywiście Vuko kilka miesięcy wcześniej zrobił dokładnie to samo. Ot, taki cykl pracy przy Łazienkowskiej: mistrzostwo-puchary-kryzys na przełomie lata/jesieni-nowy trener. Raczej nikt nie płakał za Serbem w tej sytuacji, któremu wytykano brak doświadczenia przy każdym niepowodzeniu.

https://www.youtube.com/watch?v=3zQJKp7VkpE

W zasadzie to była jedyna zmiana trenera, która… dała konkretne i wymierne efekty. Mocno zastanawialiśmy się, jak ocenić zmiany w Stali Mielec. Pod względem liczb większy wpływ miało przyjście Leszka Ojrzyńskiego za Dariusza Skrzypczaka, ale to Włodzimierz Gąsior prawdopodobnie utrzyma Stal w Ekstraklasie. Ostatecznie, nieco na siłę, tego ostatniego dajemy obok Michniewicza i Jacka Magiery do pierwszej kategorii, a Ojrzyńskiego do drugiej. Punktowo dwa razy lepiej od poprzednika, ale miejsce to samo na początek i koniec pracy.

W większości przypadków nowy trener osiągał lepsze wyniki od poprzednika. Jednak warto zauważyć, że nie zawsze szło to w parze z poprawą sytuacji danej drużyny. Co z tego, że Petr Hyballa zdobywał średnio 0,2pkt/mecz więcej od Artura Skowronka, skoro Wisła Kraków za jego kadencji… spadła o jedno miejsce w tabeli. Ponadto konflikty w zespole i klubie, więc latem czeka nas kolejna rewolucja przy Reymonta, z trenerem w roli głównej. W Podbeskidziu Robert Kasperczyk też osiąga lepsze rezultaty od Krzysztofa Brede, ale nie zmienia to faktu, że w niedziele prawdopodobnie Górale wrócą do I ligi.

Zmiany na plus:

Legia: Czesław Michniewicz 2,2pkt/mecz za Aleksandara Vukovicia 1,5pkt/mecz
Śląsk: Jacek Magiera 1,71 za Vitezslava Lavicke 1,36
Stal: Włodzimierz Gąsior 1,33 za Leszka Ojrzyńskiego 1,07

Bez różnicy:

Stal: Leszek Ojrzyński 1,07 za Dariusza Skrzypczaka 0,55
Podbeskidzie: Robert Kasperczyk 1,06 za Krzysztofa Brede 0,69
Wisła Płock: Maciej Bartoszek 1,00 za Radosława Sobolewskiego 1,04
Lech: Maciej Skorża 1,20 za Dariusza Żurawia 1,26
Jagiellonia: Rafał Grzyb 1,13 za Bogdana Zająca 1,19

Zmiany na minus:

Wisła Kraków: Petr Hyballa 1,11 za Artura Skowronka 0,91

I liga

Żadnych niespodzianek nie będzie, gdy powiemy, że najlepiej udała się zmiana w Sandecji Nowy Sącz. Dariusz Dudek za Piotra Mandrysza to kompletna odmiana zespołu z Małopolski. Dudek miał pewne ułatwienie, bo… nie mogło być gorzej. Mandrysz zostawił zespół na ostatnim miejscu zdobywając jeden punkt w 10. meczach! Średnia taka, że musieliby rozegrać jakieś 200 meczów, by dorównać obecnemu dorobkowi najsłabszego GKS-u Bełchatów w lidze. Dudek rozpoczął od porażki i to był jedyny wynik „na czerwono” jego Sandecji. Od tamtej pory 11 zwycięstw i 6 remisów. Dzisiaj „Sączersi” są na dziewiątym miejscu i w teorii mogą jeszcze zaatakować strefę barażową.

W innych miejscach takiego postępu nie było. W zasadzie większość to albo regres, albo najwyżej stagnacja, którą dobry działacz nazwie stabilizacją… Weźmy pod uwagę Widzew. Enkeleid Dobi zwolniony, którego miejsce zajmuje Marcin Broniszewski. Odejście Albańczyka nie do końca miało związek z dorobkiem sportowym. Ten miał nie najgorszy – 7. miejsce i średnia 1,46pkt/mecz. Sezon kończy za niego Marcin Broniszewski. Póki co uzbierał 5pkt w pięciu meczach, a Widzew zjechał już na dziesiąte miejsce. Nieco inną, ale równie „skuteczną” zmianą popisali się włodarze w drugim łódzkim klubie. Kilka wiosennych meczów wystarczyło do zwolnienia Wojciecha Stawowego z klubu. Wtedy ŁKS był czwarty, a dzisiaj pozycje niżej. Dodatkowo zastępca – Ireneusz Mamrot – wykręcił 1,2pkt przy 1,89 Stawowego. Różnica spora, a ełkaesiacy z głównego kandydata do awansu, dzisiaj są jednym z wielu i wcale nie w roli faworyta.

