Gholizadeh zagrał w Pucharze Azji. Jak wypadł?

Napisane przez Tymek Michejda, 24 stycznia 2024

Gholizadeh zagrał w Lechu dopiero na początku listopada. Teraz reprezentuje swój kraj w Pucharze Azji. Reprezentacja Iranu podejmowała w ostatniej kolejce fazy grupowej Zjednoczone Emiraty Arabskie. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 dla Iranu. Gholizadeh zagrał od pierwszego gwizdka. 

 Gholizadeh zagrał i to dobrze

Spotkanie było okazją do pierwszych minut na boisku w trakcie Pucharu Azji dla perskiego pomocnika. Sami kibice musieli czuć się zaskoczeni, że piłkarz Lecha odnotował tak dobre (jak na częstotliwość swoich występów) spotkanie. Ba, strzelił nawet gola, ale niestety ze spalonego. Technologia w tym przypadku nie zadziałała na jego korzyść. Zdecydowanie lepiej pokazał się w pierwszej połowie. Stworzył jedną groźną sytuacje, oddał strzał celny i celnie podawał, bo ze skutecznością 77%. Ogólnie odnotował też 38 kontaktów z futbolówką, cztery raz odzyskał piłkę i raz faulował. Sam piłkę stracił dwa razy.

Zagrania Irańczyka w tym meczu dostępne pod linkiem

Co dalej czeka Iran?

Drużyna Amira Ghalenoeia błyskawicznie przeszła przez fazę grupową. Wszystkie trzy mecze wygrała, kończąc z bilansem bramkowym 7:2. W fazie pucharowej czeka na nich Syria. Rywal więc nie wydaje się trudny, jak na perskie możliwości. Głównymi gwiazdami zespołu irańskiego są Sardar Azmoun (AS Roma) i Mehdi Taremi (FC Porto). Gholizadeha możemy kojarzyć bardziej z MŚ w Katarze, gdzie jego przebojowość mogła się podobać. Zagrał tam we wszystkich trzech meczach grupowych: z Anglią, z Walią i z USA.

Tu można sobie zobaczyć, jakim piłkarzem dysponuje Lech, co potrafi Gholizadeh i co wyczyniał wtedy na wielkiej scenie.

Najdroższy w historii

W lipcu 2023 roku Lech zakontraktował kontuzjowanego wówczas Gholizadeha za ogromną, jak na polskie warunki, sumę – 1,8 miliona euro z Charleroi. Irańczyk ciągle leczył się i leczył, bardzo długo był niedostępny. Jego debiut ciągle się przedłużał. Wszystko przez kontuzję kolana. Zresztą, gdyby nie ona, to zawodnik nie trafiłby do Lecha. „Kolejorz” zaryzykował i chciał poczekać. Miał pomóc w Lidze Konferencji, błysnąć tam i się pokazać w Europie. Niestety jednak Lech nawet nie dostał się do fazy grupowej. Przez kilka miesięcy można było w ogóle zapomnieć, że Lech ściągnął za mnóstwo pieniędzy takiego piłkarza, gdyż Gholizadeh zagrał dopiero w listopadzie.

Fot. PressFocus