Najlepszy wynik PŚ w skokach i cztery medale panczenistów!

05.02.2024

Nie ilość, a jakość. Tak można podsumować ten weekend ze sportami zimowymi. W Pucharze Świata startowali jedynie nasi skoczkowie i panczeniści i pokazali się z dobrej strony. W końcu udało się zająć miejsce w czołowej dziesiątce PŚ w skokach – dwa razy ósmy był Zniszczoł. Raz nawet prowadził po pierwszym skoku! W łyżwiarstwie szybkim nasi reprezentanci zdobyli za to aż cztery medale! 

Skoki narciarskie

Aleksander Zniszczoł zafundował nam niesamowite emocje w obu konkursach Pucharu Świata w Willingen. Kto by się spodziewał, że pierwszym Polakiem w TOP 10 PŚ w tym sezonie będzie Olek Zniszczoł? Dokonał tej sztuki dwukrotnie w jeden weekend!

Oba konkursy Pucharu Świata w Willingen było bardzo loteryjne. Na najlepsze warunki z Polaków trafił Aleksander Zniszczoł, który potrafił je wykorzystać. Niemiecka skocznia ewidentnie odpowiadała 29-latkowi. Po pierwszej serii zajmował wysoką trzecią lokatę z przewagą prawie pięciu punktów nad Prevcem, mógł nawet myśleć o wygranej. Niestety druga próba była dużo mniej udana i Olek spadł na ósmą lokatę. W sobotnim konkursie 23. był Kubacki, a do drugiej serii nie awansowali Stoch i Żyła.

Wydawało się, że Olek szansę na najlepszy rezultat miał za sobą. Niedziela pokazała, że nic bardziej mylnego. Polak zdeklasował rywali w pierwszej serii drugiego konkursu PŚ. Oddał skok punktowany prawie tak samo, jak próba Forfanga, w której pobił rekord skoczni. Po pierwszej serii przewaga nad Kobayashim wynosiła ponad 12 punktów! Kibice z niecierpliwością czekali na drugi skok Polaka, ale niestety i tym razem Zniszczoł nie powtórzył rezultatu w pierwszej serii. Polak spadł na ósmą lokatę. W niedzielę punktowali także dwaj inni Polacy. Dawid Kubacki był 18., a Kamil Stoch 27.

Najlepszy wynik w karierze zdobyła Ania Twardosz. Polka uplasowała się w Willingen na 25. pozycji, tracąc w drugiej serii trzy miejsca.

Łyżwiarstwo szybkie

Jak kończyć Puchar Świata, to właśnie w takim stylu jak panczeniści! Aż cztery medale, w tym złoty, zdobyli nasi reprezentanci, a były szanse na więcej, gdyby nie pech Damiana Żurka.

W Quebec organizowany był finał Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim. Miał być ostatnim sprawdzianem naszych panczenistów przed najważniejszą imprezą w sezonie – mistrzostwami świata. Zdali go bardzo dobrze. Pierwszy dzień rywalizacji nie był dla nas zbyt udany. Najlepsza była Karolina Bosiek, która była ósma na 1000 metrów. Po pierwsze miejsce na 1000 metrów jechał Damian Żurek, ale tuż przed metą zaliczył bolesny upadek.

Zdecydowanie większe emocje zafundowała nam sobota. O podium otarł się Marek Kania, któremu zabrakło jedynie 0,05 sekundy do trzeciego miejsca. Medal zdobyły za to panie w składzie: Bosiek, Wojtasik Wójcik. Były drugie w sprincie drużynowym i takie same miejsce zajęły w klasyfikacji generalnej.

Niedziela to bez wątpienia najlepszy dzień naszych panczenistów w Quebec. Drugi na 500 metrów był Marek Kania, a tuż za nim uplasował się Piotr Michalski. Takie rezultaty zapowiadały niezłą walkę w sprincie drużynowym. Polakom udało się wygrać i w składzie Kania, Michalski, Żurek, sięgnęli po złoto. Zajęli tym samym drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Fot. PressFocus