Andrzej Dawidziuk: Wojtek ma wszystko, by mówić o nim jako o topowym bramkarzu

24.09.2021

Ocena umiejętności bramkarskich Wojciecha Szczęsnego to temat, który w ostatnim czasie mocno spolaryzował sportowe środowisko. Czy mógł zachować się lepiej w meczu ze Słowacją? Czy powinien obronić strzał Harry’ego Kane’a? Czy z uwagi na ostatnie błędy nadal możemy uważać go za topowego bramkarza? O to wszystko zapytaliśmy byłego trenera bramkarzy reprezentacji Polski i Lecha Poznań – Andrzeja Dawidziuka.

***

Wróćmy jeszcze na chwilę do tego pechowego meczu ze Słowacją. Wojciech Szczęsny mógł zrobić coś więcej przy pierwszym straconym golu?

Jestem przekonany, że jeśli Wojciech mógłby zrobić coś lepiej, coś inaczej, to pewnie by to zrobił. Wojtek zareagował w taki, a nie inny sposób, próbował ratować sytuację. Duży zbieg okoliczności, spory pech. Trafia w niego piłka odbita od słupka – to już jest poza kontrolą bramkarza. Gdyby można było zrobić coś więcej to tak dobry bramkarz jak Wojtek na pewno by to zrobił.

A jeśli chodzi o bramkę Harry’ego Kane’a z ostatniego meczu reprezentacji Polski?

Nie mógł zachować się lepiej. Dzisiaj technologia pozwala spojrzeć nam oczami bramkarza, oczami kibica siedzącego na trybunach. Każdy punkt daje inny obraz widzenia. Kiedy spojrzymy na tę sytuację z perspektywy bramkarza, czyli z kamery umieszczoną za bramką, to daje nam to odpowiedź na pytanie czy w tej sytuacji trzeba było się zachować inaczej. Gdyby na linii strzału nie było Jana Bednarka, to powinniśmy oczekiwać, że każdy bramkarz reprezentacji będzie w stanie obronić taki strzał. Z tej odległości każdy bramkarz jest w stanie zareagować właściwie i zainterweniować.

W momencie, gdy na linii strzału pojawia się inny zawodnik i zasłania on piłkę, to bramkarz jest zmuszony do tego, by z tą piłką złapać kontakt wzrokowy. Wojtek robi ruch w prawą stronę po to, żeby tę piłkę dostrzec i kiedy już ją dostrzega, nie jest w stanie odbudować swojej pozycji do takiej, żeby dać sobie szansę na skuteczną interwencję. W tej sytuacji trudno było zrobić coś więcej. Zostawiając piłkarzowi takiemu jak Harry Kane trochę więcej swobody przed polem karnym możemy spodziewać się, że zawodnik wykona wyrok – zdobędzie bramkę. Możemy jedynie liczyć, że pewne okoliczności pozwolą bramkarzowi skutecznie interweniować, ale w niektórych sytuacjach jest to po prostu niemożliwe. Przede wszystkim Kane nie powinien mieć tyle swobody w tej części boiska.

Po czym ocenić czy bramkarz jest dobry czy nie? Fakt, że jeden golkiper popełnił w sezonie dwa poważne błędy, a inny cztery powinien być w ogóle brany pod uwagę?

Na pewno musimy spojrzeć na to wszystko z perspektywy większej ilości spotkań. Dziś Wojtek jest bramkarzem, który wszedł na topowy poziom. Ma wszystko, żeby mówić o nim jako o topowym bramkarzu. Pamiętajmy jednak, że każdy sportowiec ma okresy, w których nie jest w najlepszej dyspozycji. Takie okresy zdarzają się wszystkim. Jeśli tego typu momenty przytrafią się bramkarzowi, gdzie jego zachowania bezpośrednio przekładają się na skuteczność gry zespołu, mam tu na myśli straconą bramkę, to jest to bardzo mocno eksponowane i analizowane. Jeśli natomiast zdarzy się to zawodnikowi, którego błąd indywidualny nie ma aż takiego wpływu na to jak wygląda zespół, to o tym się mówi mniej. W pewnym okresie dyspozycja Wojtka była mocno zachwiana i dopiero wracał do swojej wysokiej formy. Patrząc na to jak wygląda to aktualnie myślę, że wszystko wróciło już do takiego poziomu, jakiego byśmy od Wojtka oczekiwali. Był to tylko taki słabszy moment, gdzie jego dyspozycja nie była akurat na najwyższym poziomie.

