Nowy sezon, nowe nadzieje. Śląsk Wrocław i jego lato zmian przed nowym sezonem

15.07.2022

Ubiegły sezon kompletnie nieudany. Początek na wysokim poziomie. Wszystko potem szło w dół. Dopiero w przedostatniej kolejce Śląsk Wrocław zapewnił sobie utrzymanie. Teraz spore zmiany w stolicy Dolnego Śląsku, włącznie z trenerem. Czy Ivan Djurdjević tchnie nowego ducha we wrocławski zespół?

W marcu Piotr Tworek przejął zespół od Jacka Magiery. Celem byłego szkoleniowca Warty było utrzymanie klubu w lidze. Cel zrealizowany, umowa automatycznie przedłużona i… Tworek kończy pracę na Tarczyński Arena. Dla wielu to było zaskoczenie. Włodarze wrocławskiego klubu byli jednak mocno niezadowoleni z wyników i stylu zespołu. Cel osiągnięty, ale to nie było satysfakcjonujące. Trudno się dziwić. Bilans Śląska za kadencji Tworka był po prostu żenujący: 1 wygrana, 3 remisy i 6 porażek. Średnia punktowa 0,6 na mecz wiele mówi o tym, jaka to była końcówka sezonu. Końcówka, w której Bruk-Bet Termalica i Górnik Zabrze byli w stanie strzelić po cztery gole we Wrocławiu! Zwłaszcza kompromitacja z późniejszym spadkowiczem – 0:4 – odbiła się szerokim echem. Wydaje się, że tamten mecz był gwoździem do trumny dla Piotra Tworka.

Ivan Djurdjević na ratunek

Miejsce Piotra Tworka zajął Ivan Djurdjević. Długo mówiło się o Marcinie Broszu lecz selekcjoner kadry U19 nie zdecydował się na zmianę miejsca pracy. Padło w końcu na Serba, dla którego Ekstraklasa wydawała się naturalnym kierunkiem. Zresztą niewiele brakowało, by dostał się do niej sportowym awansem byłego klubu. Jeszcze na kilka kolejek przed końcem sezonu Chrobry Głogów ogłosił, że Djurdjević nie poprowadzi klubu z Dolnego Śląska w sezonie 2022/2023. –  Jestem wdzięczny za czas, który otrzymaliśmy, a w którym udało się coś dobrego zbudować wspólnymi siłami każdej osoby w klubie. Co przyniesie przyszłość dopiero pokaże życie, bo teraz skupiam się na pracy, która została do wykonania w Chrobrym – powiedział wtedy Serb.

Mimo tego były piłkarz Lecha Poznań wprowadził Chrobrego do finału baraży, w którym minimalnie przegrał z Koroną Kielce. Okazja do rewanżu w Ekstraklasie nadarzy się błyskawicznie. 1 sierpnia w trzeciej kolejce Ivan Djurdjević, z innym klubem z Dolnego Śląska wróci na Suzuki Arenę w Kielcach.

Drugie podejście do Ekstraklasy

Ivan Djurdjević dość długo przygotowywał się do powrotu do Ekstraklasy. Rozpoczął od Lecha Poznań wraz ze startem sezonu 2018/2019. Trafił tam prosto z klubowych rezerw. Przygoda z pierwszym Kolejorzem długo nie potrwała. Łącznie 22 mecze i już po kilku miesiącach musiał opuścić klub. Jego następcą został najpierw – chwilowo Dariusz Żuraw – a później Adam Nawałka.

Kilka miesięcy przerwy od pracy i trafił do Głogowa. W Chrobrym zdecydowanie mógł popracować bez blasku fleszy i świateł kamer. Poziom względnie wysoki – I liga – ale mowa o mało medialnym klubie, który nawet w skali regionu nie budzi wielkiego zainteresowania. Tam zrobił bardzo dobre wyniki. Łącznie 107 meczów i niemal awans do Ekstraklasy. Wycisnął bardzo dużo. Sam się wypromował, pomógł zrobić to także swoim piłkarzom. Teraz trafił do Śląska i również nie zrobił tego sam.

