Najpiękniejsze włoskie derby

07.11.2021

To zawsze jedne z najbardziej wyczekiwanych derbów. W końcu mowa o drużynach, które odegrały i odgrywają ogromną rolę w historii włoskiej oraz europejskiej, a także światowej piłki. Warto przyjrzeć się tej rywalizacji.

Partnerem publikacji jest CENEGA, oficjalny dystrybutor gry Football Manager 2022 w Polsce

Do tej pory 228 razy oficjalnie mierzyły się oba zespoły. Derby della Madonnina to mnóstwo historii nawiązujących do historii, ale także połączeń z obecnymi czasami. Jeśli nie wierzycie, przeczytacie poniżej. W końcu w najbliższych może wystąpić gość, który ma bliskie koneksje z rekordzistą. Lada moment może wywrócić nam się tabela strzelców derbowych. Do tego dodajmy grono zawodników, którzy stali po obu stronach barykady.

Bilans i chińskie derby

Do tej pory kibice obejrzeli 228 razy – oficjalne – derby Mediolanu. Bilans na dzisiaj pozytywny dla Interu. 84 zwycięstwa Neroazzurich, przy 77 triumfach Milanu oraz 67 remisach. Bramki także na korzyść czarno-niebieskich: 315 do 304. Warto jednak podzielić też rywalizacje derbową na kilka podpunktów.

Inter jest lepszy „tylko” na niwie ligowej. Biorąc pod uwagę Serie A, tam jest spora przewaga, mowa bowiem o dwunastu wygranych więcej od lokalnego rywala. Jednak bilans mocno się zrównuje, jeśli zerkniemy na inne kluczow rozgrywki. Jedno spotkanie w Superpucharze i triumf Milanu. W Coppa Italia także lepiej radzili sobie milaniści, nie wspominając o Lidze Mistrzów. Zresztą w obu przypadkach Champions League wygrany dwumecz z Interem dawał później przepustkę do finału tych rozgrywek. W 2003 roku ograli Juventus na Old Trafford, ale dwa lata później przydarzyła się tragedia w Stambule z Liverpoolem.

Co ciekawe 65 lat trwała passa meczów na San Siro. Jeszcze w 1946 roku obie drużyny spotkały się na Arena Civica w Mediolanie. Później legendarny obiekt został z wiadomych względów domem derbów. Wszystko przez pomysły włoskiej federacji, która zorganizowała Superpuchar Włoch w Pekinie. I właśnie tam Milan pokonał Inter 2:1 po golach Ibrahimovicia i Kevina Prince’a-Boatenga, na które odpowiedział tylko Wesley Sneijder.

Dwóch panów ze zdjęcia

Paolo Maldini i Javier Zanetti, których widzicie na zdjęciu to legendy w swoich klubach. Ten pierwszy to przecież jeden z trzech przedstawicieli rodu, którzy zagrali w Milanie. Był Cesare, był Paolo, a teraz na najmłodszego. Daniel Maldini w tym sezonie dostał już poważniejszą szansę od Stefano Piolego. 20-latek trafił nawet do bramki w wygranym meczu ze Spezią otwierając wynik. To jednak jego ojciec jest niekwestionowaną legendą derbów Mediolanu. 56 występów w meczach pomiędzy tymi ekipami to rekord prawdopodobnie nie do pobicia. Oczywiście po wyczynie Lewandowskiego wymazującego rekord Mullera wszystko jest możliwe, jednak trochę to potrwa, zanim ktoś miałby wskoczyć na czoło tej klasyfikacji.

Na drugim miejscu wspomniany Zanetti. Argentyńczyk miał nieco trudniej, skoro do Mediolanu trafił w wieku 22 lat. Jednak zdążył uzbierać 47 gier derbowych. Zanetti w innej statystyce jest wyjątkowy. To jeden z członków elitarnego klubu piłkarzy, którzy rozegrali ponad 1000 meczów w swojej karierze. Licznik stanął na 1114 spotkaniach, co daje mu jedenaste miejsce na liście wszechczasów. Być może w przyszłości Tomas lub Ignacio Zanetti będą mogli rywalizować z Danielem Maldini, tak jak Javier z Paolo. Na to jednak trochę czasu potrzeba, skoro starszy z synów Zanettiego urodził się w 2008 roku.

Zlatan przed szansą na „króla strzelców”

Najlepszym strzelcem w historii tych derbów jest Andrij Szewczenko. Ukrainiec trafił czternaście razy do bramki rywala. Wszystko oczywiście w barwach Milanu. Tuż za nim Giuseppe Meazza. Patron San Siro ma jednego gola mniej, ale strzelał dla obu ekip (12 Inter i 1 Milan). Po jedenaście goli mają Gunnar Nordahl i Istvan Nyers. Szwed strzelał dla Milanu, Węgier dla Interu. Kolejnym w tabeli jest aktywnie grający zawodnik i kandydat do awansu w tej tabeli. Zlatan Ibrahimović, póki co zgromadził 10 goli na swoim koncie. Dwa gdy grał dla Neroazzurich, a osiem kolejnych dla Rossonerich. Młody już nie jest, ale nadal dobrze zakonserwowany.

Odkąd wrócił do Milanu, strzelił już 28 ligowych goli. Niestety zdrowie coraz częściej o sobie przypomina. W tym sezonie uzbierał ledwie sześć meczów we wszystkich rozgrywkach. W lidze średnia kapitalna – niecałe 200 minut i 3 gole. Miesiąc temu mógł oblewać 40. urodziny, więc niewiele czasu mu zostało, by trafić na podium. Do tego potrzebuje ledwie jednego gola. A może uda się coś więcej, zbliżając do Meazzy czy Szewczenki. Zresztą już dzisiaj dzierży w rękach palmę najstarszego strzelca w historii derbów. W styczniu tego roku miał 39 lat i 115 dni. Ewentualne trafienie w tym sezonie oznaczałoby już pierwszego czterdziestolatka w historii, który trafił w derbach!

Najpierw jedni potem drudzy

Trochę nazwisk takich graczy uzbierało się w historii. Najpierw Milan później Inter lub odwrotnie. Ibrahimović nie będzie jedynym uczestnikiem najbliższych derbów, który grał po obu stronach barykady. W barwach Interu dzisiaj spotkamy Matteo Darmiana i Hakana Calhanoglu. Ten pierwszy jako siedemnastolatek debiutował w barwach Rossonerich, jednak zbyt długo miejsca tam nie zagrzał. Trochę zwiedził Włoch, był w Manchesterze United, a od października ubiegłego roku jest zawodnikiem Interu. Dla niego więc derbowa rywalizacja to gra wyłącznie w barwach czarno-niebieskich.

Co innego w przypadku Turka. Jego odejście z Milanu tego lata kibice przyjęli z ulgą. Niby „10” na plecach, ale trudno powiedzieć, by jakkolwiek nawiązał do największych rossonerich z tym numerem w historii. Głównie krytykowany, odszedł po wypełnieniu umowy. Trafił prosto do mistrza Italii, Interu. Teraz czas, żeby posłuchać San Siro od „drugiej strony”. Raczej na miłe przyjęcie nie będzie mógł liczyć, skoro to milaniści będą gospodarzami tego spotkania.