„Taśmy prezydenta klubu to kolejny rozdział tragikomedii w Valencii”

30.05.2022

Gdyby w Europie przeprowadzić konkurs na klub z największym bałaganem, to z pewnością Valencia liczyłaby się w walce o końcowy triumf. Ostatnio w stolicy Lewantu znów zrobiło się gorąco, po tym, gdy na jaw wyszły nagrania z rozmów prezydenta klubu, Anila Murthy’ego. W nich Singapurczyk przyznał między innymi, że w przypadku chęci odejścia za darmo przez Carlosa Solera jest w stanie „zabić go za pomocą prasy”. O całą sytuację zapytaliśmy Wojciecha Ciuraja, redaktora naczelnego portalu VCF.pl.

Bartłomiej Płonka, Futbol News: Zacznijmy od spraw sportowych – dlaczego Valencia znów znalazła się w środku tabeli La Ligi? Jedyną nadzieją było zwycięstwo w Pucharze Króla, ale tam przegrany został finał z Realem Betis. 

Wojciech Ciuraj, redaktor naczelny VCF.pl: Przyczyn naszego ligowego przeciętniactwa należy upatrywać w jakże bolesnej wyprzedaży latem 2020. Dziury po wówczas sprzedanych graczach do dziś nie zostały załatane. Bardzo dziwi mnie rozczarowanie kierownictwa sportowego, które nie przygotowało żadnemu trenerowi od czasu Marcelino kadry zdolnej do walki o wyższe cele. Nasze obecne miejsce w tabeli odzwierciedla jakość kadry i nie zmienią tego Soler, Guedes czy Gayà. Dzisiejsza Valencia to drużyna źle zbalansowana, pełna braków, które stara się nadrabiać charakterem. Tę osobowość „Nietoperze” pokazały w finale Pucharu Króla. Przegraliśmy, ale taką Valencię chcemy oglądać, przy dobrej woli kierownictwa klubu ta porażka mogłaby być początkiem czegoś większego, ale niemal na pewno zrobimy kolejny krok w tył.

Teraz przejdźmy do spraw pozasportowych. Wyciekły taśmy, na których prezydent klubu mówi o potencjalnym szantażu Carlosa Solera, o co dokładnie chodziło?

Cóż, dzięki Meriton od lat piszą o nas media na całym świecie…taśmy Anila Murthy`ego to kolejny rozdział tej tragikomedii. Nasz światły prezydent uznał, że może bez przeszkód zdradzać w miejscu publicznym swojego prawdziwe intencje wobec przyszłości kluczowych graczy, stadionu i rozwoju klubu. Mimo, że Carlos Soler wielokrotnie deklarował w mediach chęć przedłużenia kontraktu to prawdopodobnie jego ostatni sezon na Mestalla. Murthy twierdzi, że nie chce powstrzymywać wychowanka przez realizacją swoich ambicji, ale gdyby ten zdecydował się na odejście bez dania klubowi możliwości zarobku…wówczas opłaci nagonkę medialną, która zniszczy jego legendę w mieście. Nieprawdopodobne jacy ludzie zawiadują dziś Valencią…

Kim w klubie dzisiaj jest Anil Murthy? To rzeczywiście pionek Petera Lima, który jest właścicielem?

Anil to wierny i niezbyt kompetentny człowiek Lima. Jest absolutnie niezwiązany emocjonalnie z klubem, którym zarządza. Nie zna się na piłce i nie uczy się na własnych błędach. Myślę, że kibice nie mają wątpliwości, że to najgorszy prezydent w historii. Osobiście dziwię się Limowi, że nie dostrzega jak bardzo pomogłaby mu zmiana na tym stanowisku.

Co jeszcze wyciekło z taśm związanych z połączeniami Anila Murthy’ego?

Chęć sprzedaży Gayi…choć tym razem bez szantażu. Nieczyste intencje wobec lokalnych polityków, brak chęci zbudowania stadionu zgodnie z wytycznymi administracji miejskiej i pewien brak szacunku wobec większościowego udziałowca. Prawdę mówiąc fragmenty, w których Murthy ironicznie wypowiada się o zdolności Lima do zarządzania Valencią, są moimi ulubionymi. Wydaje mi się, że Singapurczyk dowiedziawszy się, że jest „amatorem” zakończy współpracę z Anilem.

Dla Valencii nie ma żadnego wyjścia, by Soler i Gaya zostali w klubie?

Osobiście uważam, że możemy to zrobić. Wola zawodników jest kluczowa, a nasi kapitanowie są bardzo związani z Valencią. Głęboko wierzę, że skromny, ale stabilny projekt sportowy z perspektywami na gonienie czołówki wystarczyłby do przekonania Solera i Gayi. Problem w tym, że Meriton nie chce gonić czołówki. Peter Lim chciałby walczyć o puchary, ale z budżetem na poziomie Osasuny. Jeśli się nie uda, to winą obarczy przecież trenera. 

Kończąc – czy kibice Valencii muszą być gotowi do walki o utrzymanie w kolejnym sezonie?

Obawiam się, że tak, choć kluczowym czynnikiem będzie przyszłość José Bordalása. Uważam, że jeśli Hiszpan pozostanie naszym trenerem i Meriton zapewni mu przynajmniej kilku piłkarzy wpasowujących się w jego myśl taktyczną, wówczas ponownie powinniśmy się zakręcić w okolicach środka tabeli. To straszne, że dziś myśl o 9-12 miejscu jest przejawem optymizmu, ale niestety takie jest życie kibica Valencii.