Ten sam Mamrot po jesieni opuścił Arkę Gdynia, a jego miejsce zajął Dariusz Marzec. Temu drugiemu można przypisać wiosenny rajd do finału Pucharu Polski. W lidze awansował o dwa miejsca – z szóstego na czwarte – w tabeli, ale różnica w punktowaniu jest niewielka: 1,82 do 1,71 na korzyść Marca. Mimo tego zdecydowaliśmy się na umieszczenie tej zmiany w pozytywach pierwszoligowych.

Asystenci z awansem

Podobnie jak przy sprawie Dobiego, również Dietmar Brehmer zakończył pracę z powodów pozasportowych. W tym wypadku chodziło o konflikt z Mateuszem Kuchtą oraz resztą szatni opolskiej drużyny. Jego miejsce zajął także asystent – Piotr Plewnia. Pozycja Odry w tabeli się nie zmieniła, a średnia również na podobnym poziomie – 1,53 do 1,44 dla byłego szkoleniowca.

Są jeszcze dwa przypadki zmiany asystenta za pierwszego trenera. Piotr Klepczarek przyszedł… kilka dni przed zwolnieniem Adama Majewskiego w Olsztynie. Zmiana była, ale miejsce w tabeli – 14 – i średnia – 1,00 – ta sama u obu panów, chociaż trzeba pamiętać, że Klepczarek poprowadził Stomil tylko w sześciu spotkaniach. Niemal identyczna sytuacja w Jastrzębiu. Tyle że tam Łukasz Włodarek znacznie dłużej pracował w roli asystenta. Również i on od sześciu spotkań przejął obowiązki pierwszego szkoleniowca, po Pawle Ścieburze. Lepszy bilans po stronie Włodarka – 1,00 do 0,83, ale w tabeli jedna lokata niżej.

Resovia nadal zajmuje 15. miejsce, jak w momencie zwolnienia Szymona Grabowskiego. Radosław Mroczkowski osiąga znacznie lepsze rezultaty – 1,25 do 0,62 w średniej. Mimo tego na miejsca się to nie przekłada. W dodatku sposób w jaki pozbyto się trenera, który zrobił tyle dla klubu – dwa awanse – był po prostu jakimkolwiek zaprzeczeniem słowa szacunek.

W Sosnowcu szybko podziękowano Krzysztofowi Dębkowi(0,78) na rzecz Kazimierza Moskala(0,84). Może i Moskal jest odrobinę lepszy w średniej, ale Zagłębie za jego kadencji obsunęło się z 16. na 17. pozycję w tabeli. Gdyby nie biedny GKS Bełchatów, za moment moglibyśmy mieć kolejną dużą markę w II lidze… Bardzo ciekawa sytuacja w Kielcach, gdzie najlepszym dorobkiem mógł się pochwalić… tymczasowy Kamil Kuzera. Cztery mecze pod jego wodzą skończyły się 10 punktami. Jego praca łączyła końcówkę Macieja Bartosza – 1,16pkt/mecz – oraz początek Dominika Nowaka – 0,5pkt/mecz.

Zmiany na plus:

Sandecja: Dariusz Dudek 2,17pkt/mecz za Piotra Mandrysza 0,10pkt/mecz
Arka: Dariusz Marzec 1,82 za Ireneusza Mamrota 1,71

Bez różnicy:

Resovia: Radosław Mroczkowski 1,25 za Szymona Grabowskiego 0,62

GKS Jastrzębie: Łukasz Włodarek 1,00 za Pawła Ścieburę 0,83

Stomil: Piotr Klepczarek 1,00 za Adama Majewskiego 1,00

Odra: Piotr Plewnia 1,44 za Dietmara Brehmera 1,53

Korona: Dominik Nowak 0,50 za Macieja Bartoszka 1,16*

Zmiany na minus:

Zagłębie: Kazimier Moskal 0,84 za Krzysztofa Dębka 0,78
Widzew: Marcin Broniszewski 1,00 za Enkeleida Dobiego 1,46
ŁKS: Ireneusz Mamrot 1,20 za Wojciecha Stawowego 1,89

