Kontuzja napastnika Lecha. Ma po sezonie?
Kontuzja napastnika Lecha Poznań sprawia, że w tym sezonie może już nie zagrać. Obecnie ekipa Lecha, podobnie zresztą jak 13 innych klubów Ekstraklasy, przygotowuje się do rundy wiosennej w tureckim Belek. Póki co zgrupowanie przebiegało bez większych komplikacji zdrowotnych, ale w ostatnim dniu urazu kolana nabawił się Artur Sobiech.
Pechowy sparing
Przedwczoraj „Kolejorz” rozegrał towarzyski mecz z austriackim LASK. W deszczowych okolicznościach Lech uległ rywalowi 0:3, ale jak się później okazało, to nie wynik jest największym zmartwieniem drużyny. Spotkania nie dokończył bowiem Artur Sobiech. Jak w oficjalnym komunikacie podał Lech Poznań, napastnik przeszedł podstawowe badania jeszcze w Turcji, a na kolejne – już bardziej zaawansowane – wrócił do Polski.
ℹ️ Artur Sobiech dziś opuścił zgrupowanie Kolejorza w Belek i wrócił do Polski. Nasz zawodnik – po meczu z LASK – przeszedł pierwsze badania jeszcze w Turcji, teraz zostanie poddany kolejnym już w Poznaniu.
Dopiero po otrzymaniu wyników poinformujemy o długości pauzy. pic.twitter.com/JNilGYtESR
— Lech Poznań (@LechPoznan) January 20, 2024
Najgorszy scenariusz
Jak opisują dziennikarze będący na spotkaniu, starcie Sobiecha z rywalem nie wyglądało ciekawie i od razu można się było spodziewać groźnego urazu. Pierwsze prognozy przewidują najgorszy scenariusz, czyli zerwanie więzadła pobocznego przyśrodkowego. Taką kontuzję leczy się przez około 10-12 tygodni, a w praktyce oznaczałoby to koniec sezonu dla Sobiecha.
Jest zastępstwo?
Sobiech zdecydowanie nie jest podstawowym zawodnikiem „Kolejorza” w tym sezonie, a w hierarchii napastników piastuje czwartą pozycję. Przed nim są jeszcze Mikael Ishak, Filip Szymczak, a nawet Filip Marchwiński, który częściej występuje w roli ofensywnego pomocnika. Jeśli jednak spojrzymy szerzej, to pod koniec rundy jesiennej żaden z tych graczy nie był w swojej optymalnej formie, a u największej gwiazdy – Mikaela Ishaka wciąż można zauważyć syndromy choroby.
Fot. PressFocus