Sensacyjny skład finału Pucharu Azji!
Po niecałym miesiącu zmagań o trofeum mistrza Azji, wyłoniono dwóch finalistów. Okazało się, że będą to gospodarze turnieju – Katarczycy i sensacja tego turnieju – Jordania. Kto w ogóle wytypowałby takich finalistów? Chyba nikt! Kto z nich sięgnie po puchar kontynentu?
Jordania – Katar w finale Pucharu Azji!
Finał turnieju odbędzie się w sobotę, 10 lutego o godzinie 16:00 na Lusail Stadium. Szansę na obronę tytułu mają „Kasztanowi”, którzy przed pięcioma laty sięgneli po to trofeum w trakcie przygotowań do organizacji mistrzostw świata. Wówczas ekipa trenera Felixa Sancheza Basa zdobyła mistrzostwo Azji, tracąc tylko jedną bramkę i wygrywając wszystkie spotkania. Ten drugi przypadek powtarza się w tegorocznej edycji. Katarczycy wygrali wszystkie sześć spotkań, tracąc cztery gole. Pod wodzą Tintina Marqueza gospodarzom idzie nadzwyczaj dobrze.
🎥 HIGHLIGHTS | 🇮🇷 IR Iran 2️⃣-3️⃣ Qatar 🇶🇦
WHAT A GAME. A late goal from Almoez Ali sent the hosts to #AsianCupFinal!
Match Report 🔗 https://t.co/puxh9oDNbS#AsianCup2023 | #HayyaAsia | #IRNvQAT pic.twitter.com/fZGh0S283D
— #AsianQualifiers (@afcasiancup) February 7, 2024
Z drugiej strony mamy jeszcze większą sensację, też z Bliskiego Wschodu. „Rycerze” prowadzeni przez Husseina nie zagrali najlepiej w fazie grupowej Pucharu Azji. Tylko cztery punkty po trzech meczach, z czego zwycięstwo tylko z Malezją (4:0). Jordania wyszła z grupy z trzeciego miejsca. Co prawda zrobiła to spokojnie z pierwszego miejsca spośród wszystkich trzecich lokat, ale jednak wyprzedziły ją dwie ekipy w grupie – Bahrajn i Korea Południowa. Faza play-off w ich wykonaniu jednak wszystkich zaskoczyła. Dzięki wyrachowanej taktyce niskiego posiadania piłki i wysokiej skuteczności mogliśmy obserwować śmieszną dysproporcję. Reprezentanci Jordanii w każdym meczu z ostatnich trzech mieli mniejsze posiadanie piłki niż rywale. Czuć tutaj sensację na miarę Grecji na Euro 2004, ale… jeszcze finał.
Kto wygra finał?
Oczywiście, w przypadku takich spotkań nie da się tego jednoznacznie przewidzieć. Finał to finał. Gdybym jednak miał wytypować faworyta, to osobiście wskazałbym na Katar. Obrona tytułu to coś, co dodaje dodatkowej motywacji. Kolejnym aspektem jest oczywiście granie przed własną publicznością. Może kibice z Bliskiego Wschodu nie są jacyś specjalnie zagorzali, ale i tak granie „u siebie” sprawia, że wsparcie z trybun będzie większe.
Co jeszcze jest na plus w przypadku Kataru? Akram Afif. Niesamowita forma napastnika Al-Sadd. Zdobył pięć bramek i jest drugi w klasyfikacji o tytuł króla strzelców. Do pierwszego miejsca dzieli go tylko jedna bramka, którą może zdobyć jeszcze w finale. Typowałbym, że to Katar sięgnie po Puchar Azji. Kiedyś szczęście Jordanii musi się skończyć.
Fot. PressFocus