Ruch Chorzów zrobił solidny transfer. Ma pomóc w utrzymaniu

09.01.2024

Ruch Chorzów po sześciu latach wrócił do Ekstraklasy. Chorzowianie nie mogą jednak zaliczyć obecnego sezonu  do udanych. Beniaminek po rundzie jesiennej zajmuje 17. pozycję w tabeli, z sześcioma punktami straty do 15. Warty Poznań. Klub nie może być pewny utrzymania w lidze. Lekarstwem na problemy ”Niebieskich” ma zostać Adam Vlkanova, który trafił tu na zasadzie wypożyczenia z Viktorii Pilzno.

Gorzki powrót do Ekstraklasy

Ruch Chorzów w końcu po sześciu latach mógł cieszyć się z upragnionego awansu do PKO BP Ekstraklasy. Kibice ”Niebieskich” mają jednak podstawy do obaw. Beniaminek nie spisywał się najlepiej podczas pierwszej rundy sezonu 2023/2024. Zanotował zaledwie jedno zwycięstwo, czyli najmniej w całej lidze. Wygrana miała miejsce podczas drugiej kolejki przeciwko ŁKS-owi Łódź 2:0. Kiepska postawa drużyny spowodowała, że w listopadzie z posadą trenera, po dwóch latach spędzonych przy Cichej, pożegnał się Jarosław Skrobacz. Tymczasowo jego miejsce zajął Jan Woś, który zremisował pięć spotkań i zaliczył porażkę z Widzewem Łódź 1:2. W końcówce roku, dosyć niespodziewanie, rolę szkoleniowca przejął Janusz Niedźwiedź, który wraz z początkiem obecnej kampanii został zwolniony z Widzewa Łódź. Sytuacja chorzowian w tabeli ligowej nie wygląda najlepiej. Rundę jesienną zakończyli na 17. miejscu, mając 13 punktów w dorobku.

Ruch z solidnym wzmocnieniem

Władze klubu nie chcą powtórki z 2017 roku i postanowiły dokonać ciekawego wzmocnienia. Lekarstwem na ich problemy w grze do przodu ma zostać ofensywny pomocnik, Adam Vlkanova. Dołączył on do Ruchu na zasadzie wypożyczenia do końca sezonu z możliwością pierwokupu. Czech ma na pewno imponujące CV. Niedawno strzelił gola Bayernowi w Lidze Mistrzów, a teraz będzie się musiał martwić, jak pokonać Mateusza Kochalskiego czy Xaviera Dziekońskiego. Jego Victoria Pizno przegrała co prawda rok temu wszystkie mecze w fazie grupowej, ale za to mogła zmierzyć się właśnie z Bayernem, Barceloną i Interem, bo trafiła do grupy śmierci. To ogromne wyróżnienie dla takich piłkarzy, jak Vlkanova, że może zagrać na Allianz Arena, Camp Nou i Stadio Giuseppe Meazza (San Siro). Teraz jednak poszukuje minut, bo za wiele nie gra, stąd decyzja o przeprowadzce do Chorzowa.

Zawodnik w najwyższej klasie rozgrywkowej w Czechach zagrał w 83 meczach i zdobył 12 bramek. W obecnym sezonie wybiegł na boisko 18 razy, z czego cztery w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy, jednak raz była to minuta, a raz trzy. W lidze też gra głównie końcówki albo nie podnosi się z ławki. 29-latek jest też reprezentantem Czech. W 2022 roku zagrał w trzech meczach. Dwukrotnie przeciwko Portugalii wchodził z ławki, a pełne 90 minut wybiegał ze Szwajcarią. Vlkanova nie kryje, że mimo wielu ofert zdecydował się na przenosiny do Chorzowa, dzięki atmosferze panującej w klubie. Liczy na utrzymanie się w lidze.

Miałem sporo ofert, ale tutaj poczułem to coś, rodzinną atmosferę. Rozmawiałem z trenerem. Przedstawił mi bardzo interesującą wizję tego, jak chce grać. Spodobała mi się ta filozofia. To był jeden z powodów, czemu przyszedłem. Napisałem też do Janka Sedlaka, z którym graliśmy przeciwko sobie, obejrzałem kilka meczów Ruchu. Oczywiście, znam tabelę, ale wierzę, że możemy utrzymać się w Ekstraklasie. To wielkie wyzwanie. Jeśli tego dokonamy, to będzie coś dużego.