Znacznie bardziej zróżnicowane kategorie niż w Ekstraklasie. Przede wszystkim doszła kategoria zmian, które trudno obronić. Tak jest w przypadku dwóch łódzkich klubów. Wyniki zdecydowanie gorsze od poprzedników, pozycje też słabsze. No i do tego dochodzi otoczka całej sprawy. Do tego duetu dołącza Zagłębie Sosnowiec. Punktowo może lepiej u Moskala, ale Zagłębie nadal może spaść z ligi i jest niżej, gdy przychodził. To na pewno nie przemawia na korzyść sosnowiczan.

II liga

Jeśli ktoś choć trochę interesuje się drugą ligą, ten wie, kto zrobił najlepszą zmianę. Mowa oczywiście o Hutniku Kraków. Po jesieni, zasłużonego dla klubu w ostatnich latach, Leszka Janiczaka zastąpił Szymon Szydełko. Drużyna z Nowej Huty była wówczas na ostatnim miejscu w tabeli. Bilans Hutnika to wówczas 13 punktów w 17. meczach i aż 42 stracone gole! Zimą przyszedł Szydełko, dla którego ta praca miała dwa oblicza. Z jednej strony nie miał nic do stracenia, a z drugiej ryzyko wpisu kolejnego spadku do CV dość znaczące. Dzisiaj trudno wierzyć w spadek Hutnika, skoro wiosną jego zespół zdobył 24 „oczka” w 14. meczach i jest trzeci w tabeli za 2021 rok!

W Pruszkowie zmiana, którą na początku wielu mogło upatrywać jako negatywną. Po jesieni Artur Węska zostawił Znicz na 15. miejscu, a średnio zgarniał po jednym punkcie w każdym spotkaniu. W jego buty wszedł Piotr Kobierecki. Dotychczas znany z pracy z młodzieżą w Legii Warszawa trener rozpoczął od jednego punktu, ale w pięciu meczach! Takie serie często kończyły wszelkie, nawet długoterminowe, projekty. Kobierecki został i od tamtej pory bilans Znicza to 5-1-1, ale pruszkowski klub awansował – względem momentu zmiany trenera – o jedną lokatę w górę. Jednak trzeba przyznać, że postęp drużyny, zwłaszcza w ostatnich tygodniach, robi spore wrażenie i wydaje się, że różnica w średniej punktowej może zwiększyć się na korzyść obecnego trenera. Dzisiaj to 1,42 do 1,00.

Dwa pozytywy i koniec

W Elblągu było już trzech trenerów prowadzących Olimpię w meczach ligowych 2020/2021. Sezon zaczynał Łukasz Kowalski, który wykręcił 0,5pkt/mecz i odchodził, gdy Olimpia była na miejscu 18. Na chwilę zespół przejął Dariusz Kaczmarczyk w październiku, a od listopada prowadzi ich Jacek Trzeciak. Dla tego ostatniego to kolejna Olimpia w CV, wcześniej bowiem pracował w tej grudziądzkiej. Trzeciak punktuje ponad dwa razy lepiej od Kowalskiego – 1,1pkt/mecz, ale elblążanie jak byli na 18. miejscu, tak dzisiaj spadli na ostatnie 19.

Wspomniana druga Olimpia także zmieniała. Sezon rozpoczynał Paweł Cretti i łatwo nie miał. Musiał pozbierać zespół po spadku zafundowanym przez prezesa Tomasza Asenskiego do spółki z tunezyjskim trenerem Selimem Benachourem. Cretti uchodzi za specjalistę od piłki młodzieżowej i raczej nie będzie miło wspominał pracy w Grudziądziu. Średnia 0,8pkt w lidze i ostatnie miejsce po jesieni. Jego miejsce zajął Zbigniew Smółka, który dzisiaj wykręca 1,26, choć gdyby ten tekst powstał dwa tygodnie temu, średnia byłaby bliższa poprzednikowi. Z pomocą przyszły dwa zwycięstwa po serii pięciu kolejnych porażek. Olimpia dzisiaj jest nadal w strefie spadkowej – 18. miejsce.