Pierwszy tydzień pod wodzą Ivana Djurdjevicia, który kompletuje swój sztab trenerski. Wśród nich będą osoby związane dotychczas ze Śląskiem. Mowa o Marcinie Dymkowskim, z którym Djurdjević zna się jeszcze z czasów gry w Lechu Poznań. Ponadto będzie Maciej Stachowiak, dotychczasowy asystent Serba w Chrobrym, a wraz z nim przenosi się trener bramkarzy Mariusz Bołdyn. Z kolei ze Stali Mielec do klubu trafił Krzysztof Kapelan, trener przygotowania motorycznego. W ekipie zostają także analitycy z Andrzejem Gomołyskiem na czele oraz pozostali członkowie sztabu, którzy pracowali już we wrocławskim klubiepisaliśmy po pierwszym tygodniu przygotowań. Wraz z nim trafiło dwóch piłkarzy, o czym niżej.

Sprzątanie kadry

Dość solidne zmiany zaszły w kadrze pierwszego zespołu. Wielu doświadczonych, wielu wiekowych piłkarzy odeszło z klubu. Można nawet rzec, że niemal całą wyjściową jedenastkę bylibyśmy w stanie ułożyć z tego grona. Może nie byli podstawowymi zawodnikami w ostatnim czasie, ale każdy z nich miał swój czas, gdy był istotnym punktem dla Jacka Magiery czy Piotra Tworka.

Kto odszedł? Wojciech Golla, Jakub Iskra, Krzysztof Mączyński, Fabian Piasecki, Mark Tamas, Dino Stiglec, Waldemar Sobota, Robert Pich, Matus Putnocky

Dwóch piłkarzy „ze sobą wziął” Ivan Djurdjević. Zwłaszcza na Rzuchowskiego warto rzucić okiem. Ma być – nieoczywistym – wzmocnieniem środka pola. W polskich warunkach hitem transferowym mógłby być Konczkowski. Nie jest gwiazdą, ale to gwarant bardzo solidnych występów na prawej obronie. Do tego dorzuci trochę asyst, jeśli będzie do kogo dośrodkowywać. Na jego koncie już 274 występy w Ekstraklasie, więc typujemy 300. w najbliższym sezonie.

Pod kątem przyszłości przyszedł również Jakub Lutostański. Rocznik 2004, a jednocześnie tytuł króla strzelców CLJ. 23 gole w ubiegłym sezonie w juniorach i debiut w pierwszym zespole. Nadal jednak czeka na debiutanckiego gola w seniorach. Póki co tego nie było ani w pierwszej, ani w drugim zespole Jagiellonii.

Ciekawie wyglądają także dwa transfery zza granicy. John Yeboah ma być ulepszoną wersją Lubambo Musondy na skrzydle. Chęć do gry 1 na 1 to jedno, ale tutaj większe umiejętności techniczne oraz taktyczne powinny wchodzić w grę. Najgłośniej było o Nahuelu Leivie. Argentyńczyk miał mieć świetlaną przyszłość. Póki co jednak w wieku 25-lat trafił do Wrocławia.

Kto przyszedł: Martin Konczkowski(Piast), Rafał Leszczyński, Michał Rzuchowski(obaj Chrobry), John Yeboah(MSV Duisburg), Nahuel Leiva(Tenerife), Jakub Lutostański(Jagiellonia), Piotr Samiec-Talar i Yehor Macenko(rezerwy)

Czy rezerwy coś dadzą?

Śląsk Wrocław do niedawna był jednym z dwóch, teraz jako jeden z trzech klubów w Polsce ma rezerwy na poziomie II ligi. To daje młodym piłkarzom WKS-u szansę na sprawdzanie się już w coraz lepszych okolicznościach. Coraz trudniejsze środowisko sprawia, że w teorii łatwiej powinno być dostarczyć zawodników z akademii do pierwszego zespołu. Jaka jest rzeczywistość? W ostatnim czasie głównie szansę dostał Konrad Poprawa czy Szymon Lewkot. Ten pierwszy tak, jak szybko wszedł do pierwszego składu, tak szybko z niego wyleciał. Drugi był nieustannie krytykowany za swoją grę. Czasem jako stoper, częściej w drugiej linii. Bardzo mocno wierzył w niego Jacek Magiera, natomiast dzisiaj jego pozycja na pewno osłabła.

