Wielki chaos w Chelsea. Liga Mistrzów ostatnią szansą dla „The Blues”

12.04.2023

W jednym z dwóch środowych meczów Ligi Mistrzów, Real Madryt zmierzy się na własnym obiekcie z Chelsea. Spoglądając na formę obu drużyn w ostatnich tygodniach, dość wyraźnym faworytem tego pojedynku jest ekipa „Królewskich”. Czy londyński zespół zdoła sprawić niespodziankę w Madrycie, tym samym przedłużając sobie szanse na sukces w Lidze Mistrzów podczas bardzo słabego sezonu?

Zmiana właściciela Chelsea miała miejsce niecały rok temu. Od tego momentu w szeregach klubu ze stolicy Anglii działo się naprawdę wiele. Nowy zarząd, nowi trenerzy, mnóstwo nowych piłkarzy. Słowo chaos idealnie obrazuje to, co dzieje się w ekipie „The Blues”. Trudno nie odnieść wrażenia, że właściciele zespołu – Todd Boehly oraz Behdad Eghbali złą decyzję nakrywają jeszcze gorszym wyborem. Zwolnienie Thomasa Tuchela na początku sezonu wzbudziło ogromne zaskoczenie. W szczególności, gdy w mediach pojawiała się narracja, iż klub chce budować projekt z niemieckim szkoleniowcem.

W miejsce Tuchela przyszedł Graham Potter. Trener, który do tej pory nie miał okazji pracować w tak dużym klubie. Brak doświadczenia w tym zakresie był widoczny przede wszystkim na konferencjach prasowych. Wypowiedzi Anglika nie podobały się kibicom. To nie był jednak główny problem. Chelsea notowała bardzo rozczarowujące wyniki w Premier League, a strata do czołowej czwórki stała się ogromna. Pottera ratowały jednak rezultaty w Lidze Mistrzów, gdzie „The Blues” wyszli z pierwszego miejsca w grupie, a następnie poradzili sobie w dwumeczu z Borussią Dortmund.

Po porażce 0-2 z Aston Villą, zarząd Chelsea zdecydował się na zwolnienie Pottera. Biorąc pod uwagę fakt, iż pierwszy mecz z Realem Madryt był już za rogiem, wydawało się, że klub ma już wybranego następcę. Najpierw drużynę poprowadził asystent Pottera, a ostatecznie klub przejął do końca sezonu Frank Lampard, który ma za sobą kiepską przygodę z Evertonem.

Zbyt duża kadra

Ławka trenerska to jeden z wielu kłopotów. Ogromna liczba transferów w dwóch ostatnich okienkach powoduje, iż kadra Chelsea jest zbyt szeroka. Lista zawodników, którzy mogą opuścić Stamford Bridge sięga kilkunastu nazwisk. W takiej sytuacji trudno zapanować nad szatnią, choć według opinii niektórych ekspertów, Graham Potter radził sobie z tym aspektem całkiem dobrze.

Pieniądze wydane na transfery oraz trenerów, a także daleka pozycja w lidze sprawiają, że Chelsea może znaleźć się w bardzo nieciekawej sytuacji finansowej. Mowa oczywiście o Finansowym Fair Play. Londyńską drużynę z pewnością uratowałby triumf w Lidze Mistrzów, ale to wydaje się bardzo mało prawdopodobne.

Zarząd klubu na pewno zdaje sobie sprawę, że latem musi zarobić ogromną kwotę ze sprzedaży zawodników i niewykluczone, że poświęci kilku graczy, którzy są ważnym ogniwem zespołu. Mowa o takich nazwiskach jak Gallagher czy Mount.

Czy Chelsea ma argumenty?

Patrząc na sytuacje Realu i Chelsea, zdecydowana większość argumentów przemawia za ekipą „Królewskich”. Trudno znaleźć jakiekolwiek pozytywny w szeregach „The Blues”. Cień szansy daje fakt, iż Chelsea dwukrotnie sięgała po puchar Ligi Mistrzów, gdy była skazywana na porażki. Tak wyglądała sytuacja w 2012 roku, gdy zespół przejął Di Matteo, tak było również dwa lata temu, jeszcze przed meczem 1/8 finału, gdy faworytem rywalizacji z Chelsea było Atletico, tak samo w finale murowanym kandydatem do sięgnięcia po trofeum była ekipa Guardioli.