Podróż z piekła rodem. Wypadek autokaru Realu Madryt

13.02.2024

Droga piłkarzy Realu Madryt na wtorkowy mecz Ligi Mistrzów z RB Lipskiem nie była usłana różami. Nie dość, że samolot z zawodnikami „Królewskich” musiał wylądować ponad 160 kilometrów od docelowego lotniska, to w dodatku autokar z członkami drużyny w drodze do hotelu miał wypadek.

Piłkarze oraz sztab Realu Madryt do Lipska wyruszyli w poniedziałkowy poranek. Czarterowy samolot w Saksonii wylądować miał ok. godziny 13:00. Maszyna zakończyła swój kurs już godzinę wcześniej, jednak na lotnisku oddalonym o ponad 160 kilometrów od miejsca docelowego. Ze względu na prowadzony przez personel lotniska w Saksonii strajk, samolot trzeba było przekierować do portu w Erfurcie.

Z deszczu pod rynnę

Do Lipska trzeba więc było przebyć o wiele dłuższą drogę transportem lądowym. Również i podróż autokarem nie mogła przebiec w spokojny sposób. Jak poinformował „Bild”, klubowy autokar zderzył się z samochodem osobowym. Do wypadku doszło w momencie, gdy kierowca białej Toyoty próbował zmienić pas.

W wyniku zderzenia doszło do pęknięcia lusterka zewnętrznego Toyoty, a straty wyceniono na 2000 funtów. Najważniejsze jednak, że nikt spośród piłkarzy ani członków sztabu Realu Madryt nie odniósł żadnych obrażeń. Choć uszkodzenia autokaru nie były tak duże, na skutek wypadku kierowca doznał lekkich zadrapań.

Po licznych turbulencjach, ok. godziny 15:00 autokar dotarł pod znajdujący się w centrum Lipska hotel Steigenberger. Mimo opóźnienia w drodze na miejsce, zaplanowane na wieczór aktywności, jak konferencja prasowa z udziałem szkoleniowca Realu, Carlo Ancelottiego oraz trening zespołu na płycie Red Bull Areny, odbyły się zgodnie z czasem.

fot. PressFocus