Oscar żegna się z Chinami po 8 latach
Oscar żegna się z Chinami. Brazylijski pomocnik zacznie wkrótce swój 8. sezon gry w lidze chińskiej. Był to sensacyjny ruch krytykowany przez wielu kibiców. Piłkarz wyjaśnił później, że chciał zabezpieczyć byt rodziny i zapewnić jej godne życie.
Dziś wiadomo, że wkrótce będzie grać za „normalną pensję” – jest na to jak najbardziej otwarty, a do tego szuka powoli nowych wyzwań. Sezon 2024 najprawdopodobniej będzie ostatnim dla Brazylijczyka w Chinach.
Oscar żegna się z Chinami
Według informacji Rafaela Reisa z UOL, Oscar zdecydował się po sezonie 2024 opuścić ligę chińską. Ostatni raz został powołany do brazylijskiej kadry w październiku 2016 roku. 32-letni obecnie zawodnik był w ostatnich latach rozchwytywany przez rodzime kluby. Internacional Porto Alegre – były klub piłkarza – czy Flamengo czyniły zakusy na Oscara. „Rubro-Negro” byli dosłownie o krok od pozyskania go, jednak Chińczycy zawetowali ten ruch. Bardzo możliwe, że wróci on do ojczyzny, choć nie można wykluczyć absolutnie niczego.
Oscar trafił do Szanghaju w 2017 roku za kwotę 60 milionów euro z Chelsea. Dziś jest ostatnim bastionem tej chińskiej rewolucji, która finalnie stała się klapą. Co prawda do Chin trafiło kilka gwiazd, w tym Marouane Fellaini czy Carlos Tevez, ale projekt pod tytułem „Chińska piłka wchodzi na salony” trwał jedynie blisko dekadę i kończy się na wprowadzeniu limitów płacowych. Nie tak to miało wyglądać.
Warto tutaj przedstawić kontekst wprowadzenia limitów płacowych i tego, że Oscar nadal tam gra. Piłkarz ma pensję mniej więcej taką, jak Erling Haaland czy Kevin De Bruyne (24 miliony euro – przyp. MZ). Wychowanek Sao Paulo uniknął jednak osadzenia w ramach limitu wynagrodzeń, który wynosi trzy miliony euro rocznie i został narzucony przez chiński rząd w 2020 roku. Odnowił bowiem swoją umowę kilka dni przed wprowadzeniem przepisu. Piłkarz po podpisaniu umowy z innym klubem w kraju będzie jednak musiał zejść z zarobkami do tego pułapu, ale nie planuje w ogóle po wygaśnięciu umowy w Szanghaju pozostać w kraju.
Fot. PressFocus