Konflikt Maddison-Maupay. Prowokacje na boisku i Instagramie
Od samego początku środowych derbów Londynu Tottenhamu z Brentfordem atmosfera pomiędzy zawodnikami obu drużyn była napięta. Choć sędzia David Coote pokazał w tym spotkaniu „zaledwie” pięć żółtych kartek, kar mogło posypać się znacznie więcej. Najbardziej „szaleli” Neal Maupay oraz wracający po kontuzji James Maddison.
Cieszynka rozpoczęła burzę
Po raz pierwszy piłka wylądowała w siatce w 12 minucie. Trafienie Madsa Roersleva nie zostało jednak uznane z powodu pozycji spalonej, na której znajdował się dogrywający mu futbolówkę Mathias Jensen. To jednak nie złamało podopiecznych Thomasa Franka. Ledwie trzy minuty później, Ivan Toney oddał uderzenie na bramkę Guilelmo Vicario. Choć Włoch obronił strzał wracającemu po 8-miesięcznej banicji napastnikowi, był już bezradny wobec dobitki Neala Maupaya.
Francuz w czwartym meczu z rzędu wpisał się na listę strzelców i tuż po zdobyciu bramki… nie omieszkał sprowokować kibiców Spurs. Podbiegł bowiem do jednego z sektorów fanów gospodarzy i wykonał charakterystyczną dla Jamesa Maddisona „cieszynkę”. Mowa o celebracji imitującej rzut lotką w kierunku tarczy.
Opening the scoring at Spurs, @nealmaupay_! 🫡 pic.twitter.com/VVXOat0ZRp
— Brentford FC (@BrentfordFC) January 31, 2024
Karma wróciła
Choć podopieczni Ange’a Postecoglu schodzili do szatni z niekorzystnym wynikiem, tuż po przerwie wzięli oni sprawy w swoje ręce. Już w 48. minucie do wyrównania doprowadził Destiny Udogie. Nie minęła nawet minuta, a Tottenham prowadził już 2:1 za sprawą trafienia Brennana Johnsona. Warto dodać, że Walijczyk przebywał na boisku od niecałych pięciu minut. Tuż po wpakowaniu piłki do siatki wychowanek Nottingham… wykonał charakterystyczny dla gry w darta gest rzucania lotką. Odpowiedział.
🎯 @nealmaupay_ pic.twitter.com/KIXP8B7muK
— Hotspur Related (@HotspurRelated) January 31, 2024
Pierwszy kwadrans drugiej połowy był iście piorunujący w wykonaniu zawodników Spurs. W 56. minucie „Koguty” prowadziły już dwiema bramkami za sprawą trafienia Richarlisona. On z kolei wziął piłkę i po golu… krzyknął tuż przed twarzą Maupaya. Zespół z zachodniego Londynu do tlenu podłączył jeszcze 10 minut później Destiny Udogie. Włoch w kuriozalny sposób zagrał piłkę do znajdującego się tuż przed bramką Ivana Toneya, który w drugim meczu po powrocie z zawieszenia ponownie wpisał się na listę strzelców. Choć w końcówce gospodarze musieli drżeć o końcowy wynik, ostatecznie podopiecznym Postecoglu udało się utrzymać jednobramkowe prowadzenie. Tym samym, Spurs wygrali czwarty kolejny ligowy mecz na własnym stadionie.
Richarlison shouted in Neal Maupay's face as soon as Tottenham equalised against Brentford, following the striker's 'dart celebration' mockery of James Maddison 👀😅 pic.twitter.com/5n4fmY6EEE
— SPORTbible (@sportbible) February 1, 2024
Przepychanki na Instagramie
Zła krew pomiędzy zawodnikami obu drużyn wcale jednak nie ustała wraz z końcowym gwizdkiem. W pomeczowej rozmowie z TNT Sports, Maddison tak skomentował prowokującą cieszynkę Maupay’a po bramce na 1:0:
On (Maupay – przyp. red.) nie zdobył wystarczająco dużo bramek, by mieć własną celebrację.
27-latek jeszcze bardziej ,,poddymił” wstawiając na swój instagramowy profil zdjęcie z wykonującym jego autorską cieszynkę Maupay’a, okraszając to podpisem: „Krótka historia… COYS„. Maupay odpowiedział na te zaczepki także wstawiając z kolei na Instagrama zdjęcie swojej celebracji po golu. Francuz podpisał posta słowami: „Jestem wściekły, że nie udało się wygrać. I tak mam więcej goli i mniej spadków w karierze od Jamesa Maddisona”.
Zwycięstwo Tottenhamu 3:2 w derbowym starciu sprawiło, że ,,Koguty” wskoczyły na 4. miejsce w tabeli, zrównując się punktami z Aston Villą. Spurs przeskoczyli jednak „The Villans” dzięki większej liczbie zdobytych bramek. Dzień wcześniej, podopieczni Unaia Emery’ego ulegli przed własną publicznością 1:3 Newcastle i ponieśli pierwszą ligową porażkę na Villa Park od 18 lutego 2023 roku. Kolejny mecz Tottenham rozegra już w sobotę o godzinie 13:30. Podopieczni Postecoglu udadzą się do Liverpoolu, gdzie na Goodison Park zmierzą się z Evertonem. Starcie to otworzy 23. kolejkę Premier League, z kolei mecz Brentfordu z Manchesterem City ją zamknie. Do spotkania tych drużyn dojdzie w poniedziałek o godzinie 21:00.