Wielkie emocje na stadionie Widzewa. Podział punktów w derbach Łodzi

24.10.2021

Widzew Łódź zremisował 2:2 z ŁKS-em w niedzielnych derbach Łodzi. Pierwsza część spotkania została niespodziewanie zdominowana przez drużynę gości, ale im bliżej końca meczu tym częściej do głosu dochodzili gospodarze. W końcówce Widzewowi udało się zdobyć gola na wagę remisu i niezwykle emocjonujące derby Łodzi zakończyły się podziałem punktów. 

Ząb za ząb

Zanim jeszcze spotkanie rozpoczęło się na dobre, sędzia Marciniak zmuszony był przerwać grę, ze względu na odpaloną na trybunach pirotechnikę. Kiedy piłkarze wrócili do gry powoli zaczynała się krystalizować optyczna przewaga ŁKS-u. Drużyna gości była o wiele bardziej konkretna w swoich poczynaniach ofensywnych i wkrótce przyniosło to efekty.

Pirulo zdołał na prawym skrzydle opanować niezwykle trudną piłkę, po czym wykorzystując bierność Kuna oddał strzał na bramkę Jakuba Wrąbla. Golkiper Widzewa popisał się dość niefortunną interwencją i odbił piłkę wprost do własnej siatki. ŁKS objął prowadzenie, ale nie zamierzał osiadać na laurach i już minutę później podopieczni Kibu Vicuny stworzyli sobie kolejną dogodną sytuację. Przed bramką Wrąbla ponownie zrobiło się gorąco, ale tym razem żaden z zawodników ŁKS-u nie zdołał oddać strzału na bramkę.

Na kolejnego gola dla ŁKS-u nie musieliśmy czekać długo, bowiem już w 28. minucie spotkania gola na 2:0 zdobył Maciej Dąbrowski. Obrońca wykorzystał dośrodkowanie z rzutu różnego i pokonał Jakuba Wrąbla strzałem po długim słupku. Podopieczni Kibu Vicuny znaleźli się w dość komfortowej sytuacji, jednak nie mogli pozwolić sobie na moment dekoncentracji. Kilka groźnych ataków przeprowadzili bowiem również Widzewiacy. Spotkanie nabierało tempa i jasne stawało się, że walka o zwycięstwo w derbach Łodzi będzie toczyć się do samego końca.

Kontrofensywa

Widzew atakował, szukał swoich okazji na strzelenie gola i w końcu takową znalazł. Po dośrodkowaniu z rzutu różnego bramkę głową zdobył Patryk Stępiński. Gospodarze zdobyli więc kontaktowego gola i, i tak już ekscytujący mecz, stał się jeszcze ciekawszy. Widzewiacy próbowali zdobyć wyrównującą bramkę jeszcze przed końcem pierwszej połowy jednak w pierwszej części gole już nie padły.

Druga połowa rozpoczęła się nieco spokojniej, choć sytuacji do strzelenia gola nie brakowało. ŁKS-owi zależało na ustabilizowaniu obrazu gry i skupieniu się na kontratakach, a Widzew próbował opór gości przełamać. Podobnie jak w pierwszej części obie ekipy starały się zagrozić bramce rywala poprzez długie podania i dośrodkowania. Tym razem brakowało jednak nieco skuteczności. Raz po raz piłkarze próbowali również swoich sił strzelając z daleka, ale albo okazywały się one niecelne, albo na drodze piłki stawali bramkarze.

Strzelecką niemoc przełamać udało się dopiero w 87. minucie. Dośrodkowanie w pole karne otarło się o jednego z piłkarzy ŁKS-u i nieco zmieniło trajektorię lotu. Futbolówka spadła jednak idealnie na nogę wbiegającego w stronę bramki Tomasza Dejewskiego, który pokonał bramkarza gości i tym samym wyrównał wynik spotkania. Już w doliczonym czasie gry emocjom dał się ponieść Ricardinho, który po wślizgu wyprostowaną nogą został ukarany przez arbitra czerwoną kartką. ŁKS grał w dziesiątkę i zaczynało się wydawać, że gościom to spotkanie się wymyka. Wynik udało się jednak dowieźć do końca i mecz zakończył się podziałem punktów.

Widzew Łódź – ŁKS 2:2 (1:2)

0:1 Pirulo 16′

0:2 Dąbrowski 29′

1:2 Stępiński 41′

2:2 Dejewski 87′