Radomiak Radom wisi swoim byłym piłkarzom pieniądze? Zawodnicy przerwali milczenie

09.02.2024

W czwartek Radomiak Radom ogłosił transfer do klubu Bruno Jordao. Komunikat wywołał niemałe poruszenie, jednak nie bynajmniej z jego powodu. W komentarzach pod instagramowym postem widniały wpisy byłych napastników „Warchołów” – Karola Angielskiego i Mauridesa. Byli napastnicy klubu z Radomia napisali, że Radomiak… wisi im należne pieniądze. Wpisy nie są już widoczne.

Przed kilkoma dniami Piotr Koźmiński z „WP SportoweFakty” poinformował, że kontrakt z Radomiakiem Radom wkrótce podpisze Bruno Jordao. 25-latek ma w CV takie kluby, jak Lazio, czy Wolverhampton. Wychowanek Bragi czołowych europejskich lig jednak nie podbił, bowiem w barwach „Biancocelestich” zaliczył on zaledwie trzy spotkania, a w koszulce Wolves wystąpił tylko pięć razy.

Ostatnie pół roku Jordao spędził w rezerwach „Wilków”, gdzie rozegrał dziesięć meczów. Kontrakt Portugalczyka z klubem z Molineux Stadium wygasał wraz z końcem tego sezonu, lecz obie strony już teraz podjęły decyzję o rozwiązaniu umowy za porozumieniem stron. Jako wolny zawodnik rozpoczął negocjacje z Radomiakiem, a w czwartek radomianie ogłosili jego przybycie.

Niepozorny wpis wywołał burzę

Radomiak w swoich mediach społecznościowych dumnie prezentował nowy nabytek. Szerokim echem odbił się instagramowy post, który początkowo zawierał dwa ciekawe komentarze. Karol Angielski, który w barwach ,,Warchołów” występował w latach 2020-22 i zdobył w tym czasie 31 goli, napisał: „Gratuluję transferu. Dobrze byłoby pamiętać też o waszych byłych zawodnikach, nadal czekamy na wypłacenie należnych nam wynagrodzeń”.

27-latek nie był odosobniony, bowiem swoje dorzucił także Maurides. Brazylijczyk spędził w Radomiu półtora roku, a zimą 2023 roku za kwotę pół miliona euro przeniósł się do drugoligowego St. Pauli. Były napastnik Radomiaka napisał: „Odszedłem rok temu, a wy ciągle podpisujecie kontrakty z zawodnikami i nie płacicie mi tego, co jesteście mi winni”.

Wpisy zawodników zniknęły spod posta, podobnie jak kilka złośliwych komentarzy internautów.

fot. PressFocus