W Rzeszowie kolejny trener z Wólki Pełkińskiej. Jesienią Daniel Myśliwiec prowadził Wólczankę, klub filialny Stali. Od wiosny trafił już do Stali Rzeszów, zastępując duet Krzysztof Łętocha i Marcin Wołowiec. Gdy odchodzili, Stal była szósta, dzisiaj siódma. Wyniki niemal identyczne – 1,50 do 1,46 na korzyść poprzedników. Zmieniły się na pewno atrakcyjność meczów Stali. Jesienią w meczach Żurawi kibice oglądali średnio 2,63 goli przez 90 minut, a teraz przeciętna wzrosła do 3,86!  Były dwie wygrane po 4:3, był remis 3:3 czy dwie porażki po 1:5. Krótko mówiąc było ciekawie, a teraz warto oglądać wszystkie mecze Stali!

W Stargardzie raczej bez większych zmian. Tomasz Grzegorczyk punktował na poziomie 0,95, Adam Topolski wrócił i na dzisiaj jego wyniki to 0,82. Miejsce w tabeli się nie zmieniło, choć gdyby tekst powstał w poniedziałek, to Błękitni byliby czerwoną latarnią ligi, a nie na 15. miejscu. Ścisk na dole jest tak duży, że remis z GKS-em Katowice pozwolił na awans o cztery miejsca!

Gdzie zmiany póki co nie poskutkowały? „Negatywnym” liderem jest Bytovia. Po rundzie jesiennej 13. miejsce, które zdobył Adrian Stawski. Jego praca na Pomorzu trwała dość długo, bo najpierw był asystentem przez kilka lat, a od marca 2017 roku pierwszym trenerem Bytovii. Jesienią 20pkt dało średnią na poziomie 1,18/mecz. Zimą ekipę przejął Kamil Socha. Trener z Warszawy, który na północ Polski trafił z trzecioligowego Piastu Żmigród, z Dolnego Śląska. Póki co nie jest to udana przygoda tego trenera z Bytovią. Mowa o bilansie 2-3-8 i średniej punktowej – 0,69 oraz miejscu w strefie spadkowej.

Zmiany na plus:

Hutnik: Szymon Szydełko 1,71 pkt/mecz za Leszka Janiczaka 0,76 pkt/mecz
Znicz: Piotr Kobierecki 1,42 za Artura Węskę 1,00

Bez różnicy:

Olimpia Elbląg: Jacek Trzeciak 1,1 za Łukasza Kowalskiego 0,5
Olimpia Grudziądz: Zbigniew Smółka 1,23 za Pawła Crettiego 0,8
Lech II: Artur Węska 1,23 za Rafała Ulatowskiego 0,82
Motor: Marek Saganowski 1,46 za Mirosława Hajdo 1,29
Stal: Daniel Myśliwiec 1,46 za Krzysztofa Łętochę i Marcina Wołowca 1,50
Błękitni: Adam Topolski 0,82 za Tomasza Grzegorczyka 0,95

Na minus:

Bytovia: Kamil Socha 0,69 za Adriana Stawskiego 1,18

***

Czy można nasze zestawienie nazwać w 100% obiektywnym? Tak jak pisaliśmy na górze… NIE. Były liczby – punkty i miejsca w tabeli – ale były też nasze odczucia. Jakie wnioski możemy wyciągnąć ze wszystkich zmian? Było ich 28, a spośród nich wypisaliśmy ledwie 7 jako te, które można zaliczyć na plus. To ledwie 25% wszystkich roszad trenerskich. Co czwarta przyniosła spodziewany(?) efekt. W tym aspekcie też mieliśmy trzy zagwozdki, choćby przy drużynach Arki, Znicza czy nawet Stali Mielec.

Nie ma co ukrywać, że ważny jest moment, w którym robi się dane zestawienie. Tak jak pisaliśmy przy Zbigniewie Smółce, gdyby nie dwie wygrane w ostatnie weekendy, jego wynik oscylowałby wokół poprzednika. Jeszcze lepszym przykładem Marek Saganowski. Po dziewięciu meczach w Motorze Lublin miał na swoim koncie tyle samo punktów. Wystarczyły cztery mecze i 10pkt, a średnia skoczyła prawie o 0,5pkt w górę i przebiła Mirosława Hajdo z jesieni.

Z kolei Daniel Myśliwiec jeszcze we wtorek miał średnią wyższą od Krzysztofa Łęchoty i i Marcina Wołowca. Porażka Stali z Garbarnią sprawiła, że jest nieco niżej od poprzedników. Czy na bazie jednego meczu możemy powiedzieć o tym, że jest lepszy/gorszy od kogoś? Zdecydowanie nie!