Interwencja w meczu z Milanem może być takim momentem przełomowym?

Nie myślałbym o tym w ten sposób. Znam Wojtka od dawna i znam jego mental. Wojtek zaczynał u mnie grę w bramce reprezentacyjnej i miałem przyjemność pracować z nim na zgrupowaniach w Szamotułach. Wiem jakim jest bramkarzem i wiem jak silny jest, jeśli chodzi o obszar mentalny. Nie szedłbym w tym kierunku, że po meczu z Milanem nagle będziemy go oceniać zupełnie inaczej. Dla mnie to jest cały czas ten sam Wojtek. Miał jedynie okres, który przytrafia się każdemu i okres ten jest za nim. To co się wydarzyło sprawi, że wróci jeszcze mocniejszy.

Jeśli bramkarz popełnia błąd w jednym spotkaniu to szansa, że popełni błąd w kolejnym rośnie? Mieliśmy przypadek Lorisa Kariusa, gdzie jeden błąd w finale Ligi Mistrzów praktycznie przekreślił jego karierę.

Nie każdy może być bramkarzem. Żeby być bramkarzem trzeba mieć pewne wrodzone i nabyte predyspozycje. Obszar przygotowania mentalnego jest niezwykle ważny. Karius rzeczywiście zapłacił bardzo wysoką cenę. Cienka jest granica pomiędzy euforią a rozpaczą. Liverpool w bramce z Kariusem dotarł do finału Ligi Mistrzów. O jego wkładzie w ten finał różnie się mówiło, ale z przeciętnym bramkarzem Liverpool na pewno by tego finału nie osiągnął. Dla bramkarza miał to być najpiękniejszy wieczór w karierze, który okazał się największym koszmarem jego piłkarskiego życia. Karius nie wrócił już na ten poziom, który prezentował przed finałem. Może to świadczyć o tym, że ten obszar mentalny nie był aż tak stabilny.

Poziomu bramkarza nie poznajemy przez pryzmat sukcesów i zwycięstw tylko w momentach, w których przychodzą trudniejsze okresy. Nie chodzi o to czy się przewrócisz, tylko czy się podniesiesz. Jeśli takie wydarzenie cię stłamsi i nie pozwoli się odbudować to wtedy musisz niestety zapomnieć o profesjonalnym sporcie. W każdej dyscyplinie jest to podobnie postrzegane. Natomiast jeśli chodzi konkretnie o Wojtka to pokazał już, że po takich sytuacjach jest w stanie wracać, grać dalej. Nie jest tak, że jeden słabszy mecz sprawia, że od razu przytrafia mu się kolejny. Naprawdę wszystko zależy od przygotowania mentalnego, a u Wojtka jest ono na topowym poziomie. Gdyby nie było, nigdy nie byłby w stanie zagrać w takim klubie jak Juventus, nigdy nie byłby numerem jeden w bramce reprezentacji Polski.

Jeśli chodzi o przygotowanie techniczne można u każdego wypracować to samo. Jeśli chodzi o obszar mentalny to każdy potrzebuje czegoś innego, każdy potrzebuje innego bodźca do dalszej pracy, tak aby się podnieść. Jednemu bramkarzowi może pomóc odstawienie go przy okazji kolejnego meczu, innemu może zaszkodzić. To jest już rola osób, które współpracują ze sportowcami i oni wiedzą co może bramkarzowi pomóc i na podstawie tego zapadają decyzję dotyczącą tego w jaki sposób bramkarzowi pomóc. Jeśli potrzebuje następnego meczu, żeby się zrehabilitować, to trzeba mu to umożliwić.