Dwa remisy z rzędu Liverpoolu sprawiły, że Manchester City zredukował swoją stratę do aktualnego lidera do trzech punktów. Nic zatem dziwnego, że Juergen Klopp zmaga się z coraz większa presją, co jest widoczne także na konferencjach prasowych. Czy Niemiec za swoje słowa po meczu z „Młotami” zostanie ukarany?
Wczorajsze starcie z West Hamem było szczególnie szczęśliwe dla Kloppa. Wszystko z powodu bramki w pierwszej połowie spotkania, kiedy James Milner przed dośrodkowaniem do Sadio Mane znalazł się na pozycji spalonej. Mimo to sędzia liniowy nie zatrzymał gry i gol Senegalczyka został uznany za prawidłowy.
But in the spirit of fair play in football, shouldn’t Milner have told the linesman that he was offside? #LFC #Liverpool #ManCity pic.twitter.com/UNAFT93WpS
— Ella Cummins (@ellbop) February 4, 2019
Wykorzystaj kod KASA120 i odbierz prezent!
Bramka ze spalonego nie przeszkodziła, aby menedżer „The Reds” po meczu kaprysił na arbitra Kevina Frienda.
– Było wiele sytuacji tzw. 50-50 lub 60-40. Ludzie z natury chcą naprawić swoje błędy. Graliśmy dobrze w pierwsze połowie i zdobyliśmy bramkę, która ostatecznie padła ze spalonego. To wyjaśnia postawę sędziego w drugiej odsłonie. Jestem wręcz pewien, że arbiter dowiedział się o tym w przerwie. Potem widzieliśmy mnóstwo dziwnych sytuacji na boisku.
Według dziennikarza Grega Johnsona, 51-latek może zostać ukarany za te słowa przez FA.
Klopp zaangażował się po meczu także w gorącą dyskusję z Manuelem Pellegrinim.