Wielki powrót Stali Mielec! Trzy gole w pierwszym meczu roku

09.02.2024

Starcie Stali Mielec z Puszczą Niepołomice inaugurowało zmagania na boiskach Ekstraklasy w 2024 roku. Pierwszy w tym roku mecz obfitował w wiele emocji. Choć gospodarze jeszcze do 82. minuty przegrywali 0:1, odwrócili oni losy spotkania o 180 stopni i sięgnęli po trzy punkty.

Dla szkoleniowca Puszczy, Tomasza Tułacza, starcie ze Stalą nie było zwykłym meczem. 54-latek pochodzi bowiem z Mielca, a w przeszłości reprezentował „Biało-Niebieskich” – zarówno na boisku, jak i na ławce trenerskiej. Stal została zresztą pierwszą drużyną, którą Tułacz jako trener pokonał w Ekstraklasie. Wygrana „Żubrów” 1:0 z sierpnia ubiegłego roku była jednocześnie pierwszym zwycięstwem odniesionym przez niepołomiczan w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Debiuty w obu zespołach

W obu jedenastkach nie zabrakło nowych nazwisk. Trener Stali, Kamil Kiereś, od pierwszej minuty postawił na wypożyczonego z Lecha Poznań Maksymiliana Pingota. 20-latek ma pomóc w wypełnieniu wymaganych 3000 minut spędzonych na placu gry przez młodzieżowców. Po rundzie jesiennej Stal miała wypełnione zaledwie 7,3%, co jest czwartym najgorszym wynikiem w stawce.

Tułacz w ataku postawił zaś na sprowadzonego z Ruchu Chorzów Macieja Firleja. Król strzelców poprzedniego sezonu II ligi kompletnie nie sprawdził się w barwach „Niebieskich”, rozgrywając w ich koszulce zaledwie cztery mecze. Co więcej, 27-latek tylko raz wybiegł na murawę w pierwszym składzie. Rozgrywający premierowy w karierze sezon w Ekstraklasie Firlej zaliczył tego wieczora pierwszy udział przy bramce dla swojego zespołu. W 23. minucie zanotował on bowiem asystę przy trafieniu Mateusza Cholewiaka.

34-letni Cholewiak skarcił zespół, który reprezentował przez cztery lata i rozegrał dla niego 109 meczów. Przed meczem skrzydłowy Puszczy uhonorowany zresztą został przez prezesa Stali, Jacka Klimka oraz dyrektora ds. marketingu i komunikacji, Damiana Gąsiewskiego. Otrzymał pamiątkową koszulkę oraz paterę.

Piorunująca końcówka gospodarzy

Prowadzenie Puszczy oznaczało, że beniaminek przeskoczy Stal w tabeli. Taki stan rzeczy utrzymywał się aż do 83. minuty, kiedy to o sobie przypomniał najlepszy strzelec „Biało-Niebieskich”, Ilja Szkurin. Białorusin z odległości kilku metrów skutecznie wykończył świetnie rozegraną przez swój zespół akcję. Był to już dziewiąty gol 24-latka w tym sezonie Ekstraklasy.

Asystę przy bramce Szkurina zaliczył Piotr Wlazło, a 10 minut później dołożył on trafienie na wagę trzech punktów. 34-latek uderzeniem głową zamknął dośrodkowaną z rzutu wolnego przez Macieja Domańskiego piłkę. Zdobył premierowego gola w tym sezonie Ekstraklasy i zarazem pierwszego od listopada 2022 roku.

Ucieczka Stali, w Puszczy nerwowo

Stal przełamała serię dwóch meczów bez wygranej i jednocześnie odniosła pierwsze domowe zwycięstwo od 12 listopada (2:1 z Górnikiem Zabrze). Mielczanie odskoczyli także Puszczy na pięć punktów, a obecnie ich przewaga nad otwierającą strefę spadkową Koroną Kielce wynosi siedem oczek.

Puszcza zaś ma na koncie już 36 straconych bramek i pod tym względem zrównała się z najgorszą defensywą ligi, ŁKS-em. „Żubry” odniosły zarazem pierwszą porażkę od 4 listopada (0:2 z Pogonią). W tej chwili, przewaga „Żubrów” nad czerwoną strefą wynosi dwa punkty. Jeżeli jednak Warta oraz Korona wygrają swoje mecze, beniaminek po raz pierwszy od końcówki listopada znajdzie się w strefie spadkowej.

screen: Canal+Sport