Kamiński już nie zagra? Występy mogą przedłużyć mu kontrakt. Kuriozum
Bezwzględna i surowa polityka siedmiokrotnego mistrza Niemiec może spowodować półroczny brak gry w piłkę przez Marcina Kamińskiego. Mogą mu nie dać zagrać, bo… automatycznie przedłuży mu się kontrakt! A tego klub nie chce.
Nie w taki sposób wyobraża sobie dalszy pobyt na niemieckich boiskach, a raczej… poza nimi defensor reprezentacji Polski. Wszystkie osoby związane z Schalke 04 w ostatnich latach doświadczają więcej negatywnych emocji. Przypomnijmy, że drużyna z Gelsenkirchen w 2021 roku musiała pogodzić się z pierwszym od 30 lat spadkiem z najwyższej klasy rozgrywkowej. W kolejnym sezonie ekipie „Die Knappen” udało się wywalczyć awans, jednak w kampanii 2022/2023 zespół ponownie zleciał w dół.
W obecnych rozgrywkach kibice Schalke nadal nie mogą spać spokojnie. Klub spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań na zapleczu Bundesligi. Obecnie podopieczni Karela Geraertsa zajmują 14. miejsce w tabeli, mając zaledwie trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. Bliżej im więc do trzeciej ligi.
Rozbrat z piłką ze względu na umowę
W Schalke najwyraźniej nic sobie nie robią z widma spadku, czego dowodem jest patowa, kuriozalna wręcz sytuacja w jakiej znalazł się Marcin Kamiński. Obrońca występuje w drużynie z Zagłębia Ruhry od lipca 2021 roku, w tym sezonie nawet wiele razy z opaską kapitańską na ramieniu, jednak koniec tego związku może być dosyć nieprzyjemny. Jak podaje niemiecki „Bild”, reprezentant Polski może nie zagrać już w tym sezonie z uwagi… na zapisy znajdujące się w jego kontrakcie. Umowa 32-latka obowiązuje do końca czerwca br., ale zawiera zapis o automatycznym przedłużeniu w przypadku wystąpieniu defensora w określonej liczbie meczów.
Kamiński jest podstawowym zawodnikiem swojej drużyny. W obecnym sezonie zagrał w 18 spotkaniach, wpisując się raz na listę strzelców. W Schalke jest ceniony. Były gracz Lecha, zgodnie z informacjami przekazanymi przez niemiecki dziennik, znajduje się już blisko wspomnianej „magicznej” liczby. Być może chodzi o 20 spotkań. W klubie nie chcą, żeby 32-latek pozostał na dłużej przy Veltins-Arenie, więc mogą go odsunąć na pół roku. Taki stan rzeczy oznacza, że Kamiński nie wybiegnie już w tym sezonie na boisko. Chyba, że zdecyduje się na błyskawiczną zmianę otoczenia w trwającym okienku. W tej przedziwnej sytuacji sportowo straci sam klub, który nie powinien rezygnować z usług doświadczonego obrońcy, skoro walczy o utrzymanie.
Fot. PressFocus