Jedni bez trenera, drudzy szukający formy. Starcie Chelsea vs Liverpool wielką niewiadomą

04.04.2023

We wtorkowy wieczór w ramach zaległej, ósmej kolejki Premier League, piłkarze Chelsea zmierzą się na własnym obiekcie z Liverpoolem. Gospodarze podchodzą do tego spotkania z tymczasowym trenerem, gdyż z funkcją szkoleniowca „The Blues” pożegnał się Graham Potter. Z kolei Liverpool ma za sobą dotkliwą porażkę w wyjazdowym meczu z Manchesterem City. Która ekipa zakończy mecz w lepszych humorach?

Od początku tego sezonu w szeregach Chelsea panuje jeden wielki chaos. W letnim oknie zespół ze Stamford Bridge wydał ponad 280 milionów euro, sprowadzając takich graczy jak Wesley Fofana, Marc Cucurella, Raheem Sterling, Kalidou Koulibaly czy Pierre-Emerick Aubameyang. Nazwisko ostatniego zawodnika jest tutaj kluczowe, gdyż wydawało się, że transfer Gabończyka jest na prośbę ówczesnego szkoleniowca, Thomasa Tuchela.

Problem w tym, że kilka dni po sfinalizowaniu transakcji, Thomas Tuchel… został zwolniony z funkcji trenera „The Blues”. Londyńską ekipę przejął Graham Potter. Angielski szkoleniowiec nie miał doświadczenia w prowadzeniu topowego klubu, w którym inwestowane są ogromne pieniądze.

Głównym hasłem pojawiającym się wokół Pottera był „projekt”. Nowi właściciele Chelsea przymykali oko na wpadki, jakie notował zespół pod wodzą nowego trenera, licząc na długofalową współpracę i efekty, które miały przyjść z czasem. Sytuacja uległa zmianie na początku tego roku. Wyniki „The Blues” cały czas były rozczarowujące. Co więcej, drużyna ze stolicy Anglii potrafiła zanotować serię sześciu spotkań bez zwycięstwa we wszystkich rozgrywkach. Po porażce 0:2 z Tottenhamem wydawało się, że dni Pottera są policzone. Tymczasem piłkarze Chelsea wygrali mecz na własnym obiekcie z Leeds, a następnie awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, pokonując w dwumeczu Borussię.

Tymi rezultatami Graham Potter kupił sobie trochę czasu. Gdy Chelsea wygrała 3:1 z Leicester wydawało się, że zespół wraca na właściwe tory. Remis z Evertonem u siebie oraz porażka 0:2 na Stamford Bridge spowodowały, iż właściciele „The Blues” stracili cierpliwość i zdecydowali się zakończyć współpracę z Potterem.

Czy decyzja zarządu klubu jest zaskakująca? Biorąc pod uwagę wyniki drużyny w 2023 roku, trudno dziwić się Chelsea. Zaledwie cztery zwycięstwa na szesnaście ostatnich meczów. To rezultaty na poziomie drużyny z dolnej części tabeli, a nie ekipy, która ma dość mocną kadrę i zainwestowała ponad 600 milionów euro w dwóch ostatnich okienkach transferowych.

Kto następny?

Pewne zdziwienie może wzbudzać moment tej decyzji, gdyż Chelsea już we wtorek mierzy się z Liverpoolem, a za tydzień zagra w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Wygląda na to, że zarząd klubu nie ma ustalanego następcy, więc być może w LM drużynę poprowadzi tymczasowy szkoleniowiec – Bruno Saltor.

W mediach przewija się wiele nazwisk w kontekście kolejnego trenera. Najczęściej wymienia się trzech szkoleniowców. Są to Julian Nagelsmann, Mauricio Pochettino oraz Luis Enrique. Wspomniana trójka nie jest przypadkowa, gdyż każdy z nich w praktyce może od razu przejąć dowodzenie na Stamford Bridge.

Nie wiadomo, jaką wersję Chelsea zobaczymy we wtorkowy wieczór. Sama wyjściowa jedenastka jest wielką niewiadomą, gdyż Bruno Saltor przyznał, iż do tej pory nie wybierał drużyny na mecz i będzie to dla niego debiut. Być może tymczasowy szkoleniowiec zdecyduje się na kilka zaskakujących opcji. Trzeba bowiem pamiętać, że kadra „The Blues” jest na tyle szeroka, iż w ostatnim czasie nie grali tacy piłkarze jak Aubameyang czy Ziyech.

Walka o powrót na właściwe tory

Na Stamford Bridge przyjeżdża drużyna, która w ostatnim czasie również ma swoje problemy. Zwycęstwa z Evertonem, Newcastle, Wolves i przede wszystkim Manchesterem United sprawiły, iż kibice „The Reds” zaczęli wierzyć w realną walkę o TOP 4, które zagwarantowałoby udział w Lidze Mistrzów podczas sezonu 2023/2024.

Sensacyjna porażka przed przerwą reprezentacyjną z Bournemouth 0:1, a także klęska aż 1:4 z Manchesterem City mocno skomplikowały sytuację Liverpoolu. Podopieczni Juergena Kloppa zajmują obecnie ósme miejsce w tabeli ze stratą ośmiu oczek do czwartego Tottenhamu. Każda strata punktów „The Reds” będzie mocno oddalać ekipę z Anfield od czwartego miejsca.


Liverpool ma jednak bardzo dobrą okazję, by wywieźć trzy punkty ze Stamford Bridge. Pogrążona w chaosie i kryzysie Chelsea jest jak tykająca bomba. Choć obie drużyny w ostatnim czasie nie zachwycają, to pojedynek tych zespołów mimo wszystko zapowiada się bardzo ciekawie, gdyż tak naprawdę wszystko może się wydarzyć.