Na dzisiaj „transfery” z rezerw to Jehor Macenko i Piotr Samiec-Talar. Pierwszy trafił zimą z rezerw Legii i wiosną był na ogół podstawowym graczem „dwójki”. Z kolei Samiec-Talar to wychowanek, który swego czasu był poddawany największej krytyce. Dostawał pojedyncze szansę, ale trudno mówić o zaufaniu w większym stopniu. Miniony sezon spędził pół na pół w I i II lidze. Najpierw wypożyczenie do GKS-u Katowice. Trzynaście meczów i… ani jednego od pierwszej minuty. W rezerwach tyle samo meczów, ale już głównie podstawowy skład i cztery gole wiosną. Teraz wiele wskazuje na to, że wyjdzie w podstawowym składzie na inauguracje w Lubinie. – Tak, to jeden z największych wygranych. Tak, każdy ma białą kartkę, swoją szansę, chce się pokazać z jak najlepszej strony, Samiec to bardzo dobrze wykorzystał. Na pewno jest wielu zawodników, którzy na tej pozycji będą walczyć, ale on jest wygrany i wychodzi w pierwszym składzie – powiedział Ivan Djurdjević na konferencji przedmeczowej(cytat za: ŚląskNet.com)

Kto będzie młodzieżowcem?

Przypomnijmy, że od tego sezonu w Ekstraklasie młodzieżowcem będzie zawodnik z rocznika 2001 lub młodszy. Zmiana przepisów o młodzieżowcu oznacza, że nie trzeba przez 90 minut trzymać takiego gracza na murawie. Wystarczy wykręcić limit 3000 minut. To oznacza np. trzech młodzieżowców przez dwanaście meczów w sezonie grających po 90 minut. Tyle teoria. Jak to wygląda we Wrocławiu?

Ivan Djurdjević powiedział na przedmeczowej konferencji, że w Lubinie można się takowego zawodnika spodziewać na murawie. Warto dodać, że w sparingach serbski trener chciał ogrywać przede wszystkim Adriana Bukowskiego i Karola Borysa. Ten ostatni to pierwszy zawodnik z rocznika 2006, który zagrał w Ekstraklasie. 15 lat, 7 miesięcy i 23 dni miał pomocnik WKS-u, gdy wszedł na boisko w drugiej połowie meczu z Górnikiem Zabrze. Od dłuższego czasu mówi się, że to największy talent w klubie od dawna. Regularne występy już teraz? Raczej przeplatane rezerwami wrocławskiego klubu. Mimo wszystko będziemy chętnie spoglądać w jego stronę. Zainteresowanie wielu zagranicznych klubów znikąd się przecież nie wzięło.

***

Czego można spodziewać się po Śląsku? Absolutnie wszystkiego! Raczej nie przewidujemy powrotu na szczyty ligowej tabeli, jak to było w 2021 roku. Na kolejny sezon, w którym wrocławianie mieliby walczyć o utrzymanie również się nie zanosi. Kadrowo wygląda to na środek tabeli. Jednak zaszło mnóstwo zmian w składzie, a przede wszystkim zmienił się trener. Ivan Djurdjević wspominał, że czasu nie było dużo, ale pewne rzeczy już udało się zrealizować. Na ile to wypali już w pierwszej kolejce? Tego kibice wrocławian są niezwykle ciekawi. Zwłaszcza, że Śląsk Wrocław rozpoczyna rozgrywki od wyjazdowych derbów w Lubinie. Jednego można być pewnym – wsparcia piłkarzom nie zabraknie. Pełny sektor gości może być atutem w pierwszym meczu.