Karuzela trenerska w Ekstraklasie zwolniła. Pozostała jedna niewiadoma

21.06.2022

Kolejny sezon PKO BP Ekstraklasy zapowiada się równie ciekawie co ten, który zakończył się w drugiej połowie maja. Większość drużyn wciąż jest na etapie kompletowania kadry na kolejne rozgrywki, ale zmiany, które zaszły w ostatnim czasie na ławkach trenerskich sugerują, że może czekać nas sporo emocji. 

Obsada trenerska nowego sezonu PKO BP Ekstraklasy jest już w dużej części znana. Jeśli w najbliższych dniach nie wydarzy się nic niespodziewanego, to do rozstrzygnięcia pozostaje nam jedynie kwestia tego, kto w kolejnej kampanii poprowadzi drużynę Górnika Zabrze. O ile końcówka sezonu 2021/22 obfitowała w liczne zawirowania dotyczące karuzeli trenerskiej, to wydaje się, że okres letnich przygotowań powinien być już pod tym względem nieco spokojniejszy.

Bardziej i mniej absurdalne rozstanie

Wszystko rozpoczęło się od niespodziewanego zwolnienia Dariusza Banasika z Radomiaka. Ponownie okazało się, że w Ekstraklasie raczej nie opłaca się robić wyników ponad stan, gdyż bardzo szybko można paść ofiarą własnego sukcesu. Trener Banasik odchodził z Radomia w obliczu sporych kontrowersji, które dodatkowo się wzmogły, gdy do opinii publicznej trafiła informacja o tym, kto zostanie jego następcą. Mariusz Lewandowski od dłuższego czasu próbuje szczęścia jako trener, jednak do tej pory szczególnie imponującego CV nie udało mu się wypracować. Końcówka sezonu w wykonaniu Radomiaka również nie wyglądała nad wyraz imponująco i, co tu dużo mówić, kibice w Radomiu raczej nie mają zbyt wielu powodów do optymizmu przed rozpoczęciem nowej kampanii.

Tuż po zakończeniu rozgrywek z posadą pożegnał się także Piotr Tworek. Zdołał on poprowadzić Śląsk w zaledwie piętnastu spotkaniach i w dużej mierze dzięki niedyspozycji bezpośrednich rywali w walce o utrzymanie, finalnie utrzymać się zdołał. Klub z Wrocławia mierzy jednak nieco wyżej i zdecydował się wymienić Tworka na Ivana Djurdjevicia, który do końca walczył z Chrobrym o awans i ostatecznie Serb awansował do PKO BP Ekstraklasy, ale bez Chrobrego. We Wrocławiu liczą, że były piłkarz i trener Lecha Poznań wykorzysta swoją szansę i po nieudanej przygodzie w Poznaniu pokaże pełnię swojego trenerskiego warsztatu. W Śląsku na pewno marzą o wynikach znacznie lepszych niż te, które w ubiegłym sezonie drużyna osiągała pod wodzą Jacka Magiery i Piotra Tworka.

Z pracą w Białymstoku pożegnać musiał się także Piotr Nowak, którego projekt już jakiś czas temu spalił na panewce. Było to akurat jedno z bardziej spodziewanych zwolnień. Kwestią otwartą pozostawało jedynie to, kiedy Nowak ostatecznie pożegna się z posadą. Pechową dla niego datą okazał się być 9 czerwca, kiedy to oficjalnie informację o jego zwolnieniu podano do publicznej wiadomości. W Białymstoku najprawdopodobniej oczekiwano na to, jak rozstrzygną się losy Macieja Stolarczyka, który dzień wcześniej stracił z młodzieżówką szansę na udział w barażach o Euro. Wystarczyły 3 dni, by Jagiellonia ogłosiła, że to właśnie byłe selekcjoner kadry U21 zostanie następcą Piotra Nowaka. Bez wątpienia jest to ciekawy wybór, ale na weryfikację tego, czy na pewno był słuszny, poczekać musimy przynajmniej do pierwszych kolejek nowego sezonu.

Niespodziewane zakończenia

Wydawało się, że na tym już raczej koniec trenerskich rotacji w polskiej elicie. Niespodziewanie okazało się jednak, że ze względu na kwestie osobiste z pracy w Lechu Poznań zrezygnować musi Maciej Skorża. Klub dał sobie sporo czasu na podjęcie przemyślanej decyzji, a do Poznania spłynęło całkiem sporo bogatych CV. Ostatecznie okazało się jednak, że w nowym sezonie drużynę aktualnego mistrza Polski poprowadzi John van den Brom – trener z prawie piętnastoletnim doświadczeniem na poziomie holenderskiej Eredivisie. Na papierze wygląda to obiecująco, ale na ten moment trudno pokusić się o przewidywania, czy pod wodzą nowego szkoleniowca „Kolejorz” będzie w stanie nawiązać do wyników z sezonu 2021/22.

14 czerwca 2022 roku byliśmy już raczej przekonani, że wszystkie zmiany na ławce trenerskiej, nawet te nieoczekiwane, mamy już za sobą. Górnik Zabrze postanowił uraczyć nas jednak komunikatem, że drużyny z Zabrza w nowym sezonie nie poprowadzi Jan Urban. Mówi się, że jest to efekt konfliktu pomiędzy Urbanem a prezesem klubu Arkadiuszem Szymankiem. Miasto Zabrze, które pozostaje głównym udziałowcem klubu stanąć miało przed decyzją: Urban albo Szymanek i ostatecznie zdecydowano się pozostawić w klubie tego drugiego. W kuriozalnych okolicznościach z Zabrza odchodzi jednak trener, który w ubiegłym sezonie osiągał z drużyną naprawdę niezłe rezultaty i nie dał jakichkolwiek podstaw do tego, by rozważać jego zwolnienie. Trwają poszukiwania następcy, a głównym kandydatem do tego, by poprowadzić Górnika w pierwszym meczu nowego sezonu ma być obecnie trener rezerw Mainz – Batosch Gaul.

Nauczeni doświadczeniami ostatnich tygodni nie orzekamy więc, że karuzela trenerska już się zatrzymała, ale mamy podstawy, by sądzić, że bardzo mocno zwolniła i jest szansa, że żaden szkoleniowiec już z niej nie spadnie.