Marcin Bułka znowu bohaterem Nicei

07.01.2024

Marcin Bułka wyczynia takie rzeczy w Nicei, że brakuje już na to przymiotników. Ten sezon absolutnie należy do polskiego bramkarza, który po raz kolejny został bohaterem swojej drużyny. Tym razem obronił dwa rzuty karne z Auxerre i dzięki temu Nicea awansowała dalej w Pucharze Francji.

Marcin Bułka = czyste konta

Marcin Bułka częściej w tym sezonie notuje czyste konta niż wpuszcza bramki. W spotkaniu z Auxerre zanotował już 12. czyste konto w sezonie. Gdyby policzyć jeszcze połówkę meczu reprezentacji Polski z Łotwą, gdzie przecież też musiał się niespodziewanie wykazać kilkoma interwencjami, to naciągniemy mu nawet do 13 czystych kont. Zwłaszcza imponująca była seria ośmiu z rzędu gier na zero w Ligue 1. Przez długi czas to Kylian Mbappe był ostatnim zawodnikiem, który potrafił pokonać polskiego bramkarza, a przecież mecz Nicea – PSG był 15 września. Marcin Bułka skapitulował potem dopiero 12 grudnia (!). Dwa miesiące nikt nie strzelił mu gola.

Marcin Bułka bohaterem karnych

Kiedy było najgłośniej o Polaku? Na pewno po meczu z AS Monaco, w którym obronił aż dwa rzuty karne wykonywane przez tego samego zawodnika – Folarina Baloguna. Nie trzeba nawet dodawać, że przy okazji zachował też czyste konto. Było to pierwsze czyste konto w ośmiomeczowej serii. W trzeciej rundzie Pucharu Francji, w której jego Nicea mierzyła się z Auxerre, potwierdził jedynie miano eksperta od jedenastek. Po 90 minutach było 0:0. Teraz mamy tyle spotkań, że odchodzi się już od dogrywek, zatem doszło od razu do konkursu rzutów karnych. Evann Guessand z Nicei na dzień dobry spudłował, a piłkarze gości się nie mylili i po dwóch kolejkach prowadzili 2:1. Nicea musiała liczyć na instynkt swojego bramkarza. Marcin Bułka odbił karne numer trzy i numer cztery, zostając bohaterem spotkania.

Świetna defensywa Nicei

Trzeba jednak dodać, że Polak w lidze broni po prostu solidnie, a musi być skupiony przez cały czas, bo tak naprawdę… rzadko interweniuje. Ma najwyższy procent obron w lidze francuskiej (81,8%), jednak na jego bramkę pada stosunkowo mało strzałów. Otóż musiał bronić takich w lidze zaledwie 33 razy. Nawet sam Gianluigi Donnarumma odbijał piłkę częściej, a zagrał 180 minut mniej! Marcin Bułka może być bardzo zadowolony z defensywy, którą dowodzi 40-letni Dante!

Fot. Pres Focus